Radosław Kucharski

Radosław Kucharski: Europejskie puchary to dla nas cel nadrzędny

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: legia.com, Legia Warszawa

15.04.2021 12:22

(akt. 15.04.2021 14:03)

- Jak określiłbym aktualny poziom, na jakim znajduje się drużyna? To na jakim jesteśmy poziomie zweryfikują europejskie puchary. Zespół cały czas jest w fazie udoskonalania – mówił w rozmowie z legia.com Radosław Kucharski, dyrektor sportowy stołecznego klubu.

- Trwa praca nad powtarzalnością, automatyzmami i większą dyscypliną taktyczną. Są to elementy, które rzeczywiście będą zweryfikowane na poziomie Europy. To jest nasz cel i sprawdzian. Natomiast, odpowiadając jednoznacznie na pytanie, warunki które musimy spełniać jako drużyna to szybkość gry, powtarzalność i wysoka dyscyplina taktyczna.

Jak mógłbym podsumować zimowe okienko transferowe?

- Generalnie podchodzę do każdego transferu z bardzo dużą dozą czasu, jeśli chodzi o ocenę. Samo kontraktowanie piłkarzy i ich adaptacja przebiega bardzo różnie. Każdy zawodnik to indywidualny przypadek, mający swoją historię. Pierwsze miesiące są zawsze trudne do oceny. To czas adaptacji do zespołu – jeden piłkarz zrobi to płynniej, inny ma trudności i wymaga więcej czasu. To normalne. Właściwa ocena wymaga większej perspektywy czasu, dłuższej pracy z konkretnym graczem, a także spojrzenia na piłkarza pod kątem wielu rożnych aspektów.

Możemy zdradzić, kogo Legia pokonała w wyścigu o Muciego?

- To przede wszystkim pytanie do agenta piłkarza. On ma dużo więcej informacji na temat konkretnych propozycji. Wiem, że były tematy ligi belgijskiej i ligi włoskiej. Piłkarz miał wiele możliwości przeprowadzki zimą, a w letnim okienku transferowym pojawiłoby się ich jeszcze więcej, więc tym bardziej cieszy nasza sprawność i doprowadzenie tego transferu do szczęśliwego finału.

Czym przekonał nas do siebie Jasurbek Yaxshiboyev?

- Jasurbek był zawodnikiem, który zdominował w poprzednim sezonie ligę białoruską. W 27 meczach strzelił 16 goli i miał sześć asyst. Był absolutnie wyróżniającym się graczem w rozgrywkach. Jest to zawodnik, który pierwszy raz pojawił się w tej części Europy. Z różnych względów dołączył do nas stosunkowo późno. Mieliśmy świadomość, że będzie wymagał odpowiedniego przygotowania, ostatni mecz zagrał w listopadzie. To dużo wcześniej niż my zakończyliśmy pierwszą rundę. Trafił do nas bez okresu przygotowawczego. W międzyczasie pojawiło się sporo propozycji kontraktowych z Azji, więc rywalizacja o Jasura również była zacięta. Musimy wykazać się w jego przypadku cierpliwością. Pierwszy raz znajduje się w tak dużym klubie, ale równomiernie z pozostałymi zawodnikami pracuje podczas treningów. Widać po nim, że będzie wartościowym graczem, ma ogromne umiejętności techniczne i potrafi podjąć ciekawe rozwiązania na boisku.

Artem Szabanow dobrze wprowadził się do drużyny, ale nie jest kupiony przez Legię. Czy istnieje szansa, że Ukrainiec zostanie z nami na dłużej?

- Jeżeli chodzi o Artema – umowę ma do końca rundy. Kwestie ewentualnego przedłużenia zostawiliśmy na przełom kwietnia i maja. To proces nieco skomplikowany i na razie jest za wcześnie, aby rozmawiać o jego sytuacji. Mamy jednak pewne furtki. Rzeczywiście, Artem wszedł płynnie do zespołu, dawał nam dużo możliwości. Teraz niestety kontuzja przerwała regularną grę. Kwestię wzmocnień w środku obrony nieco bym rozszerzył. Obecnie gramy ustawieniem z trójką centralnych defensorów, zespół jest tak ułożony, że chcemy przewidzieć ruchy i wyprzedzić rynek. Sporo naszych piłkarzy gra dziś bardzo dobrze w piłkę.

