Rezerwy: Do ostatnich sekund!
22.04.2015 19:05
W weekend piłkarze rezerw Legii pauzowali i zarobili trzy punkty po walkowerze z GKP Targówek, który wycofał się zimą z rozgrywek. Warszawiacy pojechali do Otwocka jedynie z jednym zawodnikiem z pierwszego zespołu, Konradem Jałochą. Można napisać, że pierwsza połowa w wykonaniu legionistów była niemal identyczna, jak w poprzednich spotkaniach w tym roku. „Wojskowi” starali się atakować, choć wiele z tego nie wynikało. Potem inicjatywę przejmowali przeciwnicy i robiło się groźnie.
W zespole Legii brakowało dokładnego rozegrania piłki. Warszawiacy zbyt często ją tracili i nie mogli stworzyć zbyt wielu sytuacji pod bramką OKS-u. Na dobrą sprawę w pierwszej połowie dobrą okazję miał jedynie Konrad Michalak. Skrzydłowy dopadł do dogrania z głębi pola, ale okazał się gorszy w pojedynku sam na sam z miejscowym golkiperem. Piłkarze Jacka Magiery często ślizgali się na boisku i przez to często nie mogli dojść do piłki. Rywale z każdą minutą poczynali sobie coraz odważniej. Rozpoczęli od kontr i ataków skrzydłami, a kończyli przyciskając „Wojskowych” do muru. Groźny był wypożyczony z Legii Sebastian Szerszeń, który raz za razem zagrażał stołecznej bramce. Często atakowali również Fiiip Łuszczyński i Paweł Bylak. Przy okazji należy pochwalić Jałochę, bez którego trudno by było o pozytywny rezultat.
W końcówce pierwszej połowy rywale mieli rzut rożny. Do piłki podszedł Rafał Wiśniowski i posłał piłkę w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył Bartłomiej Pacuszka i pokonał „Jao”. To jedyna interwencja legijnego golkipera, do której można mieć jakieś zarzuty. Bramkarz dosyć niepewnie wyszedł do dośrodkowania, choć cała defensywa nie zachowała się wtedy najlepiej.
Po przerwie role się zamieniły i to legioniści przeważali. W 55. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Arkadiusz Madeński, który pokonał Gutkowskiego, bramkarza OKS-u. Był remis, a warszawiacy nadal atakowali. Golkiper rywali często wychodził przed pole karne, gdy jego zespół był w fazie ataku. Wreszcie miejscowi zanotowali stratę, piłka znalazła się pod nogami Filipa Karbowego, a ten próbował lobem posłać ją do siatki. Ostatecznie bramki nie było, ale niewiele brakowało. jednak w myśl powiedzenia „Co się odwlecze, to nie uciecze” Karbowy w 67. minucie otrzymał piłkę na skraju pola karnego, podbiegł kilka metrów i oddał lekki strzał w kierunku bramki. Uderzenie ominęło obrońców, bramkarza i piłka wtoczyła się do bramki tuż przy słupku. Legia prowadziła 2:1.
Piłkarze z Otwocka szybko się jednak otrząsnęli i końcówka meczu wyglądała niczym wymiana ciosów. Jeden z nich niestety mocno zabolał legionistów. Szymon Maruszewski w 78. minucie pokonał Jałochę i był remis 2:2. Ostatnie minuty „Wojskowi” grali z przewagą jednego zawodnika, gdyż czerwoną kartkę za dwie żółte otrzymał Jakub Piekut. Wydawało się, że do końca już nic się nie wydarzy, a w ostatniej akcji meczu w pole karne wbiegł Maciej Wojczuk. Wprowadzony chwilę wcześniej napastnik upadł w „szesnastce” i sędzia odgwizdał rzut karny. Do piłki podszedł Mateusz Zawal i pewnie pokonał golkipera przeciwników. Legia zainkasowała trzy punkty i w pełni może się cieszyć z wygranej.
III liga: OKS Otwock - Legia II Warszawa 2:3 (0:1)
Pacuszka (45. min.), Maruszewski (78. min.) - Madeński (55. min.), Karbowy (67. min.), Zawal (90. min. - k.)
Żólte kartki: Piekut, Wiśniowski (OKS) - Turzyniecki, Najemski, Zawal (Legia II)
Czerwona kartka: Piekut (OKS - za dwie żółte - 81. min.)
Legia II: Jałocha - Turzyniecki, Kochański, Najemski (89’ Wojczuk), Rakowski - Michalak (56’ Leleno), Zawal, Karbowy (73’ Górka), Kozak - Madeński - Anczewski (67’ Czarnowski)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.