Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0:2 (0:2)
02.05.2013 18:10
- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
- Pomeczowe komentarze trenerów
- Fotoreportaż z meczu
Finał pucharu Polski między Śląskiem Wrocław, a Legią Warszawa to mecz z wieloma podtekstami. Obie drużyny były w przeszłości klubami wojskowymi. Obecnie obie dysponują nowoczesnymi stadionami i są drużynami krajowej czołówki. Oba kluby łączą nazwiska Tomasza Jodłowca – w zeszłym roku pewnego punktu defensywy Śląska, a obecnie rezerwowego w Legii. W Śląsku z kolei znów gra Krzysztof Ostrowski, który miał swój nieudany epizod w stolicy.
W poprzednim sezonie Legia straciła dość pewny wydawałoby się tytuł mistrza Polski na rzecz właśnie Śląska. W tym sezonie to się już raczej nie stanie, jedynym poważnym rywalem jest dla podopiecznych Jana Urbana Lech Poznań. Ale łupem Śląska mogło być inne trofeum – Puchar Polski właśnie.
Mecz w pierwszych minutach był dość ciekawy. Zaraz po rozpoczęciu gry błąd zawodników z Warszawy wykorzystać próbował Przemysław Kaźmierczak, ale nie trafił w bramkę strzeżoną przez Wojciecha Skabę. W odpowiedzi kilka minut później przed świetną szansą stanął Michał Kucharczyk, ale będąc "sam na sam" wywalczył jedynie rzut rożny. Stałego fragmentu gry o mały włos nie wykorzystał Artur Jędrzejczyk, jednak jego strzał głową po koźle przeleciał tuż nad poprzeczką. Potem emocje nieco opadły, a obie drużyny walczyły głównie w środku pola.
Lekką przewagę miała Legia, która wychodziła z groźnymi kontrami, ale zawsze czegoś przy nich brakowało. Tak było do 32. minuty, gdy niezła akcję kombinacyjną z podania Kucharczyka skutecznie wykończył Marek Saganowski. Gospodarze byli blisko wyrównania już kilka minut później, ale w dobrej sytuacji nie trafił w światło bramki Waldemar Sobota. Potem emocje znów nieco opadły, chociaż wrocławianie koniecznie chcieli wyrównać. Ale skupieni na atakach popełnili fatalny błąd w obronie i Saganowski tuż przed przerwą trafił do bramki strzeżonej przez Rafała Gikiewicza po raz drugi. Zatem na przerwę Legia zeszła mając dwubramkową zaliczkę i to na wyjeździe.
Trener Urban nie widział powodu, by dokonywać jakichkolwiek zmian już w przerwie. Inne spojrzenie na grę swoich podopiecznych miał Stanislav Levy, który zdjął z boiska Erica Mouloungui, a zastąpił go Mateuszem Cetnarskim. A ponieważ w pierwszych minutach obraz gry nie uległ poprawie to Przemysława Kaźmierczaka zastąpił Łukasz Gikiewicz. Napastnik o mało nie zaliczył wejścia smoka, ale w niezłej sytuacji nie trafił w bramkę. Śląsk grał pressingiem i zaciekle atakował, Legia zaś wyprowadzała kontry. Duży wpływ na boiskowe wydarzenia miała śliska murawa, niektóre zagrania piłkarzy wyglądały dość komicznie.
Przez dłuższy czas obie ekipy nie były w stanie stworzyć sobie wyraźnej przewagi, ani tym bardziej stuprocentowych sytuacji. Najlepsze okazje mieli Jędrzejczyk i Sobota. Przy korzystnym obrocie sprawy szkoleniowiec Legii przez ostatni kwadrans postanowił nieco bardziej skupić się na defensywie. W związku z tym za Saganowskiego na murawie zameldował się Daniel Łukasik. W ostatnich minutach mogliśmy zobaczyć też Ostrowskiego, który zastąpił Tadeusza Sochę oraz Aleksandra Jagiełłę, który zmienił Tomasza Brzyskiego. W ostatnich minutach Legia kontrolowała już grę i zasłużenie wygrała 2:0. Ten wynik to bardzo solidna zaliczka przed rewanżem w Warszawie. Wydaje się, że Legia powinna być pierwszą drużyną w historii, która zdobędzie Puchar Polski trzy razy z rzędu.
autor: Jerzy Zalewski
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0:2 (0:2)
Saganowski (32. i 44. min.)
Żółte kartki: Pawelec i Socha (Śląsk) oraz Vrdoljak (Legia)
Śląsk: R. Gikiewicz - Socha (83' Ostrowski), Wasiluk, Kowalczyk, Pawelec - Sobota, Stevanović, Mila, Kaźmierczak (53' Ł. Gikiewicz), Ćwielong - Mouloungui (46' Cetnarski)
Legia: Skaba - Jędrzejczyk, Jodłowiec, Astiz, Suler - Kucharczyk, Vrdoljak, Dwaliszwili, Furman, Brzyski (85' Jagiełło) - Saganowski (77' Łukasik)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.