Radovan Pankov. Twardziel z carskiej Serbii
19.06.2023 13:50
"Sporo wiem o swoich przodkach. Dziadek prowadzi kroniki, dużo mi opowiadał, jak byłem mały. Mamy drzewo genealogiczne, informacje nt. 10 – 12 pokoleń wstecz. Przybyliśmy wraz z migracją Arseniusza III na tereny dzisiejszej Wojwodiny, a wcześniej mieszkaliśmy w cesarskiej Serbii, dokładniej w okolicach Prizrenu. Nazywaliśmy się Panković. Wszyscy wiemy, że Austro-Węgrzy, a później Niemcy, wycięli "ić" z nazwisk i dodali "ski", "in". Próbowali odciąć nasze korzenie, czego nie udało im się zrobić" (za crvenazvezdafk.com).
Imponująca wiedza, ciekawa historia, ale i wielka tragedia. Dorastanie bez ojca oraz wujka, których stracił w wypadku samochodowym, gdy miał zaledwie 11 lat, szybko zmieniło Radovana Pankova z chłopca w mężczyznę. – Nie lubię mówić o sobie, lecz tak, mam dużo pewności siebie. Po części jest to wrodzone, a po części nabyte przez życie – opowiadał w rozmowie z Mondo.
Wychowywała go mama, a także dziadek, po którym otrzymał imię. Miał być Nemanją, lecz na zmianę – kilka dni przed narodzinami – zdecydował się tata, który grał w Proleterze z Darko Kovaceviciem (były zawodnik Realu Sociedad, Juventusu, czy Lazio), ale postanowił poświęcić się biznesowi, dlatego większej kariery nie zrobił. Mimo wszystko, to po nim odziedziczył talent do futbolu.
Grał w szkółce Ajaksu, ukończył studia, był w kadrze mistrzów świata
– Jako dziecko byłem napastnikiem, pod względem pozycji schodziłem coraz niżej. Gdybym zaczął grać trochę wcześniej, zostałbym bramkarzem – śmiał się Serb (za mozzartsport.com), który w wieku 7 – 8 lat rozpoczął treningi w szkółce Ajaksu Nowy Sad. Osiągał również świetne wyniki z młodzieżowymi zespołami Vojvodiny. – Pod wodzą Milana Kosanovicia zdobyliśmy dwa juniorskie tytuły z rzędu, byliśmy drudzy w rozgrywkach kadetów. Mieliśmy wspaniałe pokolenie – oceniał Pankov we wspomnianym serwisie.
Dwa – trzy lata temu ukończył studia na wydziale kultury fizycznej w Belgradzie. Był też na ekonomii, ale nie dobrnął do końca, bo grał już wtedy w pierwszej drużynie Vojvodiny. Zadebiutował 10 maja 2014 roku, występował w "jedynce" przez 3 lata, a w tzw. międzyczasie znalazł się w kadrze mistrzów świata U-20, czyli reprezentacji Serbii, prowadzonej przez Veljko Paunovicia (były piłkarz Atletico Madryt), aczkolwiek na turnieju pełnił jedynie rolę rezerwowego.
Rozczarowanie Rosją, spotkanie z Triczkowskim, jedenastka sezonu
– Czułem się okropnie, bardzo źle. Byłem rozczarowany Rosją. Nic mi się nie podobało. Nie mówię tak, bo nie grałem – tłumaczył Pankov. Nie pomógł fakt, iż przyjeżdżał do Urału Jekaterynburg jako najdroższy zawodnik w historii klubu. – To nie był duży transfer, kosztował około 300 tysięcy euro, plus 30 procent od następnej sprzedaży, ale tam w większości sprowadzają wolnych zawodników – wyjaśniał w Mozzart Sport.
– Doznałem kontuzji na starcie przygotowań, a potem w meczu 1. kolejki, w której pokonaliśmy FK Ufa. Wróciłem na spotkania ze Spartakiem i Zenitem, oba przegraliśmy. Mimo że nie zawiniłem przy straconych bramkach, zostałem odsunięty od drużyny. Najłatwiej było odstawić młodego piłkarza. Później przyszedł nowy trener, który nie odzywał się przez miesiące. Nie tylko do mnie, ale i kilku innych zawodników, których usunął z zespołu – wspominał Serb w zagranicznej prasie.
