News: Romeo Jozak odmienił Hamalainena

Romeo Jozak odmienił Hamalainena

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

01.11.2017 17:24

(akt. 02.12.2018 11:50)

W niedzielę Kasper Hamalainen po raz szósty z rzędu wyszedł w podstawowej jedenastce w rozgrywkach Ekstraklasy. Fin nigdy wcześniej nie miał takiej serii przy Łazienkowskiej. Jeśli można już mówić o tym, że trener Romeo Jozak wraz ze swoim sztabem zdołał kogoś odmienić, to właśnie „Hamę”.

Odkąd Kasper trafił do Legii, był próbowany na kilku pozycjach – jako rozgrywający, napastnik i na skrzydle. Najgorzej wypadał na „dziewiątce” – był zagubiony, brak mu było predyspozycji do pełnienia takiej funkcji. Na skrzydle też było słabiutko – za wolny, za mało dynamiczny. Najlepiej mu szło tuż za napastnikiem, ale przegrywał rywalizację z Miroslavem Radoviciem i Vadisem Odjidją-Ofoe. Teraz jednak Serb jest kontuzjowany, a Belga już w Polsce nie ma. Fin dostał więc szansę i zaczął się rozkręcać z meczu na mecz. O dziwo najlepiej wygląda przy linii bocznej.


W meczu z Arką miał 83 procent celnych podań, był w TOP 3 graczy pod względem liczby kluczowych podań i uwaga - miał najwięcej udanych dryblingów w drużynie. Wcześniej w meczu z Wisłą należał do najlepszych piłkarzy na murawie. Początkowo pomysł z „Hamą” na skrzydle wydawał się chybiony i ale po kilku minutach okazało się, że oglądamy nowego Hamalainena – wersję 2.0. Największe zaskoczenie? Kapitalnie prezentował się w destrukcji, przez cały mecz zaliczył dużo odbiorów, wygrywał niemal wszystkie pojedynki z graczami „Białej gwiazdy”. Z Arką Kasper często schodził do środka i zostawiał korytarz Adamowi Hlouskowi, który chętnie z niego korzystał. Hamalainen po odbiorze piłki również się zmienił – kiedyś był niepewny, dokonywał złych wyborów, często opóźniał grę. Teraz jest zimna krew i spokój, umiejętne przytrzymywanie piłki na własnej połowie będąc tyłem do bramki. Jego boiskowa inteligencja w końcu zaczęła być przydatna dla całego zespołu. Dziś już nie można powiedzieć, że sprawdza się jedynie w roli „dżokera”, a i to nie zawsze. W ostatnich meczach dawał jakość zespołowi i przyczynił się do zdobyczy punktowych. To ile dawał drużynie w meczu z Lechią było widać po tym, jak prezentował się zespół, gdy już zszedł z boiska. Gdy był na murawie potrafił przetrzymać piłkę z przodu do czasu pojawienia sie na pozycjach partnerów. Gdy go zabrakło, legioniści nie byli już w stanie wyprowadzać kontrataków.


Oczywiście na laurkę jeszcze za wcześnie, ale już dziś można Fina nazwać pierwszym indywidualnym owocem pracy Romeo Jozaka i graczem, który najwięcej zyskał na zmianie trenera. Oby tak dalej!

Polecamy

Komentarze (48)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.