Jak wygląda przyszłość Nazarija Rusyna w Legii Warszawa?

- Na tę chwilę piłkarz został przesunięty do drugiego zespołu decyzją klubu. W ostatnich dniach zrobiło się wokół niego gorąco, natomiast dalsza współpraca między Legią i Rusynem zależy od samego zawodnika i sygnałów, jakie będzie dawał z drugiej drużyny oraz jak szybko wróci do pierwszego zespołu. Każdy piłkarz musi przemawiać boiskiem, aby wywalczyć minuty. To zasada dotycząca wszystkich zawodników Legii Warszawa. Tak jak powiedziałem, wszystko zależy od świadomości piłkarza, jego dążenia do samodoskonalenia i pomocy zespołowi. Nie jest to pierwszy piłkarz w historii Legii Warszawa, który został odesłany do drugiego zespołu. Niektórzy po takim zesłaniu i znalezieniu się w podobnej sytuacji, wyciągali wnioski i odbijali w drugą stronę a potem robili dużą karierę w Europie.

Bartosz Slisz obchodził niedawno 22. urodziny. Tracimy zatem zawodnika, któremu przysługiwał status młodzieżowca. Kto go zastąpi?

- W temacie młodzieżowca kluczowe w perspektywie przyszłego sezonu jest wykorzystanie kwietnia, maja i czerwca, aby młodzi piłkarze, którzy dziś trenują w pierwszym zespole, wywalczyli kredyt zaufania w oczach trenera. Muszą budować swoją pozycję. Wiek młodzieżowca kończy się nie tylko Bartkowi, ale też Kacprowi Kostorzowi. W grupie młodzieżowców na następny sezon znajdują się zawodnicy, którzy przeszli szkolenie w akademii: Cezary Miszta, Kacper Tobiasz, Kuba Kisiel, Szymon Włodarczyk, Maciek Rosołek, Kacper Skibicki, liczę również na Ariela Mosóra. Natomiast w ich głowie nie może pojawić się komfort i zbyt duża pewność, bo to ich zgubi. Chcę pracować z młodymi piłkarzami, którzy mają ambicję dojść do pierwszego zespołu, a potem walczyć o minuty i trofea, dla których ważne jest, by zapisać się w historii klubu. Piłkarze z drużyn do lat osiemnastu czy siedemnastu przez systematyczną pracę również mogą dołączyć do pierwszej drużyny. Widzę tam intrygujących kandydatów. Trener Czesław Michniewicz ma odpowiednie narzędzia, by zastąpić Bartka Slisza.

W ostatnich tygodniach doszło do przedłużenia kontraktu z Luquinhasem, jednym z najbardziej wyróżniających się piłkarzy w naszej lidze. Czy Brazylijczyk może zostać z nami na kolejne lata?

- Przede wszystkim jest to temat, który daje nam wiele możliwości. Luquinhas jest z nami od półtora roku. W tym czasie zrobił niebywały postęp i ogromną różnicę. Jest to piłkarz zjawiskowy. Przedłużenie kontraktu z Luquinhasem było docenieniem jego umiejętności, a zarazem zapewnienie nam możliwości budowy przyszłości z tym graczem u boku. Bazowaliśmy wyłącznie na elementach sportowych, stwarzając sobie jednocześnie lepsze warunki rynkowe. Nie ma co oszukiwać i robić tajemnic – wokół samego piłkarza jest spore zainteresowanie, ale przedłużenie kontraktu na tak długi okres powoduje, że Luquinhas patrzy na nasz klub w długofalowej perspektywie.

W tym sezonie w doskonałej formie jest Josip Juranović, a jego sprowadzenie do Legii wciąż zastanawiakibiców. Jak to się stało, że reprezentant Chorwacji – wicemistrzów świata – i były kapitan Hajduka wybrał Legię?

