Piłka/Piłki

UEFA Youth League: Wypowiedzi po meczu z Liteksem (akt.)

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net, legia.com

30.09.2015 22:33

(akt. 21.12.2018 15:15)

- Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa, ale cieszymy się do jutra. Od piątku myśleć będziemy już tylko o następnych meczach ligowych. Z Liteksem zagraliśmy kapitalnie jeśli chodzi o cechy wolicjonalne, taktycznie wszystko wyglądało jak należy w pierwszej połowie meczu. W przeciągu całego spotkania zawodnicy na boisku zostawili bardzo dużo serca, graliśmy z naprawdę dobrym zespołem. W polskich realiach z takim zespołem nie mieliśmy do tej pory okazji się mierzyć i boisko trochę to pokazało. Nawet jeżdżąc na turnieje i grając z renomowanymi klubami, nikt nam nigdy tak wysoko poprzeczki nie zawiesił – ocenił trener Legii, Piotr Kobierecki.

- Wiedzieliśmy, że Liteks ma duży potencjał w linii ofensywnej i znacznie słabiej prezentuje się w defensywie. Chcieliśmy więc wykorzystać pułap motoryczny naszych ofensywnych graczy. Graliśmy świetnie pressingiem, a po przejęciu piłki od razu staraliśmy się uruchomić naszych skrzydłowych bądź „dziewiątkę” piłkami prostopadłymi. To się sprawdzało, choć nie zdałoby egzaminu gdyby nie tytaniczna praca pary defensywnych pomocników.


- Liteks już w pierwszej połowie pokazał, że potrafi grać w piłkę, ale w drugiej był naprawdę groźny. Technika indywidualna tych piłkarzy jest na bardzo wysokim poziomie. Nie ma się co oszukiwać, ten mecz mógł się różnie skończyć. Jednak udało się wygrać i jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. Nie zapominamy jednak, że czeka nas jeszcze rewanż. Droga do awansu wciąż daleka. Niesamowite wrażenie zrobił na mnie Despodov, robił przewagę i różnicę na prawym skrzydle. Musieliśmy przez niego zmodyfikować nieco ustawienie, pod kątem większej asekuracji Mateusza Hołowni. Na szczęście z biegiem czasu rywale zrobili nam przysługę i przesunęli Despodova do środka pola. Tam już nie robił takiego wrażenia, był mniej pod grą, odcięty od podań. Nie chcę nikogo wyróżniać indywidualnie, ale najmłodszy rocznikowo Majecki pokazał, że jest pełnoprawnym członkiem zespołu.

Jakub Szrek – Wygraliśmy i to super sprawa. Pierwszą bramkę zdobyliśmy bo pokazał się Adam Ryczkowski, wyszedł w tempo na pozycję. Świetnie zachował się Michał Trąbka, który balansem ciała zwiódł obrońcę, przepuścił piłkę i Adamowi pozostało tylko uderzyć w bramkę i w nią trafić. Tak się stało i bułgarski bramkarz po chwili wyjmował futbolówkę z siatki. Drugie trafienie to faul na Miłoszu Szczepańskim i zimna krew przy jedenastce Filipa Karbowego.

- Bułgarzy nas zaskoczyli, nie sądziliśmy, że będą grać tak techniczną piłkę. Myśleliśmy, że będziemy przeważać w tym spotkaniu. Tymczasem wyszliśmy lekko wystraszeni i gospodarze narzucili swój rytm gry. Rozgrywali jednak piłkę głównie z tyłu i jakoś odpieraliśmy te ataki. W drugiej połowie dopiero trochę bardziej doszli do głosu, zaryzykowali, ale nic dziwnego – przecież zdobyliśmy bramkę na wyjeździe. Nie mieli wiec wyboru, chcieli odrobić straty a my kontrowaliśmy, nie wiem czy nie mieliśmy nawet więcej sytuacji bramkowych.


