Salvador Agra: Próbuję grać jak Sa Pinto

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

08.02.2019 08:06

(akt. 08.02.2019 08:11)

- Jest już pięciu piłkarzy z Portugalii w Legii. Zawsze fajnie jest mieć wokół siebie zawodników z ojczyzny. Gdyby kilku Polaków, Serbów, Chorwatów czy Chińczyków znalazło się w zagranicznym zespole, też pewnie byłoby im łatwiej - mówi Salvador Agra w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Trafiliście tu za sprawą Ricardo Są Pinto. Pamięta go pan z boiska?

- Tak, choć kiedy grał, byłem wtedy dzieckiem. Zawsze podobał mi się jego sposób gry, to że wkładał w nią całe serce. Próbuję grać tak samo. W Portugalii jest bardzo znany, to legenda Sportingu.

Z kim dzielił pan pokój podczas zgrupowania?

- Z Luisem Rocha, jego też znam z gry przeciw sobie, gdy występował w Vitorii. Przyszliśmy trochę później, gdy pokoje były już rozdzielone, więc zamieszaliśmy razem. Jest najspokojniejszy z nas, Portugalczyków. Ale ja dobrze dogaduję się z całą drużyną, nie tylko z rodakami. Np. Kuchy, Szymi czy Jedza to też bardzo dobrzy gracze, a poza tym pomagają mi.

Nie zna pan polskiego, po angielsku też nie mówi pan dobrze, nie utrudnia to komunikacji z kolegami?

- Po angielsku znam słowa potrzebne w normalnej rozmowie. Zamierzam jednak uczyć się tego języka, podobnie jak polskiego, bo mam przecież jeszcze 2,5 roku kontraktu. Na razie potrafię powiedzieć: dzień dobry, dziękuję, smacznego.

Naprawdę spodziewa się pan, że zostanie tu co najmniej do końca umowy? Dotąd często zmieniał pan kluby.

- W futbolu dziś jesteś tu, jutro tam, ale cieszę się, że trafiłem do Warszawy. To klub mający dużą tradycję, gdzie wielu zawodników chce grać. Już trzy lata temu miałem ofertę z Legii, ale wówczas nie udało się tu przejść. Nacional nie zgodził się na transfer. Problemu nie stanowiły pieniądze, Legia złożyła dobrą ofertę, ale mój ówczesny klub był daleko w tabeli w środku sezonu i trener powiedział mi, że nie mogę odejść. Już wtedy chciałem przejść do Legii, ale nie mogłem. Cieszę się więc, że jestem w niej teraz.

Zapis całej rozmowy z Salvadorem Agrą można przeczytać w piątkowym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (32)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.