Tomasz Grodzki Sławomir Nitras
fot. Piotr Kucza / FotoPyK

Sławomir Nitras: Dosyć tępa ta Żyleta

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Radio Zet

27.03.2024 14:45

(akt. 27.03.2024 15:05)

– Nie boję się kibiców na Łazienkowskiej. Powiem więcej, dosyć tępa ta Żyleta czasami. Ostatnie transparenty? W ogóle nie robi to na mnie wrażenia. Jedyne, co mnie denerwuje, to że mniejszość na stadionach – nie dotyczy to tylko obiektu Legii – próbuje zdominować większość – mówił Sławomir Nitras, Minister Sportu i Turystyki, w Radiu Zet.

– Mam wielu przyjaciół kibiców Legii, którzy chodzą na mecze i przepraszają mnie po tym, kiedy tam się dzieje. Proszę zwrócić uwagę: w tym samym spotkaniu obrażano mnie, pana Mioduskiego, Kostę Runjaicia, pana dyrektora Zielińskiego.

– Co mnie najbardziej ubodło na Żylecie w ostatnim czasie? To, że kiedy jedna z rozgłośni radiowych postanowiła nawiązać współpracę z Polonią, to były obrzydliwe napisy na Żylecie. Jeżeli ktoś uważa, że taka atmosfera na stadionach przyciąga pieniądze do piłki, i zastanawia się, dlaczego prywatni inwestorzy chętnie finansują siatkówkę, lekkoatletykę, a szerokim łukiem omijają piłkę nożną, to jest to wina Żylety i kibolstwa na trybunach, które jest już dzisiaj w mniejszości na stadionach, ale niestety dominuje.

– Mam prośbę do dziennikarzy, którzy piszą w atmosferze, że jak polscy kibice, fani Legii jadą za granicę i rzucają kamieniami w policję i im się to podoba, mówią: "Ale Żyleta przywaliła"… Zastanówcie się, jakie są konsekwencje. Jeżeli polskiej piłce brakuje pieniędzy, jeśli polskie kluby – od Legii zaczynając, a na ostatnim w lidze ŁKS-ie kończąc – mówią, że nie mają prywatnych inwestorów, tak jak inne sporty, to jest to wina Żylety i wszystkich kiboli, którzy odstraszają od piłki nożnej ludzi biznesu, osoby, które chcą zainwestować w sport. To wasza wina.

– Napisałbym Żylecie taki transparent, niech sobie napiszą: "To jest nasza wina, że Legia ma dzisiaj problemy finansowe, że nie garną się do niej prywatni inwestorzy". Oni patrzą na to, co się tam dzieje i mówią: "Nie chcemy mieć z tym nic wspólnego". Jako minister sportu, do całego środowiska, szczególnie do prezesów, którzy prowadzą jakąś grę z kibolami, zamiast twardo, konsekwentnie wymagać zachowania kultury i pewnego wizerunku piłki nożnej na stadionach, mówię: "To jest wasza wina, że poważne pieniądze omijają polską piłkę nożną".

– Nie mówię źle o panu Mioduskim, o nikim nie mówię źle. Zawsze oceniam uczynki, nie człowieka. Legia Warszawa otrzymała grube miliony złotych z ministerstwa sportu za promowanie wizerunku Polski za granicą. To nie są moje pieniądze, tylko budżetu państwa. Jeśli ktoś bierze pieniądze za promocję Polski za granicą, a później doprowadza, czy w jakiś sposób usprawiedliwia – albo w tym uczestniczy – burdy Polaków i opisywanie tego przez media, to stoi w sprzeczności z umową, która nas łączy i mówi o tym, że jechaliście tam po to, by promować dobry wizerunek Polski.

– Legia dostała chyba 6 albo 7 mln zł za promocję Polski za granicą, w czasie rozgrywek pucharowych. To gigantyczne pieniądze, znacznie większe niż kontrakt PZU z Igą Świątek, która jest rzeczywiście dumą Polski i promuje ją za granicą.

– Jeśli pan jedzie i bierze publiczne pieniądze, to pana obowiązkiem jest dbać o to, by wszystko było correct (bez zastrzeżeń – red.). Tym bardziej, że reprezentuje pan Polskę i wziął pieniądze za promocję jej za granicą. Stwierdzam, że to była żadna promocja. To była antypromocja.

Wypowiedzi Sławomita Nitrasa nt. Legii można posłuchać w przedziale materiału od 35:00 – 40:38.

Polecamy

Komentarze (136)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.