News: Przegląd prasy: Genialny Guilherme

Przegląd prasy: Z chaosu powstało zwyciestwo

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

27.10.2014 10:25

(akt. 21.12.2018 15:23)

Poniedziałkowa prasa sportowa nie chwili piłkarzy Legii za wygraną z Zawiszą. O ile pierwsza połowa była taka, jak być powinna, to w drugiej ostatnia w tabeli drużyna napędziła mistrzom Polski wiele strachu. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - W lidze nic nie ma za darmo; Gazeta Wyborcza - Wygrać i zapomnieć; Fakt - Gol Rzeźniczaka jak urodzinowy prezent; Polska the Times - Z chaosu powstało zwycięstwo Legii; Super Express - Legia wygrała w bólach, mistrzowie przełamali klęskę.

Przegląd Sportowy - Kto nie widział w tym sezonie piłkarzy z Bydgoszczy w akcji choćby sekundę, w pierwszej połowie dostał dowód, dlaczego Zawisza jest najgorszym zespołem. Przeciwko Legii próbował na początku tylko przeszkadzać, rozbijać ataki i kopać piłkę do przodu na oślep. Większość podań była niecelna. Bydgoszczanie walczyli, jeździli wślizgami po zielonej trawie, ale na legionistów to było mało. W końcu na boisku liczą się umiejętności. Jeśli chodzi o atuty i wyszkolenie techniczne, to mistrz Polski miał ich więcej. Charakteru i zadziorności też wreszcie nie brakowało. Legia potrafiła reagować na twardą grę gospodarzy. Odpowiedziała zabójczą skutecznością - oba celne strzały przed przerwą skończyły się golami. Piękne asysty zaliczyli Mateusz Broź i Marek Saganowski, który wreszcie nie musiał się męczyć na skrzydle, tylko biegał w ataku. Legia kontrolowała spotkanie, drobne pomyłki i chwile dekoncentracji nie przełożyły się na zagrożenie pod bramką Dusana Kuciaka. Ale tylko do przerwy.


Gazeta Wyborcza - Ambitnych, ale niewiele mogących zdziałać w rywalizacji z potężnym Heroldem Goulonem - jedynym wyróżniającym się graczem Zawiszy - kolegów wyręczyć musiał Jakub Rzeźniczak. W 31. minucie wbiegł w pole karne i w zamieszaniu wbił piłkę do siatki Zawiszy. Dał Legii - mimo wszystko - zasłużone prowadzenie, a przy okazji sprawił sobie prezent na 28. urodziny. Kilka chwil później drugiego gola dla Legii zdobył Żyro. Więcej tego dnia warszawska drużyna w ofensywie zdziałać nie potrafiła. Zawisza, choć do pewnego momentu przeraźliwie słaby, wyczuł w końcu swoją szansę. Po przerwie ruszył do śmielszego ataku. Na początku nieporadnego, ale w końcu skutecznego. Gola strzelił w 65. minucie. A wszystko zaczęło się od nieudanego ataku Legii, który zamienił się w kontratak Zawiszy. Najpierw Żyro po dośrodkowaniu Dudy uderzył celnie, ale Andrzej Witan wyłapał piłkę na linii i szybko wznowił grę. Chwilę później duet Kadu - Wagner poradził sobie z obroną Legii i Kuciakiem.


Legia wygrała ósmy mecz w lidze i ponownie jest liderem ekstraklasy. W czwartek zagra u siebie w Pucharze Polski z Pogonią Szczecin, a w niedzielę w lidze z Ruchem Chorzów.

Fakt - Legia pokonała Zawiszę 2:1, ale musiała zapracować na końcowy sukces. W zwycięskiej drużynie cieszył się szczególnie Jakub Rzeźniczak, który strzelił gola na swoje 28. urodziny. - Wykończyłem tylko świetne podanie od Łukasza Brozia. Piłka ode mnie się odbiła, to nawet nie był strzał, ale liczy się to, co w bramce. Najważniejsze w naszym przypadku są trzy punkty, choć w drugiej połowie na pewno zagraliśmy gorzej niż przed przerwą. Zawisza właśnie w drugiej części meczu był bardzo niebezpieczny, mogliśmy być trochę zmęczeni. Do następnego meczu zostały nam cztery dni. Były zmiany, dlatego mam nadzieję, że szybko się zregenerujemy - mówił Rzeźniczak.


Polska the Times - Trenerzy często powtarzają, że dwubramkowe prowadzenie jest najgorsze z możliwych. Z jednej strony, niby sytuacja jest jasna. Ale z drugiej - łatwo stracić wówczas koncentrację, a kontaktowy gol może doprowadzić do ostatecznej porażki. Legia do przerwy w meczu z ostatnim w tabeli Zawiszą prowadziła właśnie 2:0, i to po oddaniu... dwóch celnych strzałów. Po przerwie piłkarzom Henninga Berga nieraz zrobiło się gorąco, ale ostatecznie dali sobie strzelić tylko jednego gola. - Takie mecze, gdy przegrywa się lub remisuje mimo dwubramkowego prowadzenia, zdarzają się. Jednak w tym akurat spotkaniu nie miało to miejsca. Druga połowa była słabsza w naszym wykonaniu. Gorzej prezentowaliśmy się zwłaszcza w obronie. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo - stwierdził norweski szkoleniowiec.


Super Express - Stołeczni mieli do tej pory problemy w Ekstraklasie po spotkaniach w Lidze Europy. Po wygranej w swoim inauguracyjnym meczu grupy L z Lokeren 1:0 przegrali w kolejnym ligowym starciu 1:2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Tak samo wyglądała sytuacja po zwycięstwie 1:0 z Trabzonsporem. Chwilę potem podopieczni Henninga Berga zebrali tęgie lanie w Gliwicach (1:3). Po triumfie 1:0 z Metalistem Charków historia nie zatoczyła jednak koła.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.