Viktoria Pilzno

Sylwetka sparingparntera - Viktoria Pilzno

Robert Balewski, Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

01.02.2018 10:00

(akt. 02.12.2018 11:37)

Do pierwszego meczu Legii w rundzie wiosennej został nieco ponad tydzień. Ekipa z Łazienkowskiej przebywa obecnie na zgrupowaniu w hiszpańskim Benidormie, gdzie szlifuje formę przed drugą częścią sezonu. Legioniści po odbyciu ciężkich treningów, zmierzą się w czwartek z Viktorią Pilzno. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 16:00 i będzie transmitowane na Facebooku mistrzów Polski. My także zapraszamy do śledzenie relacji „na żywo” na łamach Legia.Net.

Viktoria Pilzno to klub z bogatą historią i wieloma tradycjami. Początek jego działalności datuje się na sierpień 1911 roku. W okresie komunizmu kilkakrotnie zmieniano nazwę – był Sokolem, Spartakiem i Skodą, ale po zmianie ustroju, w 1993 roku, powrócił do pierwotnej nazwy. W 1935 roku awansowała do Pucharu Mitropa rozgrywanego przez drużyny z krajów środkowej Europy (głównie byłego cesarstwa austro-węgierskiego), gdzie odpadła w rywalizacji z Juventusem. W 1943 i 1944 roku (rozgrywki w Czechach trwały przez cały okres II wojny światowej) klub z Pilzna dwukrotnie dochodził do finału Pucharu Czech. W okresie powojennym, gdy każdy klub podobnie jak w Polsce musiał mieć resortowego lub zakładowego patrona, Viktorię związano z pilznieńskimi zakładami Skody. Współpraca ta przetrwała do dziś – jedna ze spółek koncernu, Doosan Skoda Power, nadal jest głównym sponsorem czeskiego klubu.


Przez cały okres powojenny, aż do momentu rozpadu naszych południowych sąsiadów, pilznieński klub balansował między pierwszą i drugą ligą czechosłowacką. Jedynym sukcesem było zdobycie Pucharu Czech w 1971 roku. Wyczyn ten pozwolił na udział w finale Pucharu Czechosłowacji (wtedy Puchar Czechosłowacji rozgrywany był między zdobywcami rozgrywanych osobno pucharów Czech i Słowacji), gdzie Viktoria przegrała ze Spartakiem Trnava. Ponieważ Spartak zdobył wtedy mistrzostwo Czechosłowacji, klub z Pilzna zagrał w Pucharze Zdobywców Pucharów. Przygoda ta skończyła się już w pierwszym dwumeczu, gdzie czeski klub został rozgromiony przez naszpikowany przyszłymi mistrzami świata Bayern Monachium. Co warte zauważenia, był to jedyny występ pilznieńskiej drużyny w europejskich pucharach aż do 2010 roku.


Po rozpadzie Czechosłowacji przez kolejne piętnaście lat Viktoria nadal wędrowała pomiędzy pierwszą a druga ligą czeską, nie odnosząc żadnych sukcesów. Wszystko zmieniło się, gdy w 2008 roku trenerem został Pavel Vrba. Już po drugim sezonie jego pracy Viktoria po raz drugi świętowała niespodziewane zdobycie Pucharu Czech. Pozwoliło to na wzięcie udziału w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Europy, lecz przygoda z tymi rozgrywkami zakończyła się w III rundzie, kiedy to rywalem był Besiktas.  Sezon zakończył się jednak pozytywnie, mianowicie pierwszym w historii klubu mistrzostwem Czech, a następnie zdobyciem Superpucharu Czech.