Zimę jakoś przetrwał, w trakcie przygotowań był blisko zespołu, lecz potem znowu został odstawiony. Zależało mu na tym, by pójść na wypożyczenie do FK Cukaricki, czyli klubu, który naprawdę go chciał, ale do porozumienia nie doszło. – Po kilku dniach szkoleniowiec przemówił do mnie po raz pierwszy. Zaproponował mi przejście do Zirki na Ukrainie. Powiedział, że muszę pomóc jego koledze w utrzymaniu się w lidze. Obiecał, że latem wrócę i zawalczę o swoje miejsce. Odmówiłem – opowiadał Serb.
Po roku w Jekaterynburgu, został wypożyczony do AEK-u Larnaka, gdzie spotkał m.in. Iwana Triczkowskiego, byłego piłkarza Legii. – To dobry klub. Trafiłem do drużyny, która pod względem średniej wieku zawodników była najstarszą ze wszystkich najwyższych klas rozgrywkowych w Europie. Każdy, poza mną i jednym Albańczykiem (Elvir Maloku – red.), miał ponad 30 lat… – tłumaczył Pankov w jednym z wywiadów.
Mimo że na Cyprze też się zbytnio nie nagrał, to nie zostawiło to śladu po transferze do Radnickiego Nisz. Osiągnął sukces zarówno drużynowy, jak i indywidualny. Został wicemistrzem kraju, a także wybrano go do jedenastki ligi serbskiej za sezon 2018/19.
Od kibica do piłkarza Crvenej
"Jestem bardzo szczęśliwy, że zostałem zawodnikiem Crvenej zvezdy. Obiecuję profesjonalizm na każdym kroku i mam nadzieję, że spełnię oczekiwania klubu, rodziny, kibiców. Lubię grać pod presją. Kiedy jej nie ma, zawsze się motywuję" (za sportal.blic.rs).
Pankov kibicował zveździe od dziecka, całe życie marzył o grze w tym zespole i udało mu się to spełnić. – Było to jasne dla wszystkich, że przybył facet, który naprawdę czuje klub i którego krew jest czerwono-biała. Zawsze będzie patrzył na Crvenę oczami kibica, który nuci piosenki z murawy, broniąc barw ukochanej drużyny – pisało o nim Espreso.
To, ile znaczy dla niego Crvena, najlepiej oddają emocje po pierwszych derbach Belgradu, z Partizanem. Pankov tak bardzo przejął się porażką z wielkim rywalem, że aż się popłakał. Koledzy z zespołu próbowali go pocieszyć, jako pierwszy zrobił to Srdjan Babić, który występuje obecnie w UD Almeria.
Bohater rzutów karnych, awans do Ligi Mistrzów
Szybko stał się ulubieńcem, bohaterem. Błysnął w Danii, gdzie perfekcyjnie wykorzystał dwie "jedenastki" w serii rzutów karnych, przyczyniając się do ogrania FC Kopenhaga i zarazem awansu do ostatniej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. – Nie miałem pojęcia, że wejdę do gry, myślałem, że nie będzie takiej potrzeby. Wszedłem na boisko bez rozgrzewki, musiałem szybko się skupić, ale kiedy odbywały się rzuty karne, byłem tak spokojny i pewny siebie, że mogłem oddać wszystkie 11 strzałów. To wyróżnia mnie jako piłkarza, że potrafię się skoncentrować w najważniejszym momencie – wyjaśniał Serb w espreso.co.rs.
– Kiedy nadszedł czas, by gracze ponownie wykonali "jedenastki", wszyscy milczeli, nikt nie miał ochoty uderzać. Zwróciłem się do trenera, powiedziałem, że będę strzelał. Potwierdził tę decyzję. Zdobyłem bramkę, a potem Milan Borjan obronił rzut karny Jonasa Winda – dodał Pankov, cytowany przez crvenazvezdafk.com.
Dwa tygodnie później awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Zagrał z Bayernem Monachium (0:6). Robert Lewandowski strzelił 4 gole w kwadrans, po 67 minutach było 5:0 dla klubu z Niemiec, ale Pankov pojawił się na murawie tuż po tych wydarzeniach.
Mimo że tylko raz wystąpił w Champions League, to dostawał sporo szans w lidze i był dość ważnym zawodnikiem u Vladana Milojevicia, którego zastał tuż po transferze do Crvenej. W maju br. pojawiały się informacje, że szkoleniowiec chciał go sprowadzić do APOEL-u, który do niedawna prowadził.
