Siła ofensywna Pogoni Szczecin
01.04.2017 09:20
Siła ofensywna Pogoni Szczecin opiera się przede wszystkim na skrzydłach. „Portowcy” często atakują przeciwników flankami, dlatego bardzo ważną rolę w zespole odgrywają: Adam Gyurcso oraz Spas Delew. Węgier w obecnym sezonie już sześć razy trafiał do siatki w Lotto Ekstraklasie, jednakże jedną bramkę zdobył po rzucie karnym w spotkaniu z Piastem Gliwice i cztery razy wpisał się na listę strzelców w meczu z Wisłą Kraków, gdzie poprowadził szczecinian do zwycięstwa 6:2. Bułgar natomiast trzy razy posyłał futbolówkę za linię bramkową. Bułgarski pomocnik pokonał dwa razy bramkarza Ruchu Chorzów i raz golkipera Górnika Łęczna.
Obaj skrzydłowi byli przymierzani do Legii. Gyurcso jednak trafił do Pogoni w ubiegłym roku. Węgier występował wcześniej w jednym zespole z Nemanją Nikoliciem. „Niko” często zachwalał umiejętności swojego kolegi. Węgierski pomocnik jest szybkim zawodnikiem, który często schodzi do środka i szuka pozycji do uderzenia. Nie boi się pojedynków jeden na jednego. Często próbuje nieszablonowych zagrań. Delew natomiast został „Portowcem” na początku obecnego sezonu. Mocno pracuje na murawie. Kreuje wiele sytuacji bramkowych. Potrafi oddać mocny i precyzyjny strzał. Bułgar w miniony weekend wystąpił na pozycji napastnika w konfrontacji z Holandią. „Portowiec” strzelił dwa gole Holendrom i gazeta „France Football” wybrała go do jedenastki kolejki eliminacji do mistrzostw świata w Rosji w 2018 roku.
- Jeżeli Gyurcso jest w formie, to potrafi być bardzo niebezpieczny pod bramką przeciwnika. Udowodnił to w starciu z Wisłą Kraków, strzelił cztery gole. Węgier dysponuje dużą szybkością, ale czasami miewa wahania formy. Delew zaś posiada największe umiejętności techniczne w szczecińskim zespole. Świetnie odnajduje się pojedynkach. Rozegrał super mecz z Holandią, ale w Lotto Ekstraklasie nie ma jakiś dobrych wyników liczbowych. Możliwe jednak, że po tym spotkaniu w reprezentacji uwierzy w siebie, poczuje się pewniej na boisku. Sam jestem ciekaw, jak teraz Bułgar będzie się prezentował w polskiej lidze – powiedział serwisowi Legia.Net Maciej Murawski.
Wątpliwe jednak by Delew wystąpił na pozycji napastnika w spotkaniu z Legią. Trener Pogoni Kazimierz Moskal przyznał, że testował Bułgara w roli snajpera, ale uważa, iż więcej pożytku z niego będzie miał na skrzydle. Szkoleniowiec na „dziewiątce” wystawia Adama Frączczaka. - Kiedy Pogoń gra z Frączczakiem ustawionym na ataku, to drużyna Kazimierza Moskala gra bez typowej „dziewiątki”. Ofensywni zawodnicy szczecinian często zmieniają się pozycjami. Adam zbiega na skrzydło, a w pierwszej linii pojawia się Delew. Gyurcso natomiast też schodzi z bocznych sektorów boiska do środka, ale on woli uderzyć z dystansu bądź zamienia się w rozgrywającego. Legioniści muszą uważać na takie warianty gry – opisuje styl gry „Portowców” ekspert NC +.
Frączczak przed przerwą zimową siedem razy zdobywał bramki w Lotto Ekstraklasie i trzy razy pokonywał bramkarzy w Pucharze Polski. Napastnik „Portowców” stracił jednak na skuteczności w nowym roku, ponieważ po wznowieniu rozgrywek ma tylko jednego gola na swoim koncie. – Frączczak jest najlepszym strzelcem Pogoni. Oczywiście, konkurencja w składzie wpływa na mobilizację danego zawodnika. „Zwolak” odszedł do Śląska. Teraz do Szczecina sprowadzono Ciftiego, ale Turek na razie nie daje dużej jakości. Wydaje mi się jednak, iż Pogoń nie weszła idealnie w 2017 rok. Co prawda zanotowała zwycięstwo na samym początku z Piastem Gliwice, ale później nie szło jej już tak dobrze. „Portowcy” mają potencjał, ale muszą zacząć wygrywać spotkania. Możliwe, iż właśnie kluczem do drzwi grupy mistrzowskiej będzie lepsza skuteczność Adama w przyszłych spotkaniach – kontynuuje Murawski.