Mateusz Żyro – Dostałem szansę gry od pierwszej minuty, ale nie było z tego powodu żadnego stresu. Jestem pewny siebie i swoich umiejętności. Poza tym dla takich meczów się trenuje. Fajnie, że wygraliśmy pierwszy mecz w młodzieżowej lidze mistrzów. Jest mały krok do przodu. Zawsze marzyło się o lidze mistrzów, na razie jest ta młodzieżowa, może w przyszłości przyjdzie czas na seniorską Champions League. Rywal mnie osobiście nie zaskoczył. Wiedziałem jakie są mocne i słabe strony Liteksu. Wszystko było rozpracowane przez naszych trenerów. Teoria to jednak jedno, a praktyka drugie. Na początku było nerwowo, potem jednak zagraliśmy niezły mecz, mieliśmy więcej okazji do strzelenia gola i zasłużenie wygraliśmy.


Miłosz Szczepański – Nie byłem zaskoczony decyzją trenera i tym, że na boisko wszedłem w drugiej połowie spotkania. Nie trenowałem przecież prawie dwa tygodnie. Cieszę się, że znalazłem się w szerokiej kadrze, że mogłem przyczynić się do wygranej. Trener w szatni powiedział, że rezerwowymi wygramy ten mecz. To słowa okazały się prorocze. Do przerwy wygrywamy 2:1, druga połowa nie będzie łatwa. Ale wierzę, że damy sobie radę.


Adrian Małachowski – Przez całe spotkanie graliśmy zgodnie z założeniami przedmeczowymi. Liteks miał mocnych zawodników z przodu, potrafili zrobić przewagę i zagrozić naszej bramce. Broniliśmy się jednak wzorowo, mieliśmy swoje szanse i cały mecz oceniam na plus. Mamy wyjazdową zaliczkę 2:1, która stawia nas w korzystnej sytuacji przed rewanżem. Podejdziemy do tego spotkania z respektem, ale nie mamy co się bać.

Radosław Majecki - Dałem radę. Dałem z siebie wszystko w tym meczu. Wiedziałem, że muszę być skoncentrowany i wykorzystać szanse, jaka mi się nadarzyła. Uważam, że wyszło całkiem dobrze, pomogłem drużynie uzyskać niezły wynik. Ćwiczymy na treningach sytuacje meczowe i dziś wiele razy broniłem automatycznie, mamy takie rzeczy dopracowane do perfekcji. Nie czuję się jednak bohaterem, każdy zasłużył na wygraną.


Adam Ryczkowski - Początek był na naszą korzyść, szybko zdobyliśmy bramkę. Warto podkreślić dobre zachowanie Michała Trąbki, rzut z autu Jakuba Szreka i objęliśmy prowadzenie. W kolejnych minutach rywal trochę narzucił nam swój styl gry, ale my cały czas graliśmy to, co sobie założyliśmy – czyli mądrze przesuwaliśmy się przed kołem środkowym i wyczekiwaliśmy na swoje szanse z kontrataku. Mieliśmy okazje przed przerwą, były szanse by zwiększyć prowadzenie, ale niestety się nie udało. Po zmianie stron mecz nie wyglądał tak, jakbyśmy tego chcieli. Bułgarzy stworzyli sobie kilka sytuacji, strzelili jednego gola i mogli więcej. Na szczęście im się nie udało. Potem wszedł Miłosz Szczepański i wystarczył jeden jego przebłysk. Błyskotliwy drybling, rzut karny i strzelamy na 2:1. W efekcie cieszymy się ze zwycięstwa.


- Po przerwie rywale szybko zdobyli bramkę i zaczęli się rozkręcać. My obudziliśmy w nich motywację, która przyczyniała się do huraganowych ataków. Nie mieli jednak szczęścia. My też mieliśmy swoje szanse, jedną udało się wykorzystać. Ale źle zagraliśmy w drugiej części meczu, przeciwnicy za łatwo dochodzili do okazji bramkowych. Mamy zaliczkę przed rewanżem i dobry materiał poglądowy do tego, co należy poprawić.

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.