Pracował ze Stankoviciem, przedłużył kontrakt
"Odkąd przyszedłem do klubu, kibice mnie zaakceptowali, gdyż widzieli, że walczę".
Pankov kończył pierwszy rok w Belgradzie z mistrzostwem Serbii i współpracą z Dejanem Stankoviciem, który obdarzył go sporym zaufaniem w rozgrywkach 2020/21, o czym świadczy choćby liczba meczów (44). – Kilka razy poważnie się spalił, ale domowe spotkanie z AC Milan w Lidze Europy (2:2; samobój, sprokurowany rzut karny – red.) nie zrzuciło go z toru. Wstał szybko, na San Siro był więcej niż solidny. W końcówce sezonu okazał się niezastąpionym partnerem Nemanji Milunovicia – pisał MozzartSport.
W rozgrywkach 2021/22 okazał się (na ogół) zawodnikiem do rotacji, miał wzloty i upadki, ale odegrał rolę w europejskich pucharach, pozostawił niezłe wrażenie po występach w systemie z trzema stoperami (zagrał prawie we wszystkich meczach w tym ustawieniu). Solidnie zaprezentował się przeciwko Łudogorcowi (1:0) w Lidze Europy – wygrał 10 z 13 pojedynków, był pewny siebie przy piłce i prawie bezbłędny w krótkich podaniach (58/63). Przeciwko SC Braga wywalczył rzut karny, który wykorzystał Aleksandar Katai. Ten gol wystarczył do remisu i awansu do 1/8 finału LE.
– Nie jest tajemnicą, że Stanković doceniał walory Pankova, a zwłaszcza umiejętność kreowania ataków poprzez podania z linii defensywnej. Dlatego upierał się przy nim w bardzo krytycznych momentach, kiedy popełniał błędy – czytamy.
Pankov przedłużył kontrakt do czerwca 2024 roku, lecz pierwsza część minionego sezonu nie ułożyła się po jego myśli. Serb, znany jako silny wojownik, doznał kontuzji podczas letnich przygotowań (zapalenie więzadła w kolanie), miał prawie 3–miesięczną przerwę i po powrocie wystąpił raptem 6 razy w rundzie jesiennej. Rywalizował z Aleksandarem Dragoviciem, Strahinją Erakoviciem i Nemanją Milunoviciem, którzy grali znacznie więcej, a od stycznia br., po transferze Urosa Spajicia, konkurencja dodatkowo wzrosła.
Tłok w defensywie, notatki, solidna forma na wypożyczeniu
"Współpraca i komunikacja z Milosem Milojeviciem wyglądała świetnie. Nie jestem na niego zły, mam świadomość, że pozycja stopera okazała się przepełniona. Wiem, że wcześniej, jako trener Malmo FF, chciał mnie sprowadzić, ale nie było to realne. Cenię go jako szkoleniowca. Zdecydowałem, co jest najlepsze dla mojej kariery" (za zurnal.rs).
W lutym br. Pankov został wypożyczony do FK Cukaricki i zaczął ćwiczyć pod okiem Dusana Kerkeza. – Jak byłem w AEK-u Larnaka, on prowadził AEL Limassol. Wówczas strzeliłem gola w spotkaniu z jego zespołem. Kiedy przyjechał do Cukaricy, wymieniliśmy się wiadomościami i doszliśmy do wniosku, że pewnego dnia idealnie byłoby współpracować. Gdy szkoleniowiec określa wymagania, to dla mnie zaszczyt i przywilej, że mogę się czegoś nauczyć. Praca trenerska? Prowadzę dziennik na podstawie obserwacji zajęć i meczów. Zacząłem robić notatki za kadencji Stankovicia – tłumaczył 27–latek w zurnal.rs.
Stoper wiele zyskał na transferze czasowym, podjął bardzo dobrą decyzję. Szybko wskoczył do podstawowego składu, występował regularnie (17 spotkań, 1 gol), opuścił jedynie 4 mecze, z czego 3 z Crveną. – Wykonał znakomity ruch, rozegrał fantastyczne pół sezonu. Jest jednym z najbardziej odpowiedzialnych za świetne wyniki zespołu, czyli 3. miejsce w lidze i awans do finału Pucharu Serbii – pisał Sportklub.
