News: Ruch - Legia  0:0 - "Oczko" było, wygranej brak...

Ruch - Legia 0:0 - "Oczko" było, wygranej brak...

Redakcja

Źródło: Legia.Net

24.04.2015 20:25

(akt. 08.12.2018 00:48)

Piłkarze Legii cztery razy w tym sezonie rozgrywali mecze w piątki - każde spotkanie było zwycięskie dla warszawiaków. Do 24 kwietnia, gdy piąta taka konfrontacja zakończyła się bezbramkowym remisem na wyjeździe z Ruchem Chorzów. Na ogół "oczko" kojarzy się z wygraną, praktycznie każdy grał w blackjacka i mógł cieszyć się z sukcesu. 21 strzałów (5 celnych) oddanych przez zawodników Henninga Berga nie wystarczyło do zdobycia trzech punktów. Pojedynek z "Niebieskimi" pokazał, że dobre statystyki nie zawsze są kluczem do radości. Najlepszą okazję na jedyne trafienie w pierwszej połowie zmarnował Guilherme, który nie wykorzystał rzutu karnego

Zapis relacji tekstowej "na żywo"

 

Już na samym początku Michał Żyro zderzył się z bramkarzem Ruchu Chorzów. Przez chwilę nie było wiadomo, czy skrzydłowy Legii będzie w stanie kontynuować grę. Po interwencji sztabu medycznego „Żiru” jednak wrócił na plac gry. W 9. minucie Tomasz Jodłowiec przechwycił podanie obrońców gospodarzy. Podprowadził futbolówkę i zagrał do Marka Saganowskiego. Snajper gości oddał jednak nieprecyzyjny strzał. Niedługo potem Guilherme idealnym podaniem obsłużył „Sagana”, lecz jego uderzenie zostało zablokowane i piłka wyleciała na rzut rożny. Korner wykonywał Dominik Furman, który znalazł w polu karnym napastnika „Wojskowych”, ten natomiast nie trafił w światło bramki.

 

Ruch starał się grać wysokim pressingiem. „Niebiescy” nie stwarzali żadnego zagrożenia pod bramką Dusana Kuciaka. W 20. minucie „Gui” popędził prawym skrzydłem i podał do Żyry, który zdecydował się na strzał zza pola karnego. Reprezentant Polski nieznacznie się pomylił. Legioniści nie przestawali atakować. Michał Kucharczyk zszedł do środka z lewej flanki i uderzył w stronę Matusa Puntockiego. Golkiper Ruchu poradził sobie z tą próbą „Kuchego”. Obrońcy ekipy Waldemara Fornalika często uciekali się do fauli. Po jednym przewinieniu, z rzutu wolnego szczęścia spróbował „Żyrko”, ale bramkarz gospodarzy był na posterunku.

 

Zawodnicy Ruchu mieli momenty, w których przeważali. Chociażby Visnakovs uderzył z 25 metrów, ale piłka poszybowała nad bramką Kuciaka. W 33. minucie meczu Roland Gigołajew faulował Łukasza Brozia w polu karnym. Arbiter podyktował rzut karny, a jedenastkę na gola chciał zamienić Guilherme. Strzał Brazylijczyka wyczuł jednak Putnocky i odbił piłkę. Mistrzowie Polski próbowali różnych sposobów, by strzelić gola. Koronkową akcję przeprowadzili "Gui" z Żyrą. Ten drugi zamiast strzelać w dogodnej sytuacji, próbował jeszcze dogrywać do któregoś z kolegów. Jego zamiary odczytali defensorzy gospodarzy i przerwali atak legionistów. W pierwszej połowie Legia bezsprzecznie dominowała. W wyśmienitej formie był jednak bramkarz śląskiej drużyny, który nie dał się pokonać.

 

Po zmianie stron Legia wciąż szukała sposobu, by pokonać bramkarza rywali. W krótkim odstępie warszawiacy mieli aż trzy rzuty rożne. Po jednym z nich Jakub Rzeźniczak był bardzo blisko zdobycia bramki, lecz piłka jak zaczarowana nie wpadła do siatki. „Wojskowi” w pełni opanowali środek pola. Furman razek z Jodłowcem prowadzili grę warszawian. Ruch był bezradny. Nie potrafił wymienić paru podań. W 59. minucie spotkania „Gui” popisał się świetnym rajdem, podał do Kucharczyka, który próbował uderzać, ale jego strzał został zablokowany przez Martina Konczkowskiego. Kapitan Ruchu, Łukasz Surma, chciał zaskoczyć Kuciaka kropnięciem z dalszej odległości. Futbolówka jednak poszybowała bardzo wysoko nad poprzeczką. Chwilę później swojego szczęścia spróbował Bartłomiej Babiarz, ale jego strzał także nie był celny.

 

Nie tylko gospodarze oddawali strzały z dystansu. Jodłowiec kropnął na bramkę Putnockiego, jednak nie zdołał otworzyć wyniku spotkania. W 73. minucie głową uderzał Orlando Sa. Portugalczyk pojawił się na murawie za „Sagana”. Niedługo potem mecz musiał zostać na chwilę przerwany. Nad stadionem pojawił się gęsty dym i sędzia zarządził krótką pauzę. Zamieszanie było spowodowane oprawą miejscowych fanów, którzy użyli pirotechnikę. Po wznowieniu gry kolejne okazje mieli „Wojskowi”. W obronie jednak Michał Helik pracował za dwóch i był wyróżniającym się piłkarzem chorzowian. Mistrzowie Polski nie poddawali się. Broź podał do Guilherme, który chciał wystawić piłkę Kucharczykowi na pustą bramkę. W ostatniej chwili skutecznie interweniował Konczkowski, który zażegnał niebezpieczeństwo. Momentami gospodarze desperacko się bronili. Żyro znalazł się w dogodnej sytuacji po zagraniu „Kuchego” - kolejne sytuacje nie przynosiły trafienia. Gdy już się wydawało, że skrzydłowy Legii strzeli wreszcie gola, Marek Zieńczuk wyrósł jak spod ziemi i wyłuskał futbolówkę skrzydłowemu.

 

Już w doliczonym czasie gry, Sa idealnie podał do Kucharczyka. Lewoskrzydłowy „Wojskowych” zagrał do Jakuba Koseckiego. Ten zamiast strzelać, chciał jeszcze wystawić piłkę „Kuchemu”, lecz zrobił to nieprecyzyjnie. Mimo że legioniści przeważali przez 90 minut, nie potrafili pokonać bramkarza Ruchu i obie drużyny musiały uznać bezbramkowy remis.

 

Autor: Łukasz Pazuła

Ruch Chorzów - Legia Warszawa 0:0


Żółte kartki: Starzyński, Kuświk, Zieńczuk, Grodzicki (Ruch) - Astiz, Broź (Legia)

 

Ruch: Putnocky - Konczkowski , Grodzicki, Helik, Oleksy - Visnakovs (75' Kowalski), Surma, Babiarz, Gigołajew (66' Zieńczuk)- Starzyński - Kuświk (86' Efir). 

 

Legia: Kuciak - Broź, Rzeźniczak, Astiz, Brzyski - Żyro (88' Kosecki), Furman, Jodłowiec, Kucharczyk - Guilherme - Saganowski (66' Sa). 

Polecamy

Komentarze (493)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.