Rezerwy: Koniec pucharowej przygody
03.12.2019 17:45
4. Ariel Mosór
2. Ivan Obradović
18. Piotr Cichocki
85'5. Łukasz Łakomy
66'15. Radosław Pruchnik
7. Kamil Orlik
73'8. Aleksander Waniek
11. Maciej Rosołek
1. Jakub Szmatuła
22. Tomasz Mokwa
23. Tomas Huk
34. Piotr Malarczyk
14. Jakub Holubek
5. Marcin Pietrowski
6. Tom Hateley
19. Sebastian Milewski
75'21. Gerard Badia
88'89. Patryk Tuszyński
90. Dani Aquino
63'
Rezerwy
30. Gabriel Kobylak
9. Kacper Wełniak
66'14. Filip Sobiecki
16. Patryk Konik
- 73'
20. Nikodem Niski
85'21. Mikołaj Neuman
24. Michał Mydlarz
12. Patryk Królczyk
9. Piotr Parzyszek
11. Jorge Felix
63'20. Martin Konczkowski
88'28. Bartosz Rymaniak
29. Remigiusz Borkała
88. Uros Korun
71. Dominik Steczyk
75'
Dla podopiecznych Piotra Kobiereckiego dzisiejsza przegrana oznacza koniec niezwykle udanej przygody z rozgrywkami pucharowymi. Po zwycięstwie w ubiegłorocznej edycji Okręgowego Pucharu Polski, „Wojskowi” zdołali wyeliminować z rozgrywek na szczeblu centralnym Wigry Suwałki oraz Odrę Opole. Należy przyznać, że były to jednak znacznie niżej notowane zespoły niż wtorkowy rywal legionistów. Tym razem drugiej drużynie stołecznego klubu przyszło się mierzyć z aktualnym mistrzem Polski, Piastem Gliwice. Jak podkreślano już przed meczem, było to dla rezerw Legii zarówno duże wyzwanie, jak i nagroda za udane występy w poprzednich rundach Pucharu.
W ramach wsparcia dla zespołu Piotra Kobiereckiego, z pierwszej drużyny Legii Warszawa do gry oddelegowani zostali Cezary Miszta, Maciej Rosołek oraz Ivan Obradović. Należy przypomnieć, iż w przypadku rozgrywek Pucharu Polski do drużyny rezerw mogło przejść tylko maksymalnie trzech zawodników, którzy zameldowali się na placu gry w tegorocznych zmaganiach pucharowych w szeregach pierwszego zespołu. Warto dodać, że wtorkowy mecz z trybun obserwowali między innymi Prezes Legii, Dariusz Mioduski oraz szkoleniowiec Radomiaka Radom, Dariusz Banasik.
Zgodnie z oczekiwaniami od pierwszych minut spotkania goście usiłowali narzucić swoją dominację, co rzeczywiście znalazło odzwierciedlenie w obrazie gry. Zaowocowało to także sytuacjami bramkowymi, z których jedną na gola zamienił Gerard Badia. „Wojskowi” bynajmniej nie zamierzali poddawać się mimo niekorzystnego obrotu spraw, jednak ciężko określić którąkolwiek z wypracowanych przez nich sytuacji mianem klarownej. Mimo braku wyraźnej optycznej przewagi, to goście byli bliżej podwyższenia wyniku spotkania.
Po zmianie stron legionistom było jeszcze ciężej o wykreowanie sytuacji mogących pozwolić na wyrównanie stanu gry. Coraz groźniej atakowali za to gliwiczanie. Najpierw w słupek po niefrasobliwej stracie piłki przez Ivana Obradovicia uderzył Sebastian Milewski. Nie minęło wiele czasu, a w szalenie dogodnej okazji do wpisania się po raz drugi na listę strzelców znalazł się Gerard Badia. Hiszpan egzekwował rzut karny podyktowany po ręce Kamila Orlika, jednak fenomenalną interwencją popisał się Cezary Miszta.
Okazja do poprawy dla Badii nadarzyła się w 85. minucie, kiedy to skrzydłowy Piasta ponownie postawił futbolówkę na jedenastym metrze. Tym razem prowodyrem sytuacji był sam Miszta, który sfaulował będącego w dogodnej okazji Tuszyńskiego w obrębie szesnastki. Hiszpan po raz drugi nie popełnił podobnego błędu i tym samym ustalił wynik spotkania na 2:0.
Quiz
Historia Legii: Co wiesz o początkach klubu
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.