- Fakt, że Josip Juranović gra w reprezentacji Chorwacji to też zasługa Legii, bo wcześniej tych występów miał mniej i nie pojawiał się na zgrupowaniach. Jego obecność w drużynie narodowej jest pracą samego Josipa, ale też świadomym wyborem piłkarza, który został podjęty kilka miesięcy temu przez zawodnika i jego agenta. Muszę powiedzieć, że ten transfer był jednym z najbardziej skomplikowanych transferów, jakie przeprowadziłem. Kluczem było otwarte nastawienie Josipa i „załapanie” projektu Legii Warszawa. Dopiero wtedy mogliśmy przejść do następnych kroków. Cieszę się, że do nas dołączył, bo z perspektywy ostatnich miesięcy jest to niezwykle wartościowy transfer. 

Zachwycamy się też Tomasem Pekhartem. Czy będzie rozchwytywany podczas nadchodzącego okienka?

- Tomas gra swój najlepszy sezon w życiu. Pewnie zmierza po koronę króla strzelców i myślę, że trudno go będzie dogonić. Nie postrzegam tego w kontekście zagrożenia ewentualnym transferem. Cieszę się z tego, gdzie Tomas jest w swoim życiu. Jest szczęśliwym człowiekiem. Dzięki bardzo dobrym występom w Legii Warszawa, ponownie otworzył sobie furtkę do reprezentacji Czech. Cieszy to dyrektora sportowego, trenera i cały zespół. Mamy oparcie w Tomasie, który strzela regularnie gole i jest ważną częścią drużyny nie tylko na boisku.

Do zdrowia wraca Marko Vesović, co może sprawić problem bogactwa na wahadłach. Jak chcemy pogodzić Veso, Josipa, Filipa Mladenovicia i Pawła Wszołka?

- Przewrócę to pytanie. Rolą dyrektora sportowego jest stworzenie bogactwa wyboru trenerowi, a rolą trenera jest wykorzystanie tego bogactwa. To dwie inne perspektywy, ale cel do którego dążymy jest taki sam. Widzę i czuję jak Marko mocno pracuje nad powrotem na boisko, jaką ma determinację w sobie, by dołożyć choćby cegiełkę do tytułu. Od poniedziałku wszedł w trening zespołowy i jeżeli będzie wszystko przebiegało pozytywnie, to jestem spokojny, że trener umiejętnie wykorzysta to bogactwo.

Za moment rozpoczniemy gorące miesiące transferowe. Czy jestem gotowy na presję, która znów się pojawi? Co okienko czytamy krytykę i pochwały.

- Zamienię słowo presję na adrenalinę, którą odczuwam jak motywację. Pracuję w Legii dwanaście lat, z czego od 2013 roku byłem szefem skautów, teraz dyrektorem sportowym. Krytykę, z którą spotykam się w tym okresie bardzo cenię, jeżeli ma wartości merytoryczne. Lubię w tej pracy, że dzień jest wyzwaniem i nie da się go tak po prostu zaplanować. Mam swoje metody działania, swoje spojrzenie na tematy medialne. Cieszę się, że czuję oddech kibiców na plecach, ale ja również mam swoją ambicję. Chcę budować atrakcyjny oraz skuteczny futbol przy Łazienkowskiej, żeby dawać kibicom radość. 

Za chwilę także kolejna batalia o europejskie puchary. Przed jakimi największymi wyzwaniami stoi dział sportu?

- Europejskie puchary to dla nas cel nadrzędny. Świadomość dotarcia do Europy i konstrukcja drużyny muszą być miarodajne do celu, który chcemy osiągnąć. Więcej czasu spędzam na obserwowaniu rozgrywek Ligi Europy i analizie grających tam drużyn i piłkarzy. To tam są nasi potencjalni przeciwnicy. Te cele są nadrzędne. Wiedzę, którą posiadam przekazuję piętro niżej. Kluczowe są elementy w sposobie myślenia o tym, gdzie chcemy się za chwilę znaleźć.

Całą rozmowę z Radosławem Kucharskim można przeczytać w serwisie legia.com.

Quiz. Rekordowe transfery z Legii

1/15 Najwyższym transferem z klubu legionistów jest przejście Radosława Majeckiego do AS Monaco, który kosztował 7 mln euro, plus bonusy. Do jakiego klubu Majecki był wypożyczony z Legii, aby się ogrywać?

Polecamy

Komentarze (164)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.