Richard Strebinger: Nie chciałbym spędzić w Legii tylko kilku tygodni
09.04.2022 09:25
- Lubię wyzwania i tak traktowałem ofertę z Legii Warszawa. Wiedziałem, że jest tu dwóch dobrych bramkarzy, z czego jeden jest legendą klubu. Chciałem jednak pojechać do kraju, gdzie nie mogę znać języka, poprawić swoją osobowość i styl gry. W lidze polskiej jest wiele dośrodkowań, także ze stałych fragmentów gry i dzięki temu mogę robić postęp jako bramkarz. Poza tym Legia to - jak Rapid - klub z tradycjami i licznymi kibicami, więc chciałem tu przyjść. Początkowo nie grałem, ale nie czułem się sfrustrowany. Lubiłem przyjeżdżać do ośrodka treningowego na zajęcia. Wiedziałem, że jak będę dobrze trenować, to reszta przyjdzie. Kariera piłkarska jest jak pewien projekt, który musisz rozwijać, to jak prowadzenie firmy. Już przed przyjściem słyszałem o trenerze Dowhaniu, cieszę się, że mogę pracować z Jankiem Muchą, to dla mnie szansa ma rozwój. Widzę, że przyjście do Legii to był właściwy krok.
- Jesteśmy bardzo roczarowani, że nie weszliśmy do finału Pucharu Polski. Legia to duży klub z tradycjami, kibice są przyzwyczajeni, by grać w pucharach, ale jest, jak jest. Raków zasłużył na zwycięstwo. Musimy zrobić wszystko, by wygrać pozostałe spotkania. W Częstochowie nasza jakość gry pik nie była perfekcyjna. Teraz jedziemy pokazać, co potrafimy, wtedy możemy wywieźć z Poznania dobry wynik.
- Jak porównam ligi austriacką i polską? W Polsce gra się znacznie trudniej. Tu jest dużo walki, pojedynków. To trochę taki brytyjski styl gry. Piłkarze nie leżą na boisku tak często jak w Austrii, nie dyskutują aż tyle z sędziami. Podoba mi się to.
Zapis całej rozmowy można przeczytać na stronach "Przeglądu Sportowego"
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.