Sandro Kulenović: Zrobiłem więcej niż planowałem
05.03.2019 10:30
- Przed sezonem byłem daleko w hierarchii. Przede mną byli Carlitos. Jose Kante, Jarek Niezgoda i nie spodziewałem się, że wskoczę do pierwszego składu. Dopiero po zmianie trenera karta się odwróciła, Sa Pinto dał mi szansę, zacząłem grać. Zdawałem sobie sprawę, że sezon 2018-19 będzie moim pierwszym w seniorskiej piłce, więc chciałem grać chociażby w końcówkach. Zrobiłem zdecydowanie więcej, niż planowalem.
Tak się rozwinąłeś czy konkurencja jest taka słaba?
- Konkurencja na pewno nie jest słaba, bo to najlepsi napastnicy Ekstraklasy z poprzedniego sezonu. Jak mówiłem, przyszedł nowy trener, zaufał mi i to dało dodatkowe siły do ciężkiej pracy. Nie musiałem długo czekać na poważną szansę, bo zagrałem w meczu z Wisłą Płock W październiku zacząłem wchodzić na końcówki spotkań, z Jagiellonią strzeliłem pierwszego gola. Długo do mnie nie docierało, co się wydarzyło. Miałem totalny szum w głowie, nie wierzyłem, że udało mi się zdobyć bramkę. W dodatku na trybunach był komplet widzów, teren wicemistrzów Polski, a to było trafienie, które dało nam ważny punkt. Po powrocie do domu nie mogłem zasnąć. Powtórkę oglądałem kilkadziesiąt, a może kilkaset razy- tak się cieszyłem! Gola zadedykowałem zmarłej babci, która odeszła dwa miesiące wcześniej...
Gdybyś otrzymał propozycje powrotu do Dinama...
- Dinamo to moja pierwsza miłość, ale nie wiem. Mam świetną sytuację w Legii i nawet się nie zastanawiałem, aby odejść. Kiedy przyjechałem pierwszy raz do Warszawy, aby obejrzeć miasto i klub, dostałem zaproszenie na mecz z Piastem Gliwice. Zremisowaliśmy 1:1, ale byłem pod wielkim wrażeniem całej otoczki. Kibice, telewizja, piękny stadion - wszystko wyglądało mega. W Chorwacji nie ma tak pięknych stadionów jak w Polsce. Wtedy na meczu z Piastem pomyślałem sobie: „Sandro, jeśli kiedyś zagrasz przed takimi kibicami, będziesz gość". No i ostatnio gram coraz częściej. Jeszcze mojego nazwiska co prawda nie skandowali z trybun, ale na to trzeba sobie zapracować.
Dlaczego wybrałeś Legie?
- Zdecydowałem się na transfer do Legii, ponieważ klub zaproponował mi treningi z pierwszym zespołem. Miałem 16 lat i czułem, że nadchodzi czas, aby spróbować sił w poważnej piłce. Były zapytania z innych klubów, ale mogłem trafić tylko do drużyn juniorskich. Głupio mi teraz mówić o zespołach, do których mogłem przejść. Na pewno wśród nich był także Juventus. Uznałem jednak, że Legia to najlepszy kierunek. Miałem zapewnienie, że pojadę na obóz z pierwszą drużyną i będę z nią trenował.
Jakie miałeś wrażenia po przeprowadzce do Polski?
- Klimat i ludzie są bardzo podobni jak w Chorwacji. Z tą różnicą, że was jest trochę więcej. W Zagrzebiu jest teraz podobna pogoda jak w Warszawie. Do Legii przyszedłem jako 16-latek, więc byłem dzieciakiem. W zespole byli Nemanja Nikolić, Aleksandar Prijovic, Miroslav Radovic czy Stojan Vranjes, którzy pomogli mi wejść do drużyny. Bardzo szybko nauczyłem się języka, dogadywałem się z wszystkimi kolegami.
Zapis całej rozmowy z Sandro Kulenović opublikowany jest w tygodniku "Piłka Nożna".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.