Sparing: Turkmenistan - Legia Warszawa 1:4 (0:3)
26.01.2012 09:46
- Sylwetka Turkmenistanu
- Zapis relacji na żywo
- Komentarz Macieja Skorży
Pierwszym rywalem legionistów podczas zgrupowania w Turcji była reprezentacja Turkmenistanu. Poziom umiejętności dzisiejszych rywali był dla wszystkich wielką zagadką, ale innego wyniku niż pewne zwycięstwo Legii chyba nikt sobie nie wyobraża. Tym razem Maciej Skorża od początku postawił na bardziej doświadczonych zawodników. Zgodnie z oczekiwaniami to Legia od początku narzuciła swój styl gry. Pierwsze strzały, autorstwa Jakuba Koseckiego i Ariela Borysiuka, zdołał jednak obronić Nikita Gorbunow. Zawodnicy Turkmenistanu z kolei nie potrafili wymienić kilku celnych podań, nie mogło być więc mowy o stworzeniu groźnej sytuacji pod bramką Dusana Kuciaka. W 13. minucie kolejną już okazję mieli Wojskowi. Miroslav Radović zagrał do Koseckiego, ten uderzył na bramkę z lewej strony pola karnego, ale trafił wprost w bramkarza. Chwilę później znów przed szansą stanął Kuba, ale podanie od Borysiuka było trochę za mocne i szybszy okazał się bramkarz rywali. Widoczną gołym okiem przewagę udało się udokumentować w 24. minucie. Janusz Gol zagrał do świetnie dysponowanego Koseckiego, ten przełożył sobie piłkę z lewej nogi na prawą i uderzeniem na dalszy słupek pokonał Gorbunowa. O dziwo kilka minut później bardzo groźnie zrobiło się w polu karnym Legii. Na nasze szczęście David Sarkisov poślizgnął się i skończyło się na strachu. W 33. minucie było już 2:0. Tym razem do siatki trafił Borysiuk, a zrobił to w charakterystyczny dla siebie sposób. Huknął z okolic 25. metra i piłka wpadła w sam róg bramki. Bramkarz nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję. Niestety w 40. minucie z grymasem bólu na twarzy zszedł „Rado”, którego na murawie zastąpił Michał Kucharczyk. Legioniści zakończyli pierwszą połowę mocnym akcentem. W 44. minucie krótko rozegrali rzut rożny, piłka trafiła do Jakuba Wawrzyniaka, a ten spokojnie podwyższył prowadzenie na 3:0.
Na drugą połowę wyszła całkowicie inna jedenastka. Pozostał tylko Kucharczyk, który pojawił się na boisku pod koniec pierwszej części meczu. Jeszcze drużyny nie zdążyły dobrze wejść w mecz, a już było 4:0 dla Legii. Akcję rozpoczął Aleksander Jagiełło, który wpadł w pole karne, ograł obrońców i podał do Dominika Furmana, a ten nie dał szans bramkarzowi. W 52. minucie wydarzyło się coś, czego chyba nikt się nie spodziewał. Gola strzelili bowiem Turkmeni. Wszystko zaczęło się od straty Ivicy Vrdoljaka. Piłka znalazła się w polu karnym Wojskowych, a Wojciecha Skabę wślizgiem pokonał Didar Durdyyew. Stracona bramka nie zmieniła ogólnego obrazu gry. Wciąż legioniści utrzymywali się przy piłce, a rywale skupieni byli na przeszkadzaniu. Bardzo aktywni byli młodzi gracze, Furman, Jagiełło i Bartosz Żurek z pełnym zaangażowaniem brali udział w konstruowaniu kolejnych akcji Legii. Niestety duża ilość niedokładnych podań sprawiała, że ciężko było poważniej zagrozić bramkarzowi rywali. W 67. minucie w dość kuriozalnej sytuacji Jagiełło mógł wpisać się na listę strzelców. Rahmanberdi Alyhanow chciał wybić piłkę i… wypuścił ją z rąk. Młody legionista próbował to wykorzystać, ale golkiper zdołał naprawić swój błąd. Ostatnie 20 minut nie obfitowało w strzały na bramkę Turkmenistanu. Duża w tym zasługa wiatru, który rozszalał się nad boiskiem. Dzięki niemu piłka nierzadko robiła figle i leciała w zupełnie innym kierunku niż chcieli zawodnicy. Do tego z każdą chwilą padał coraz większy deszcz i chyba obie drużyny marzyły już o zakończeniu tego meczu. Na koniec swoją szansę mieli piłkarze Turkmenistanu. Dickson Choto sfaulował rywala w okolicach 30. metra. Po strzale piłka przeleciała nad murem, leciała w samo okienko bramki, ale znakomicie interweniował Skaba. Niedługo potem sędzia zakończył mecz. Tym razem długa połowa była nieco słabsza w wykonaniu Legii. Trzy gole w pierwszej części meczu i trafienie Furmana tuż po przerwie dawały nadzieję na pogrom kadry Turkmenistanu. Skończyło się na wyniku 4:1. W ogólnym rozrachunku Wojskowi byli lepsi, przewaga w posiadaniu piłki była bezdyskusyjna. W akcjach ofensywnych często brakowało jednak kropki nad „i”. Kolejne zwycięstwo przed rundą wiosenną musi jednak cieszyć. Następnym rywalem podopiecznych Macieja Skorży będzie w sobotę Dynamo Mińsk.
autor: Daniel Świerżewski
Turkmenistan - Legia 1:4 (0:3)
Durdyyew (54. min.) - Kosecki (24. min.), Borysiuk (33. min.), Wawrzyniak (44. min.), Furman (47. min.)
Żólte kartki: Komekow (Turkmenistan) oraz Rzeźniczak (Legia)
Legia: Kuciak (46' Skaba) - Rzeźniczak (46' Jędrzejczyk), Żewlakow (46' Choto), Komorowski (46' Astiz), Wawrzyniak (46' Kiełbowicz) - Gol (46' Bruce), Borysiuk (46' Vrdoljak) - Kosecki (46' Żurek), Wolski (46' Jagiełło), Radović (40' Kucharczyk) - Żyro (46' Furman)
Turkmenistan: Gorbunow (46' Alyhanow) - Hojaahmedow (46' Komekow), Soyunow, Atayew, Annaorazow (46' Baltayew) - Abylow (46' Boliyan), Sarkisow (46' Durdyyew), Coliyew (46' Hangeldiyew), Rejepow (46' Conkayew), Amanow (65' Bayramow) - Owekow (46' Samyradow)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.