Przemysław Małecki
fot. Marcin Szymczyk

Przemysław Małecki o sparingu z Wisłą i nowych zawodnikach

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

08.09.2023 20:55

(akt. 13.09.2023 13:17)

– Każde spotkanie jest wartościowe. Mamy zawodników, którzy grają bardzo dużo, plus grupę piłkarzy, która ostatnio występowała mniej i w piątek miała okazję, by złapać nieco rytmu meczowego. Pojawiło się wsparcie z rezerw, dzięki czemu zostali odciążeni ci, którzy rywalizowali więcej – mówił po sparingu z Wisłą w Puławach (3:2) asystent Kosty Runjaicia, Przemysław Małecki.

– Dobra współpraca z Wisłą, ciekawe wydarzenie. Duże ukłony w stronę II-ligowca za organizację, przygotowanie boiska. Zamiast trzech dni treningowych mieliśmy okazję rozegrać sparing. To inna wartość, zawsze można wyciągnąć wnioski.

– Gole stracone zawsze martwią, ale są też materiałem do analizy. Był moment rozprężenia, gdyż do przerwy mieliśmy ogromną przewagę, pełną kontrolę, a od początku drugiej połowy wkradło się lekkie rozprężenie. Chcieliśmy tego uniknąć, tak się nie stało. Dwa proste błędy spowodowały, że przeciwnik uwierzył, wykorzystał szanse, zdobył pierwszą bramkę, potem złapał kontakt. Chwała chłopakom za to, że potem znowu przejęli inicjatywę, długo utrzymywali się przy piłce, stworzyli parę sytuacji, by zamknąć mecz.

– Opinie nt. Kapuadiego, Diasa i Burcha? Gil pokazał jakość w kilku akcjach. W piątek odbyliśmy spotkanie odnośnie tego, czego od nich oczekujemy, jakie mamy wymagania, jak chcemy grać. Było widać, że próbowali realizować założenia. Marco wszedł na boisko w troszeczkę trudniejszych warunkach, gdyż pojawiło się dużo zmian, co zawsze wpływa na rytm meczu, lecz zaprezentował walory, czyli usposobienie ofensywne, budowanie gry. Przygotowujemy ich do tego, by byli dla nas wartością dodaną i jestem przekonany, że tak się stanie.

– Kto z rezerw zaplusował? Przede wszystkim młodzież. Grączewski wniósł dużo ożywienia, fajną aktywność, dynamiczność. Żywe sreberko na boisku. Obecnie nie doszukiwałbym się głębszej analizy. Po prostu chcieliśmy odciążyć kilku piłkarzy, stąd posiłki z drugiej drużyny. Wiemy też, że paru uzdolnionych chłopaków z "dwójki" zostało powołanych do reprezentacji. Dostaliśmy wsparcie na pozycjach, na których potrzebowaliśmy wzmocnień.

ZOBACZ TAKŻE:

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.