News: Bilety na mecze z Molde FK i Podbeskidziem

Relacja z trybun - Ten puchar do nas należy! VIDEO

Anna Grzelińska

Źródło: Legia.Net

04.11.2011 10:15

(akt. 04.01.2019 13:24)

<p>Czwartkowy mecz Legia Warszawa – Rapid Bukareszt z pewnością zapisze się na kartach historii stołecznego klubu. Niezwykle cenne 3 punkty dały Legii awans do dalszych rozgrywek w europejskich pucharach. Zmagania Wojskowych z rumuńskim zespołem Rapidu Bukareszt obserwowało i gorąco dopingowało z trybun dokładnie 30 768 kibiców, a liczba ta jest nowym rekordem frekwencji obiektu przy Łazienkowskiej.</p>

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami przed meczem kibice mogli zostawić drobne przedmioty jak monety czy zapalniczki, które zostaną wkrótce przekazane rumuńskiemu klubowi i służbom porządkowym. Przy wejściu na stadion czekały również osoby z puszkami, do których można było wrzucić datki na budowę pomnika legendy klubu – Kazimierza Deyny. Przed meczem na ten cel brakowało jeszcze około 100 tys. złotych.


Gniazdowy podkreślił, że mecz Legia – Rapid jest wyjątkowy, dlatego też doping ma być na najwyższym poziomie, by cała Europa o nim usłyszała. Dobitnie zaznaczył, co znaczy ten „najwyższy poziom” – doping miał spowodować, że przyjezdna drużyna poczuje respekt. Bardzo „obrazowo” opisał co mają zrobić ze strachu zawodnicy Rapidu (podpowiem, że chodzi o czynność fizjologiczną). Polecił też kibicom, którzy pojawili się dziś na trybunie północnej, włożenie białych koszulek – zgodnie ze zwyczajem panującym na Żylecie. Warta zauważenia jest jakość nagłośnienia – w czwartek doskonale było słychać Gniazdowego, który podsumował efekt krótko – „Jakie dolby surround!”.


Jak poinformował Wojciech Hadaj, oprócz kibiców Legii z Warszawy na trybunach pojawiły się dzisiaj grupy kibiców stołecznego klubu z takich miast, jak m.in. Gdańsk, Kraków, Siedlce czy Lublin. Podczas życzeń urodzinowych w przerwie meczu dowiedzieliśmy się również, że na trybunach zasiadł pan Brian, który specjalnie przyleciał na ten mecz z USA. Co więcej, miał podróż z przygodami, bowiem leciał Boeingiem, który awaryjnie lądował na Okęciu kilka dni temu.


Trybuny jak zwykle aktywne były już na długo przed pierwszym gwizdkiem. Kibice naszego zespołu „ciepło” powitali bramkarzy Rapidu, którzy wybiegli na rozgrzewkę – po stadionie niosło się „Rapid k… aeaeao”, słychać było również gwizdy. Przyjezdni zawodnicy nie mogli zbytnio liczyć na doping swoich kibiców, bowiem tylko nieliczna grupa pojawiła się dziś na Pepsi Arenie. Naszych bramkarzy na rozgrzewce kibice Wojskowych powitali głośnym  Legio, Legio”. Pozostała część zespołu wybiegała na przedmeczową rozgrzewkę, gdy Żyleta ćwiczyła odświeżoną wersja przyśpiewki „Ole, Legia Ole Ole” oraz choreografię, polegającą na równoczesnym wstawaniu z krzeseł na znak Gniazdowego (widać to w drugim w kolejności filmie poniżej przesłanym nam przez Karpika).


Tuż po pierwszym gwizdku, rozpoczynającym mecz, na Żylecie pojawiła się oprawa „Total bestial brutal”. Emocje towarzyszyły kibicom od samego początku. Nie przebierali w słowach, kiedy zawodnik z Rumunii dostał czerwoną kartkę i schodził z boiska. Gwizdami i buczeniem trybuny komentowały sporne decyzje arbitra. Co jakiś czas w doping dla legionistów wplatały się też „pozdrowienia” pod adresem przyjezdnej drużyny.


Podczas pierwszej połowy trybuny dopingowały Wojskowych, śpiewając wspólnie m.in.: „Moja jedyna miłość” czy „Ole Ole Ole Ola”. Kibice sporo dziś się ruszali, skacząc w rytm kibicowskiego „Walczyka” czy „Legia, Legia Warszawa”. Im bardziej legioniści nacierali na bramkę przeciwnika, tym bardziej wzmagał się doping. Cieszy fakt, że podczas spotkania aktywne były pozostałe trybuny. Sporo osób zasiadających poza Żyletą założyło również białe koszulki. Do końca pierwszej połowy trybuny głośno domagały się gola, który da upragnione zwycięstwo. Niestety na to musieliśmy poczekać.


Podczas pierwszych 45 minut miał miejsce również nieco nieprzyjemny incydent -  jeden z kibiców potrzebował bowiem pomocy medycznej. Żyleta na kilka sposobów próbowała wezwać pomoc, wznosząc kolejne okrzyki, aż ta w końcu pomoc została udzielona.


W drugiej połowie na Żylecie rozwieszono odświeżoną wielką flagę „LEGIA”. Co zrozumiałe, choć flaga na kilka minut zasłoniła kibicom murawę, nikt nie rzucał się do jej zwijania. Na przyszłość - tak też powinno być na innych trybunach, na których pojawią się duże sektorówki. W międzyczasie schowani pod flagą kibice na znak gniazdowego zdjęli koszulki.


Ogromna radość zapanowała wśród kibiców po obu bramkach Miroslava Radovicia. Po drugim trafieniu zawodnika po trybunach przetoczyła się fala – w zabawie chętnie wzięli udział kibice ze wszystkich trybun! Aż do ostatniego gwizdka arbitra trwał doping. Na stadionie można było usłyszeć przyśpiewki wskazujące najlepszy w Polsce klub, a także te, które jasno określały do kogo należy puchar. W końcowych minutach meczu kibice pozdrowili także klubowe zgody. Chwilę potem Legia ustaliła wynik spotkania na 3:1.


Po gwizdku kończącym mecz na trybunach zapanowała radość ze zwycięstwa, jednak spiker poprosił o pozostanie na miejscach. Pewny awans Legii możliwy był pod dwoma warunkami – jeden to zwycięstwo Legii nad Rapidem, a drugi – minimum remis PSV z Hapoelem. Kibice poczekali dosłownie 2-3 minuty i dopiero wtedy zaczęło się prawdziwe świętowanie! Remis 3:3 w Holandii dał nam pewny awans i kibice wspólnie z legionistami mogli odśpiewać „Warszawę”, a także podziękować za to, że dostarczyli nam tyle radości!


Przed nami jeszcze dwa mecze w fazie grupowej europejskich pucharów. Już niebawem przekonamy się czy Legia Warszawa wywalczy pierwszą pozycję w tabeli i awansuje do dalszych rozgrywek z pozycji lidera czy wicelidera.

Polecamy

Komentarze (25)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.