Wnioski, spostrzeżenia

Spostrzeżenia po meczu z Lechią

Redaktor Marcin SzymczykRedaktor Piotr Kamieniecki

Marcin Szymczyk, Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

29.04.2019 12:25

(akt. 03.05.2019 19:58)

Za nami niezwykle emocjonujące spotkanie z Lechią w Gdańsku - zwycięskie i charakterne. Czas na kilka pomeczowych spostrzeżeń - było to z pewnością starcie dwóch różnych połów, wygrane między innymi decyzjami personalnymi.

Mecz dwóch różnych połów - W pierwszej połowie Legia przypominała tę drużynę, którą zobaczyliśmy w Poznaniu. Warszawiacy niby stwarzali sobie pojedyncze szanse pod bramką Dusana Kuciaka, ale nie porywali, a przez długi czas tylko odpierali ataki lechistów. Legioniści byli okresami bezradni, bez pomysłu, rozkojarzeni czy nieskoncentrowani. Do przerwy było 0:1 i było pewne, że w grze mistrzów Polski musi dojść do zmiany. I doszło. W drugiej odsłonie rywalizacji Legia zaczęła szaleńczo naciskać na rywali, którzy do momentu straty wyrównującego gola nie byli w stanie odpowiedzieć i sprawiali wrażenie sparaliżowanych. W Legii atak sunął za atakiem, Legia poukładała to, co nie działało. Po przerwie legioniści byli zdyscyplinowani, twardzi, ambitni, charakterni i walczący do końca. Duża była w tym rola m.in. Andre Martinsa, który ponownie pokazał, jak ważna postacią jest dla stołecznej ekipy. Więcej dali od siebie także ci, którzy odpowiadali za defensywę.

Mądre zmiany - Wielu obserwatorów było zdziwionych widząc skład wyjściowy Legii, niektórzy nie mogli zrozumieć posadzenia na ławce rezerwowych Iuriego Medeirosa. Tymczasem zmiany okazały się przemyślane i co najważniejsze trafne. Luis Rocha i Kasper Hamalainen, którym sztab szkoleniowy dał odpocząć w Poznaniu, wyróżnili się w Gdańsku. Portugalczyk był bardzo aktywny i zrobił wiele dobrego dla zespołu, a Fin długo grał przeciętnie, ale miał udział przy wyrównaniu i strzelił ważnego gola. Sebastian Szymański po występie z Lechem zasługiwał na rolę zmiennika. Za zaufanie się odwdzięczył, popisał się fenomenalną asystą, biegał za dwóch. Z kolei wspomniany Medeiros na razie nie ma tyle sił by walczyć w środku pola przez cały mecz, a po ewentualnych stratach rywal mógłby mieć groźne sytuacje. Ale piłkarz znakomicie sprawdził się jako zmiennik i dobił Lechię. Domagoj Antolić harował za trzech i jest jednym z wygranych ostatnich tygodni. Paweł Stolarski wprawdzie lepiej mógł sie zachować przy golu dla Lechii, ale swoje zachowanie z nawiązką nadrobił zdobywając wyrównującą bramkę. Decyzje personalne pomogły Legii w odniesieniu zwycięstwa. 

Vuković (nie) w żywiole - Z powodu decyzji Komisji Ligi, trener Aleksandar Vuković nie mógł poprowadzić Legii ze zwyczajowego miejsca w strefie technicznej obok ławki rezerwowych. Zamiast tego, Serb został przez pewien czas w autokarze, a potem w asyście ochrony trafił na miejsce na trybunie prasowej, gdzie zasiadł obok analityków -  Przemysława Łagożnego, Radosława Gwiazdy, a także trzeciego bramkarza w Gdańsku, Cezarego Miszty. Za komunikację odpowiadali wspomniani analitycy. Ze słuchawką na ławce rezerwowych usiadł Maciej Krzymień. Słuchawką całkowicie legalną, bo od początku sezonu europejska federacja oficjalnie zezwoliła na komunikację członków sztabów pomiędzy trybunami a boiskiem. Początkowo "Vuko" był spokojny, obserwował mecz, ale już w sytuacji z Arturem Sobiechem i Arturem Jędrzejczykiem, wszyscy trenerzy Legii zaglądali do telewizyjnych powtórek i jak wszyscy na trybunach, byli zdezorientowani, co w systemie VAR sprawdza sędzia Stefański - pozycję spaloną czy ew. rzut karny. Prawdziwe emocje były jednak dopiero w drugiej połowie. Vuković grał z drużyną, choć był kilka pięter nad nią. Końcową radość, siedząc tuż pod lub nad szkoleniowcem, trudno zapomnieć. Na twarzy malowało się wiele emocji, choć najcenniejsza była ta, która sugerowała, że Legia cieszyła się z trzech punktów. Serb dodatkowo może radować się tym, że w rywalizacji z Piastem będzie mógł prowadzić zespół z poziomu murawy.

Kontrowersje - Dwie sytuacje z meczu Legii z Lechią sprawiły, że w sobotni wieczór, a także przez całą niedzielę, piłkarska Polska na czynniki pierwsze rozkładała zachowanie piłkarzy oraz decyzje arbitra. - "Każdy to powie, znów nam pomogli sędziowie" - spiewali ironicznie kibice Legii. Mieli ku temu podstawy. Co mnie najbardziej w tym wszystkim irytowało? To, że eksperci mając do dyspozycji powtórki wideo i tak mieli różne zdania co do tego, jak sytyacje powinien rozstrzygnąć Daniel Stefański. To pokazuje, że UEFA i FIFA doprowadziły do kuriozalnej sytuacji w której pole do interpretacji przepisów i boiskowych zachowań jest ogromne i pogubili się w tym już wszyscy. Wywołuje to falę negatywnych emocji. Ale czy można się dziwić Dusanowi Kuciakowi, który na gorąco po meczu wyszedł zdenerwowany do strefy mieszanej, a miejscowi dziennikarze zapewniali go, że sędzia dwa razy się koszmarnie pomylił? Moim zdaniem nie. Natomiast dziwić się można prezesowi PZPN Zbigniewowi Bońkowi, który już na chłodno publicznie przeprasza gospodarzy i stwierdza, że atbiter popełnił błąd, Takim wystąpieniem wpływa na podświadomość kolejnych sędziów, jacy poprowadzą spotkanie z udziałem Lechii. - Nie do końca jestem pewien decyzji, więc będzie na korzyść Lechii by nikt nie powiedział, że znowu jest krzywdzona - może pomyśleć rozjemca kolejnega starcia wicelidera.

Kolejny finał przed nami - Za nami trzy niesamowicie ważne mecze - dwa wygrane z Cracovią i Lechią oraz jeden przegrany z Lechem. Wprawdzie legioniści mają trzy punkty przewagi i korzystniejszy bilans bramkowy o dwa gole od Lechii, a wszyscy zdążyli już koronować Legię, ale tak naprawdę wciąż wszystko może się zdarzyć. Owszem sytuacja graczy Aleksandara Vukovicia jest komfortowa, ale ewentualna porażka w meczu z Piastem przy pewnej wygranej Lechii z Cracovią może spowodować, że wszystko się odmieni. Dlatego najbliższe spotanie ligowe będzie kolejnym małym finałem, meczem który trzeba wygrać, na który trzeba wyjść maksymalnie skoncentrowanym i dać z siebie absolutne maksimum. Taka postawa może wybić zawodnikom Waldemara Fornalika aspiracje mistrzowskie, a legionistów znów przybliżyć do obrony tytułu.

Polecamy

Komentarze (117)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.