News: Skuteczni Radović i Orlando Sa

Skuteczni Radović i Orlando Sa

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

10.09.2014 20:25

(akt. 13.12.2018 16:56)

Piłkarze Legii kolejny dzień przygotowywali się w środę do meczu ze Śląskiem. - Teraz na wszystko jest czas, ale za chwilę zacznie się prawdziwy maraton. Jesteście gotowi na 7 meczów w 23 dni - pytał się nas trener Goncalo Feio. Rzeczywiście legionistów czeka prawdziwy maraton. - Dlatego przydało nam się kilka dni wolnego, odpoczęły przede wszystkim głowy, bo fizycznie jesteśmy dobrze przygotowani - tłumaczy Jakub Rzeźniczak. Na zajęciach pojawił się już Ondrej Duda, ale ćwiczył indywidualnie. Razem z nim pracowali też rekonwalescenci - Inaki Astiz i Ronan.

Zdjęcia z treningu (fot. Marcin Szymczyk)

Zabrakło za to kadrowiczów w osobach Bartosza Bereszyńskiego, Michała Żyry, Dossy Juniora, Bartłomieja Kalinkowskiego, Mateusza Wieteski i Adama Ryczkowskiego. Z kolei inny reprezentant - Robert Bartczak trenował razem z zespołem. Na treningu ani w klubie nie pojawił się jeszcze Gulherme, który ostatecznie w czwartek wróci z klikini w Rzymie, gdzie był na konsultacjach.


Trenerzy dziś skupili się na gierce po jedenastu na odrobinę skróconym polu gry. W początkowej części tych zajeć nie uczestniczyli Miroslav Radović i Orlando Sa. Obaj pracowali nad skutecznością w różnych sytuacjach meczowych pod okiem Kazimierza Sokołowskiego. Zarówno Serb jak i Porugalczyk wykazali się bardzo wysokim procentem wykańczania akcji i co chwilę do rozpaczy doprowadzali stojącego w bramce Artura Halucha.


Poza golkiperem, w zajęciach z drużyny rezerw wzięli jeszcze udział Wojciech Kochański, Łukasz Turzyniecki i Norbert Misiak. Ich poczynania śledził przez cały czas trener Jacek Magiera. Po 30 minutach Rado i Sa dołaczyli do gierki. Gdyby sugerować się tą częścią zajęć to skład na Śląsk wyglądałby następująco: Kuciak - Broź, Rzeźniczak, Lewczuk, Brzyski -  Szwoch, Jodłowiec, Radović, Vrdoljak, Kucharczyk - Orlando Sa.


W pewnym momencie trener Henning Berg nie miał wesołej miny. Po jednym ze starć upadł bowiem i zwijał sie z bólu Tomasz Brzyski. Nie trzeba chyba tłumaczyć co oznaczałaby kontuzja "Brzytwy". Na szczęście po interwencji medyków Tomek wstał i dotrwał do końca zajęć. Ozdobą spotkania był gol Ivicy Vrdoljaka, podobać się też mogły skuteczne szarże Jakuba Koseckiego.


Kolejne zajęcia zostały zaplanowane na czwartek na godzinę 10:30. Mają w nich wziąć udział również kadrowicze.

Polecamy

Komentarze (28)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.