Sławomir Stempniewski: Raz karny, a raz nie

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Canal+

28.04.2019 22:55

(akt. 29.04.2019 14:04)

Nie milkną echa wydarzeń w czasie i po meczu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa. Sytuacje w studiu Canal+ omówił Sławomir Stempniewski.

W drugiej minucie meczu po strzale Artura Sobiecha piłkę lecącą do bramki najpierw klatką piersiową a później ręką zablokował Artur Jędrzejczyk. – Znam interpretację przewodniczącego kolegium sędziowskiego, ale nie raz już się rozmijaliśmy z interpretacjami przepisów. Interpretacja zagrania piłki ręką jest obecnie bardzo rozległa, czasem bardzo trudno rozstrzygnąć pewne kwestie, mimo telewizyjnych powtórek. Natomiast ja uważam, że w tej konkretnej sytuacji powinien być rzut karny i należała się żółta kartka. Strzał praktycznie na pustą bramkę został zatrzymany w sposób nieprawidłowy. W erze przed systemem VAR byłaby to kartka czerwona. Dzięki technice możemy się dopatrzeć, że piłka po odbiciu od tułowia nie leciała już w kierunku bramki. Gdyby piłkarz nie miał rąk, to piłka po odbiciu się od klatki piersiowej nie wpadłaby do bramki - ocenił Stempniewski.

Po tym zdarzeniu gra została wznowiona rzutem sędziowskim. – To dlatego, że gra była przerwana, gdy piłka była jeszcze na boisku. Gra była przerwana i arbiter wskazał na jedenasty metr.

Zdarzenie w 12. minucie, Jędrzejczyk wpada w Konrada Michalaka i zatrzymuje go. – Kuriozalna sytuacja, przypomina trochę nieudany wślizg, tyle, że zrobiony głową – jak dziwnie by to nie brzmiało. Obrońca Legii tym zagraniem demoluje rywala w sytuacji, gdy ten mógł jeszcze grać. To przewinienie i spokojnie powinna być za to dana żółta kartka. Gwałtowność tego ataku jest duża.

76. minuta – Remy zatrzymuje piłkę wślizgiem, ale zagrywa też ręką. – Tutaj całkowicie zgadzam się z sędzią, ta sytuacja jest różna od pierwszej. Ręka Francuza w momencie blokowania strzału jest z tyłu całej akcji. Piłka po odbiciu się od ciała zawodnika całkowicie zgasła, nic się z nią wydarzyć nie mogło. To zagranie ręką nie ma wpływu na akcję, to raz, a dwa, że zawodnik się tą ręką podpiera o murawę, zostaje w tą rękę trafiony – od 1 czerwca będą jaśniejsze przepisy dotyczące zagrania piłki ręką. Zawodnik podpierający się ręką o podłoże, przewracając się czy robiąc wślizg – jeśli piłka go trafi w rękę, to przewinienia nie będzie.

Po meczu bramkarz Lechii Dusan Kuciak powiedział, że sędzia ich okradł, że nie podał mu ręki, pytał o miejsce zamieszkania arbitra – sędziemu tak się życie poukładało, że jest z okręgu bydgoskiego, ale mieszka w Warszawie. – To jest robota dla Komisji Ligi. Tutaj należy działać i walczyć o wizerunek gry, czyli coś znacznie większego niż personalne obrażenie sędziego przez zawodnika. Jestem zdania, że sędzia powinien mieć imię, nazwisko i szyld PZPN. Podział geograficzny nie ma tu nic do rzeczy. To są zawodowcy, na kontraktach.

Prezes PZPN Zbigniew Boniek przeprosił Lechię Gdańsk, powiedział, że została skrzywdzona przez sędziego. Z kolei przewodniczący kolegium sędziów Zbigniew Przesmycki uważa, że decyzje arbitra były prawidłowe. – Panowie się chyba po prostu nie dogadali (śmiech). Niewygodnie mi taką kwestie komentować, ale sytuacja jest kuriozalna. Moje zdanie na temat sytuacji już wyraziłem, ale jak wspomniałem, interpretacja zagrania ręką jest tak szeroka, że już nie raz i nie dwa rozmijaliśmy się z panem Przesmyckim w opiniach. Nic złego z powodu innych zdań się jednak nie wydarzyło - zakończył Stempniewski.

 

Polecamy

Komentarze (186)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.