W sezonie 2011/12 czeski klub już za pierwszym podejściem awansował do Ligi Mistrzów, gdzie zajął trzecie miejsce w grupie i wiosną 2012 roku zagrał w 1/16 Ligi Europy, gdzie dopiero po dogrywce zespół nie sprostał Schalke Gelsenkirchen, natomiast rozgrywki ligowe ukończyli pilzneńczycy na trzecim miejscu. W kolejnym sezonie Viktoria bez problemów awansowała do fazy grupowej Ligi Europy, wyszła z grupy ogrywając m. in. Atletico Madryt, następnie w 1/16 zmiażdżyła wręcz w dwumeczu 5:0 włoskie Napoli i w 1/8 finału zatrzymało ją dopiero Fenerbahce Stambuł. Podopieczni Pavla Vrby europejskie sukcesy potwierdzili również w kraju, zdobywając po raz drugi mistrzostwo Czech. W następnym sezonie Viktoria ponownie awansowała do Ligi Mistrzów, gdzie znów zajęła trzecie miejsce w silnej grupie z Bayernem, Manchesterem City i CSKA Moskwa.


W styczniu 2013 roku Vrba został selekcjonerem reprezentacji Czech, a na trenera Viktorii mianowano Dusana Uhrina jr. Zespół zaliczył lekki regres. Największa katastrofa nastąpiła w sierpniu 2014 roku – czeski zespół już w III rundzie eliminacji do Ligi Europy odpadł w konfrontacji z rumuńskim Petrolul Ploesti, przegrywając u siebie aż 1:4. Zaowocowało to natychmiastowym zwolnieniem Uhrina, a drużynę przejął Miroslav Koubek. Dzięki niemu Viktoria zaczęła wracać na właściwe tory. Mimo mistrzostwa w 2015 roku, na stanowisku trenera zatrudniono 16 sierpnia nowego szkoleniowca – Karela Krejcia. Już na starcie nieco spalił się u kibiców, ponieważ jego zespół odpadł z walki o Ligę Mistrzów przegrywając w dwumeczu z Maccabi Tel Aviv. Na domiar złego, Viktoria przegrała cztery z sześciu grupowych spotkań w Lidze Europy i odpadła z rywalizacji. Małym plusikiem okazał się bez wątpienia tytuł mistrzowski, który jednak nie pozwolił Krejci na utrzymanie posady. Stery trenerskie objął z kolei Roman Pivarnik. Zespół, pod jego wodzą, wygrał 17 z 34 spotkań. „Viktorka” wtedy nie prezentowała się najlepiej, zwłaszcza na froncie europejskim. Ścieżka, którą podążyli, byli niemal identyczna do tej sprzed roku. Co więcej, pilzneńczycy musieli uznać wyższość Slavii Praga na krajowym podwórku. Przez dwa ostatnie miesiące sezonu pierwszym szkoleniowiec został dotychczasowy asystent Pivarnika – Zdenek Becka.


Od rozpoczęcia rozgrywek 2017/18 na stare śmieci wrócił Vrba. Efekt? Nieziemski. Do Champions League co prawda się nie zakwalifikowali, jednak w Lidze Europy zaprezentowali się godnie awansując z grupy ze Steauą, FC Lugano oraz Hapoelem Beer Szewą. Ich rywalem w fazie pucharowej będzie Partizan Belgrad. Z kolei w lidze pilzneńczycy znacznie odstawili resztę stawki (14 punktów przewagi po 16 kolejkach) i pewnie kroczą w kierunku piątego tytułu w historii.


Ważnymi ogniwami w układance Vrby jest bez wątpienia Michael Krmencik. Czeski snajper zdobył w tym sezonie szesnaście trafień i zaliczył siedem ostatnich podań. 24-latek imponuje świetnymi warunkami fizycznymi, które są jego wielkim atutem. Na słowa uznania zasługuje także Jan Kopic. Skrzydłowy, oprócz solidnych występów, ma również imponujące statystyki – osiem trafień i dziesięć asyst w dwudziestu pięciu meczach. W kadrze Viktorii cały czas znajduje się Vaclav Pilar, jednak jest to już cień zawodnika z przeszłości, z czasów EURO 2012. Siłą Czechów jest jednak kolektyw i – mimo że spotkanie z Legią to tylko sparing – będą chcieli to potwierdzić.

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.