Tomas Pekhart, Walerian Gwilia

Tomas Pekhart: Mecz z Zagłębiem? Pod względem produktywności najlepszy w karierze!

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: repre.fotbal.cz

24.03.2021 01:00

(akt. 24.03.2021 01:00)

- Rywalizacja z Zagłębiem w Lubinie (4:0) okazała się dla mnie specyficzna. Wróciłem po kontuzji i ponownie pojawiłem się w wyjściowym składzie. Pod względem produktywności był to najlepszy oficjalny mecz w mojej karierze. Wcześniej strzeliłem cztery gole stosunkowo niedawno, na obozie treningowym w Dubaju. Ale w grze o stawkę zrobiłem to po raz pierwszy – mówił w rozmowie z serwisem repre.fotbal.cz Tomas Pekhart, napastnik Legii Warszawa.

- Myślę, że mogłem strzelić jeszcze jednego-dwa gole. Po faulu Żubrowskiego należało podyktować rzut karny. On sam powiedział, że było przewinienie. Od początku sezonu obiecywałem córce, że przyniosę jej piłkę, gdy zdobędę hat-tricka. Po meczu, ze stadionu odebrała mnie żona z córką. Wróciliśmy do domu w nocy. Rano córka przyniosła piłkę do łóżka i chciała ze mną zagrać.

- W Polsce pytano mnie już o tytuł króla strzelców, ale powiedziałem, żeby zostawić tę kwestię do maja. Miałem 15 trafień i przegapiłem trzy lub cztery mecze. Widziałem, że pozostali napastnicy w lidze byli kontuzjowani lub nie zdobywali bramek. Zachowałem więc dystans, który poprawiłem w niedzielę. Strzeliłem w sumie 19 goli i mam przewagę w klasyfikacji strzelców. Fajnie by było ją wygrać, ale wciąż jest dużo spotkań do rozegrania. Wierzę, że będę strzelał kolejne gole.

- Nie wiem, jak do tego doszło, że zaczęto mnie porównywać do Roberta Lewandowskiego. Jest to porównanie zdecydowanie na wyrost, Lewandowski znajduje się na zupełnie innym poziomie. Dzień przed meczem w Lubinie oglądaliśmy spotkanie Bayernu, w którym Robert zdobył trzy bramki w pierwszej połowie. Pomyślałem sobie, że fajnie byłoby to przeżyć – udało mi się to następnego dnia.

- Nie było mnie w kadrze od siedmiu lat. Gdybym nie pojawił się na tym zgrupowaniu, to prawdopodobnie nie miałbym szans na wyjazd na Euro. Nie jestem najmłodszy, więc to chyba moja ostatnia szansa na wielki turniej. Przeżyłem mistrzostwa Europy w 2012 roku, w Polsce - było niesamowicie. Chciałbym to powtórzyć raz jeszcze. Muszę kontynuować dobrą grę w Legii i strzelać gole.

Całą rozmowę z Tomasem Pekhartem można przeczytać w serwisie repre.fotbal.cz.

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.