Szkockie media przed meczem z Legią

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

29.08.2019 18:12

(akt. 20.09.2019 14:07)

Szkockie media w środę i czwartek poświęciły sporo miejsca Rangers FC na swoich łamach. Największą uwagę przyciągają zbliżające się "Old Firm Derby", które zostaną rozegrane w weekend. Czwartkowe mecze Ligi Europy również przyciągają uwagę miejscowych dziennikarzy, ale... nie w takim stopniu.

Szkockie media żyją sportem. Zasiadając do lektury lokalnych gazet w Glasgow trzeba mieć świadomość, że każda z nich poświęca piłce nożnej, jak i rugby, tenisowi czy innym wydarzeniom blisko dziesięć stron. Mowa o dziennikach ogólnotematycznych, nie mediach ściśle skupionych na sporcie. W Szkocji żyje się wydarzeniami związanymi wokół całej ligi, choć na pełne strony każdego dnia liczyć mogą tylko Rangers i Celtic, do których opisywania oddelegowanych jest po dwóch-trzech dziennikarzy z danych mediów. 

Derby na pierwszym planie:

Kluczowe dla szkockich dziennikarzy są derby, które zostaną rozegrane 1 września na obiekcie Rangers. Praktycznie w każdej gazecie znajduje się informacja, ile dni pozostało do spotkania odwiecznych rywali. Mecze obu klubów w Lidze Europy znajdują się nieco w cieniu. Celtic i "Gers" opisywani są jako zdecydowani faworyci i w gazetach wręcz nie dopuszcza się myśli, że Legia (czy w przypadku "The Bhoys", AIK) mogą okazać się lepsze od potęg na szkockim rynku. 

Media przytaczają wiele wypowiedzi byłych zawodników "Gers" i Celtiku w kontekście zbliżających się derbów. Nastroje względem rywalizacji z "The Bhoys" tonuje Steven Gerrard. Trener Rangers podkreśla, że ten mecz może poczekać, bo najpierw trzeba rozegrać rewanżowe spotkanie z Legią, która "ma jakość". - Jeśli nie damy z siebie wszystkiego, możemy mieć problemy. Dla takich tygodni i meczów, zostałem trenerem tego klubu - stwierdził Anglik w trakcie środowej konferencji prasowej.  

Wiszący topór:

Praktycznie każda gazeta wspomina o karze dla Rangers FC. UEFA zamknęła 3000 miejsc na Ibrox, co stanowi mniej niż pięć procent pojemności stadionu. Nad klubem pojawił się jednak większy topór. Federacja już bada zachowanie fanów w trakcie rywalizacji z Legią w Warszawie, a miejscowi kibice będą mocno obserwowani przed delegata w trakcie rywalizacji w Szkocji. "Daily Express" zwraca uwagę, że jeśli powtórzą się przyśpiewki dotyczące nienawiści względem innych religii (katolików - red.), to kolejny mecz w pucharach "Gers" mogą rozegrać przy pustych trybunach. 

Hateley zwraca uwagę na napastników:

Tom Hateley, pomocnik Piasta Gliwice, stał się wręcz naczelnym ekspertem szkockich mediów od Legii i polskiej ligi. Gracz pierwszej drużyny Ekstraklasy poprzedniego sezonu zwraca uwagę na siłę ataku Rangers. Hateley był na pierwszym meczu, bo jak podkreślał, otrzymał bilety poprzez ojca, Marka, który ma na koncie ponad 200 meczów w barwach "Gers". Na łamach "The Sun" gracz Piasta podkreślał, jak mocno Legia była krytykowana na początku sezonu. Jego zdaniem Morelos i Defoe wystarczą, by wyeliminować "Wojskowych" z walki o fazę grupową Ligi Europy. 

Kluczowe pojedynki:

"The Sun" wskazuje trzy pary zawodników Rangers i Legii, od których w trakcie czwartkowej rywalizacji zależeć może najwięcej. Pierwszą tworzą Igor Lewczuk oraz Sheyi Ojo, który zdaniem mediów wyleczył się i jest już gotowy do rywalizacji. "Może być kluczową bronią Gerrarda" - twierdzą Szkoci. Były reprezentant Polski został zaś określony zawodnikiem, który "był kluczową postacią defensywy" Legii. Drugą parę tworzą Marko Vesović i Borna Barisić, który strzelił ostatnio gola w lidze dającego trzy punkty "Gers". Ostatnim duetem są Cafu, a także Steven Davis. Rywalizacja w środku pola będzie zdaniem szkockich mediów istotna. Portugalczyk został porównany do wojownika wagi super średniej, który potrafi stworzyć zagrożenie pod bramką przeciwników. 

"Gazza" i selekcjoner apelują o spokój:

Przed meczem z Legią w gazetach pojawiły się wypowiedzi Paula Gascoigna, który mówi przede wszystkim o derbach z Celtikiem. Były piłkarz apeluje głównie o spokój w meczu z Legią, by trybuny w kolejnych spotkaniach europejskich pucharów nie były puste. W podobnym tonie mówił selekcjoner szkockiej kadry, Steve Clark. Szkoleniowiec dziwi się, jak to możliwe, że piosenki dotyczące rasizmu czy atakowania innych wyznań są zakazane i karane na ulicach, a nie da się ich pozbyć z trybun Ibrox.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.