Sa Pinto ostro komentuje słowa Mączyńskiego
01.03.2019 23:46
Pierwsza sytuacja - nie mieliśmy wtedy wolnego dnia. Jesteśmy profesjonalistami i zmiany w harmonogramie treningów są normalne. Jeśli mam wolne, ale prezes będzie chciał ze mną rozmawiać, to pojawię się w klubie. To normalne. Rodzina jest dla mnie faktycznie najważniejsza. Nie powiedziałem mu, że ma zjawić się w tym momencie, już. Rozumiem, że potrzebował chwili na dotarcie do klubu i dostał odpowiedni czas, czekałem. To była decyzja Mączyńskiego, by jak najszybciej pojawić się przy Łazienkowskiej.
Druga sprawa: słowa dotyczące m.in. Radovicia, Dowhania, Vukovicia, Kucharczyka czy Malarza. Proszę, zachęcam do rozmów z tymi zawodnikami, członkami sztabu i zadanie im pytań, czy ich szanuję czy nie, jakie mamy relację. Wszystko można potwierdzić z tymi osobami, a punkt pierwszy najlepiej zna Konrad Paśniewski, kierownik zespołu.
Trzecia kwestia - kolacje. (Śmiech). Jakież to jest głupie… Nie płacę za kolację. Kapitan czy kierownik mogą najlepiej potwierdzić, że to inicjatywa samych zawodników. W rodzinie jest tak: dziś zapłacisz ty, jutro zapłacę ja i nikt się nad tym nie zastanawia. Z kolei na innej było tak, że 60 procent całej kwoty dałem ja.
Kwestia czwarta, o której będę rozmawiał z moimi prawnikami. Przede wszystkim nad transferami czuwają dyrektor sportowy i prezes. Nie pracowałem wcześniej z jednym z agentów, o którym mówi Mączyński. Jeśli poziom sportowy jest odpowiedni, nie mam z tym kłopotów. Problemem są insynuacje Mączyńskiego dotyczące tego, że mogę faworyzować agentów, a co za tym idzie, zawodników, którzy pochodzą od nich. Opiniuję, analizuję, ale nie do mnie należą ostateczne decyzje dotyczące transferów. Przedstawiłem pewne kandydatury, rozmawialiśmy zimą o nich z Radosławem Kucharskim, a jednak - do danych zakupów nie doszło, bo Radek był innego zdania.
- Szczerze mówiąc, to niesamowite, wręcz zawstydzające, że o tym rozmawiamy. Nie jest dobre to, co robi ten dzieciak, jest chyba niezdrowy na umyśle. Kwestia butów? Spytałem czy kitman może to zrobić, bo tak wygląda to w moim kraju. Sebastian Wołowicz i Krzysztof Rzymowski nie mają tego w zakresie obowiązków? Ok, nie ma problemu. Sam to zrobię, koniec tematu. Tak to się skończyło, tak wyglądało.
- To przerażające, co mówi ten człowiek, który nie wpłynął na jakość sportową mojego zespołu. Powiedziałem mu, że nie ma jakości, by grać w pierwszym składzie. Rozmawiałem z nim sam na sam, a nagle w jednej sytuacji potrzebował towarzystwa kierownika drużyny. Wskazałem mu, że brakuje mu umiejętności na grę w moim systemie. To była moja decyzja, bo biorę odpowiedzialność za zespół. Był czwartą opcją, po Cafu, Martinsie i Antoliciu. Nie potrzebuje gry, w której jedno na trzy podania są celne.
- To niesamowite, że o tej godzinie, po meczu z Miedzią, musimy rozmawiać o wywiadzie tego dzieciaka. Inna sprawa, że czas tego wywiadu nie jest przypadkowy. On chciał nam zaszkodzić! Wywiad ukazał się po dwóch naszych porażkach. To miało nas zabić, „pomóc” w porażce! Ale nie daliśmy się, bo jesteśmy Legią Warszawa! Jestem szczery, słucham graczy i nigdy ich nie okłamuję. Mączyński nie ma szacunku do kolegów z byłej drużyny i kibiców! Myśli tylko i wyłącznie o sobie. Legia to więcej niż on. Mam nadzieję, że ten dzieciak zapomni moje nazwisko.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.