Trener Caernarfon przed meczem z Legią w Warszawie

- Zamknięty dla kibiców stadion w Warszawie to najbardziej rozczarowująca kwestia dla wszystkich w klubie — powiedział Richard Davies dla BBC Sport Wales.

- Mieliśmy wspaniałe doświadczenie z meczu wyjazdowego w Belfaście, fani byli niesamowici. Sceny po ostatnim gwizdku to coś, co będziemy pamiętać do końca życia. Uważam, że niesprawiedliwe jest karanie naszych kibiców za coś, czego nie zrobili. To naprawdę frustrujące! Ale musimy to zaakceptować. W meczu rewanżowym na własnym stadionie postaramy się zgromadzić jak najwięcej kibiców na trybunach — dodał Davies.

Caernarfon to najlepiej wspierany zespół w walijskiej lidze, podczas rewanżowego meczu w Irlandii Północnej z Crusaders mógł liczyć na wsparcie 400 kibiców. - To wspaniała historia, ale to już przeszłość. Przed nami o wiele trudniejsze zadanie, najbardziej utytułowany zespół w Polsce - uważa Davies, który mówi wprost, że jego zespół jest półzawodowy i nie będzie miał czasu na solidny trening przed czwartkowym starciem w II rundzie eliminacji Ligi Konferencji. - Po urazach i ostatnich meczach chłopaki potrzebują czasu na regenerację. Większość naszych przygotowań do meczu z Legią to nie będą treningi, ale prezentacje wideo i analizy na odprawie. Chcielibyśmy pozwolić sobie na odnowę, ale nie mamy do dyspozycji np. kąpieli lodowych czy innych metod pomagających w regeneracji. Dlatego przygotowania są dla nas wyzwaniem, ale musimy robić, co uważamy za najlepsze. Jakby tego było mało, najpierw nie mieliśmy potwierdzenia, do późnego piątkowego popołudnia, czy będziemy grać w czwartek, czy też w środę. A gdy już mieliśmy pewność, to w piątek mieliśmy awarię IT i grupowe rezerwacje nie mogły być dokonane nawet w weekend. Logistycznie to był koszmar, ale mam nadzieję, że wszystko udało się jakoś załatwić — dodał szkoleniowiec "Kanarków".