Z Frączczakiem wiąże się również śmieszna historia z obecnego sezonu. Pogoń przegrywała w Gdańsku 0:1 z Lechią. Jeszcze przed przerwą napastnik Pogoni został sfaulowany przez Mario Malocę w polu karnym i sędzia podyktował jedenastkę. Zanim jednak były legionista podszedł do futbolówki, jeden z kibiców gospodarzy rzucił w niego wafelkiem - „Knoppers”. Snajper zanim strzelił wyrównującego gola, zjadł wspomnianego wafelka. Zachowanie piłkarza tak wszystkim się spodobało, iż przed kolejnym meczem w Szczecinie wszyscy fani wchodzący na stadion otrzymali po darmowym batonie.
Bardzo ważnym piłkarzem w zespole Moskala jest również Rafał Murawski. Jednakże nie wiadomo czy trener szczecinian będzie mógł skorzystać z usług 35-latka, ponieważ „Muraś” nie trenował w tym tygodniu i jego występ w Warszawie stoi pod znakiem zapytania. – Murawski jest ważnym zawodnikiem Pogoni, ale nie odgrywa już takiej roli jak w poprzednim sezonie. Wtedy wszystko się od niego zaczynało i na nim się kończyło. Został przecież najlepszym graczem w Ekstraklasie. Obecnie nie ma takiego wpływu na grę „Portowców”, ponieważ szczecinianie częściej atakują teraz rywali. Grają bardziej kombinacyjną piłkę. Rok temu zespół Moskala bardziej skupiał się na defensywie i kontrował przeciwników – powiedział nam były legionista. – Rafał Murawski jeżeli jest wypoczęty, potrafi biegać przez 90 minut i w kluczowych momentach przesądza o końcowym rezultacie. Rok temu zdobywał sporo bramek i asystował kolegom przy golach. Z tego co pamiętam, zawsze nieźle prezentował się w starciach z Legią – dodał Maciej Murawski.
Ofensywa Pogoni opiera się głównie na wyżej wymienionych zawodnikach. „Portowcy” często przeprowadzają oskrzydlające ataki, gdzie na flankach biegają Gyurcso z Delewem. Obaj pomocnicy oczekują podań z głębi pola od Murawskiego bądź od Jarosława Fojuta, który również potrafi przerzucić futbolówkę z jednego końca boiska na drugi. Gdy już skrzydłowi będą w posiadaniu piłki wtedy albo dogrywają ją do Frączczaka, albo sami próbują przeprowadzić indywidualną akcję. Warto również zwrócić uwagę na stałe fragmenty szczecinian. W powietrznych pojedynkach bardzo dobrze radzą sobie wspomniany Fojut oraz Kamil Drygas i Mateusz Matras.
„Portowcy” w sobotę przy ulicy Łazienkowskiej najprawdopodobniej nastawią się na kontrataki. Legioniści będą musieli wtedy uważać na szybkie ataki Gyurco i Delewa oraz na długie piłki zagrane przez Murawskiego (jeśli zagra) i Fojuta. Już raz „Wojskowi” nie dali rady powstrzymać tak grających szczecinian. W październiku Pogoń pierwszego gola strzeliła po długim podaniu stopera do Frączczaka. Napastnik minął Jakuba Rzeźniczaka i pewnym strzałem pokonał Arkadiusza Malarza. Trzecia bramka dla gospodarzy wpadła natomiast po kontrze. Bułgarski pomocnik minął Jakuba Czerwińskiego, oddał strzał, który sparował warszawski golkiper, ale za chwilę futbolówkę do siatki dobił nadbiegający „Muraś”.
- Trener Moskal chce, by jego zespół utrzymywał się przy piłce i kreował sytuacje bramkowe. Jednakże trzeba też wziąć pod uwagę sposób gry drużyny przeciwnej. Pogoń u siebie jest odważniejsza niż na wyjazdach. Jeśli jednak Legia pozwoli „Portowcom” rozwinąć skrzydła, to szczecinianie z tego skorzystają. „Wojskowi” zapewne spróbują narzucić im swój styl, dlatego goście postarają się ich kontrować tak, jak robili to w poprzednim starciu w Szczecinie – zakończył Murawski.
Początek spotkania Legii z Pogonią w sobotę o godzinie 20:30.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.