Był najmocniejszym ogniwem defensywy FK Cukaricki, człowiekiem niezastąpionym, prezentował się solidnie, 2-krotnie wygrał z Partizanem i pomógł dojrzeć młodemu Urosowi Drezgiciowi (rocznik 2002), z którym tworzył duet stoperów. – Rolą nas, starszych, jest to, by młodsi zawodnicy stawali się lepsi. Tak samo wyglądało to w Belgradzie. Myślę, że oprócz Dragovicia i Milunovicia, mam wkład w ogromny postęp Erakovicia – analizował w sportal.blic.rs.
– Nie zawsze łatwo zaakceptować fakt, że trzeba zrobić krok w tył, lecz Radovan musi być zadowolony z wypożyczenia. W Crvenie też nie miał problemu z presją, ale w FK Cukaricki całkowicie się odprężył. W meczu z FK Novi Pazar imponował niezwykłą swobodą poruszania się po boisku. To prawda, że goście mieli o jednego zawodnika mniej, lecz Pankov grał z dużą dozą pewności siebie, wyprowadzając piłkę i przewidując wszystkie potencjalne problemy – czytamy na mozzartsport.com.
Wcześniej był proponowany Legii
"Było wiele epickich meczów, ale też błędów, które są nieodłączną częścią futbolu. Nie myli się ten, kto nie gra. Kiedy patrzę wstecz, myślę, że z powodzeniem wypełniłem misję w Crvenie. To moja wina, że nie strzeliłem więcej goli, lecz przez zbyt duże pragnienie piłka nie wpadała do siatki" (za zurnal.rs).
Pankov spędził w Crvenie udane 3,5 roku, wystąpił 115 razy, zdobył po 3 bramki i asysty, sięgnął po 4 mistrzostwa i 3 Puchary Serbii. Rozstał się z czerwono–białymi, ale tylko jako zawodnik, gdyż będzie im kibicował do końca życia.
Podpisał umowę z Legią do czerwca 2026 roku. Był jej proponowany już 2 lata temu, jako ówczesny obrońca numer 2 – 3 w Crvenie, lecz "Wojskowi" nie zgodzili się na transfer ze względu na sumę, którą należało zapłacić, czyli 500 tys. euro. Teraz, gdy 27–latek spadł w hierarchii stoperów na 4-5. miejsce, pozyskali go bez kwoty odstępnego, w zamian za umorzenie części należności (Serbowie byli mu winni pieniądze). "Gwiazda" zapewniła sobie procent od kolejnej sprzedaży, a także bonus przy ewentualnym awansie warszawiaków do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy.
– Wzmocnienie rywalizacji w defensywie było jednym z naszych priorytetów w letnim oknie transferowym. Radovan da nam więcej opcji i zabezpieczy pozycję stopera. To ograny i utytułowany zawodnik, w dobrym wieku, zna ciężar gry pod presją wyniku oraz oczekiwań – mówił dyrektor sportowy "Wojskowych", Jacek Zieliński. – Mam mentalność zwycięzcy, która doskonale pasuje do tego miejsca. Filip Mladenović opowiedział mi same najlepsze rzeczy o klubie, mieście, kibicach. Trener Runjaić też wpłynął na moją decyzję – dodał Pankov, który nieźle czuje się w pojedynkach w obronie i powietrzu. Poza tym potrafi wyprowadzić piłkę, podawać na wysokim poziomie skuteczności, zapoczątkować akcję dalszym zagraniem, ma doświadczenie w systemie z trójką z tyłu.
Statystyki Pankova od sezonu 2013/14:
Klub | Mecze | Gole | Asysty | Ż. kartki | Cz. kartki |
FK Cukaricki (wyp.) | 17 | 1 | 0 | 3 | 0 |
Crvena zvezda Belgrad | 115 | 3 | 3 | 8 | 0 |
Radnicki Nisz | 42 | 5 | 0 | 8 | 0 |
AEK Larnaka | 5 | 1 | 0 | 0 | 0 |
Urał Jekaterynburg | 6 | 0 | 0 | 1 | 0 |
Vojvodina Nowy Sad | 57 | 0 | 0 | 15 | 2 (po 2 ŻK) |
Razem | 253 | 10 | 3 | 39 | 2 (po 2 ŻK) |
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.