Ricardo Sa Pinto: Legia niczym Sporting. W Troi pracowaliśmy bardzo ciężko
31.01.2019 15:02
Jak podsumuje pan trzy tygodnie przygotowań w Portugalii?
- Za nami fantastyczny czas w Troi. Pracowaliśmy bardzo ciężko i zachowaliśmy przy tym wysoką jakość, także pod względem mentalnym. Bardzo ważny jest fakt, że ominęły nas kontuzje. Czuję w zespole dobrego ducha. Jednym słowem, było świetnie. Do meczu z Wisłą Płock pozostaje nam tydzień treningów i nadal będziemy pracowali, by jak najlepiej przygotować się do sezonu.
Legia wyjedzie z Troi jako lepsza drużyna niż w zeszłym roku?
- Myślę, że jesteśmy lepsi niż pod koniec poprzedniego roku. Wciąż czekam, aż będę miał więcej opcji w kontekście ustalania składu i rozmawiamy na ten temat z dyrektorem sportowym, Radosławem Kucharskim. Mamy nowych zawodników, ale okienko transferowe nie jest zamknięte, a chcemy być jak najsilniejszym zespołem. Straciliśmy niektórych graczy i trudno bez wzmocnień zachować ten sam poziom. Co do graczy, którzy pracowali w Troi… byli fantastyczni! Rywalizowali z trudnymi przeciwnikami, wygraliśmy większość sparingów. Pokonaliśmy m.in. Vitorię Setubal, której mecz ze Sportingiem oglądaliśmy w środę i zakończył się remisem 1:1. Jestem bardzo zadowolony z tego, co działo się przez ostatnie trzy tygodnie. Mam pewność, że z taką mentalnością, organizacją i pracą będziemy w stanie wygrać.
Iuri Medeiros będzie właśnie kimś, kto da panu szersze pole manewru w ofensywie?
- Nie mogę komentować sytuacji zawodników, którzy nie są piłkarzami Legii. Zobaczymy, co będzie w przyszłości. Czy rozmawiałem z nim? Nie będę nic mówił w tym temacie. Jeśli możliwości zmienią się w konkrety, wtedy będę mógł powiedzieć coś więcej.
Oglądając mecz Sportingu w Setubal można było mieć wrażenie, że styl drużyny z Lizbony to pewien archetyp tego, co ma robić na boisku Legia.
- Nasze style są podobne. Lubimy posiadać piłkę, często rozgrywać, ale grać też bezpośredni i pozytywny futbol. Czasami trzeba jednak dostosować się do przeciwnika, walczyć o pierwsze i drugie piłki. Adaptacja do boiskowych warunków jest bardzo ważna, tak samo jak kontrolowanie tempa spotkanie. Jeśli jednak jest walka i pasja do futbolu, to łatwiej o realizację założeń. Cieszę się, że w trakcie sparingów wygrywaliśmy wiele indywidualnych pojedynków.
Ma pan już w głowie skład na mecz z Wisłą Płock?
- Nie. Nie skończyliśmy jeszcze przygotowań, mamy ponad tydzień do meczu i decyzje nie zapadły. Mam w głowie pewne pomysły, zamierzenia, ale najważniejsze będzie optymalne przygotowanie do spotkania. Spodziewam się wiele po Wiśle Płock, pamiętam też rezultat z jesieni i mamy wielką motywację przed tym spotkaniem.
Kto zrobił największy postęp w trakcie przygotowań?
- Sądzę, że każdy z zawodników się rozwinął. W ostatnich dniach drużyna była już zmęczona, nie mieliśmy stuprocentowej świeżości, ale każdy chciał się pokazać z jak najlepszej strony i dać z siebie sto procent. To dla mnie bardzo ważne i jestem usatysfakcjonowany postawą graczy.
Jak ocenia pan grupę najmłodszych? Mowa o Cezarym Miszcie, Michale Karbowniku oraz Mateuszu Praszeliku.
- Cała trójka mocno się rozwinęła. Wierzę w nich, widzę chęci do pracy i jestem przekonany, że ze swoją jakością będą przyszłością Legii. Przed nimi wciąż wiele nauki, mogą się poprawić choćby w kwestii agresywności na boisku, ale jestem zadowolony z ich postawy. W pierwszej drużynie nie jest łatwo o szansę na grę. Czasem można liczyć na kilka minut w końcówce, ale musimy się jeszcze zastanowić nad najlepszym planem dla ich rozwoju. Cała grupa zostanie z nami do końca sezonu i będzie trenowała, a grała w drugim zespole. Cieszę się, że z nami są, a przyszłość pokaże co będzie dalej. Czasami dobrze zrobić może również roczne wypożyczenie, gdzie można zdobyć doświadczenie na odpowiednim poziomie. Częścią mojej pracy w Legii jest myślenie o młodzieży i adeptach akademii.
Można mieć wrażenie, że Sandro Kulenović wyrasta na pierwszego napastnika.
- „Sandrito” jest młodym piłkarzem, wchodzi pośród seniorów i potrafi się dobrze odnaleźć. Musi kontynuować dalszy rozwój poprzez ciężki rozwój i jak najczęściej grać, bo to najprostsza droga do dalszego polepszania umiejętności. Wciąż staje się lepszym zawodnikiem, ma ciekawe umiejętności, jest mocny w powietrzu i polu karnym i nie zatrzymuje się w rozwijaniu swoich umiejętności.
Michał Kucharczyk będzie prawym obrońcą?
- Może grać na skrzydle, teraz próbowaliśmy go w defensywie i zobaczymy, gdzie go wystawimy. Wszystko będzie zależało od strategii na dany mecz, ale daje nam kolejne opcje i możliwości kombinacji dzięki swoim umiejętnościom. Ma ważne umiejętności w kontekście gry i jest bardzo ważną postacią pod względem mentalnym dla całej drużyny.
Przygotowania z rezerwami rozpoczęła grupa zawodników, którzy w poprzedniej rundzie byli piłkarzami pierwszego zespołu. Jak widzi pan ich przyszłość?
- Nie ma z nami pewnej grupy zawodników, ale mam z nimi dobre relacje. To nie decyzja prywatna, lecz zawodowa. Mam inne opcje w kontekście składu. Na pewno trzeba znaleźć rozwiązanie w kontekście przyszłości. Życie jest, jakie jest, to w pełni moja decyzja, ale zdecydowałem się postawić na inne opcje mające więcej jakości i mogące mocniej pomóc drużynie. Zarządzanie drużyną nie jest łatwe, ale uznałem, że takie rozwiązanie będzie najlepsze. Jeśli ktoś nie znajdzie rozwiązania, będziemy się starali mu pomóc. Zobaczymy, co stanie się w przyszłości.
W czwartek kończy się okno transferowe…
- Tylko w kwestii sprzedawania zawodników do większości krajów. Wciąż możemy kupować graczy do końca lutego. Jak powiedziałem, jestem zadowolony z zawodników, których mam, ale chcemy być silniejsi od Lechii, Jagiellonii, Lecha czy innych rywali. Dlatego potrzebuje większego pola manewru i graczy, którzy mogą nam pomóc w walce o sukcesy.
O jakich pozycjach pan mówi? Napastnik? Skrzydłowy?
- Nie będę precyzował (uśmiech).
Jakie plany na ostatni tydzień przygotowań przed inauguracją Ekstraklasy?
- Po powrocie z Portugalii zawodnicy dostaną 2,5 dnia na regenerację, odpoczynek i możliwość spędzenia czasu z rodziną. W poniedziałek po południu wyjdziemy na boisko przy Łazienkowskiej i wrócimy do zajęć.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.