
"W protezie na rowerze" - bo liczy się droga
05.08.2016 07:55
(akt. 07.12.2018 13:51)
Marcin Kusiński marzy o specjalnej protezie sportowej, dzięki której będzie mógł nie tylko grać w piłkę, ale także biegać. Natomiast Mateuszowi Żebrowskiemu dynamiczna stopa pozwoli jeździć na rowerze. Koszt wykonania obu specjalistycznych protez przekracza możliwości finansowe każdego z nich – dlatego do walki włączył się Kamil Misztal. Sam jestem niepełnosprawnym sportowcem, zawodnikiem amp futbolu w barwach Lamparta Warszawa i uwielbiam jeździć na rowerze – opowiada Kamil – Jestem urodzonym optymistą, dlatego wierzę, że uda mi się przejechać 2016 kilometrów i pomóc Marcinowi oraz Mateuszowi w spełnieniu ich sportowych marzeń.
Nie jest to pierwsza taka inicjatywa Kamila – w 2015 roku zdecydował się przejechać 1000 kilometrów, aby zebrać pieniądze dla 7-letniego Oskara cierpiącego na porażenie mózgowe. Takie wsparcie jest niezwykle ważne, gdyż pozwala osobom niepełnosprawnym uwierzyć, że także oni mogą spełniać swoje marzenia – na przykład poprzez sport – mówi Patrycja Plewka, psycholog i terapeutka, założycielka Fundacji Amp Active, która sama na co dzień porusza się w protezie. Patrycja od początku zapewnia wsparcie psychologiczne dla Kamila i będzie się nim opiekowała także podczas całej wyprawy.
To właśnie dzięki Patrycji wszystkie trzy fundacje spotkały się przy realizacji projektu „W protezie na rowerze” – mówi Anna Mioduska, Prezes Fundacji Legii – Fundacja Amp Active powołała do życia klub amp futbolu Lampart Warszawa, w którym grają Kamil, Marcin i Mateusz. Połączyła ich pasja do piłki, która łączy także miliony ludzi na całym świecie. Projekt „W protezie na rowerze”, jego cele i wartości idealnie wpisują się w misję społeczną Legii, szczególnie w roku naszego Stulecia. Dystans 1916 kilometrów symbolicznie oddaje rok utworzenia naszego Klubu, kolejne 100 kilometrów uświetnia jego jubileusz. Bardzo się cieszymy, że możemy brać udział w tym wspaniałym wydarzeniu. Dlatego też na całej długości trasy Kamilowi towarzyszyć będzie reprezentantka Fundacji Legii – Ulrike Fuhrmann.
Uczestnicy wyprawy będą codziennie pokonywać od 90 do 170 kilometrów. Podróż rozpocznie się 22 lipca i potrwa do 7 sierpnia 2016 roku, a jej startem i metą będzie Stadion Miejski im. Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Trasa wyprawy przebiegnie w następujący sposób: Warszawa - Szydłowiec - Jędrzejów - Częstochowa - Kluczbork - Namysłów - Wrocław - Świdnica - Szklarska Poręba - Wałbrzych - Kłodzko - Nysa - Prudnik - Jastrzębie Zdrój - Zakopane - Nowy Sącz - Krynica Zdrój - Iwonicz Zdrój - Ustrzyki Dolne - Przemyśl - Łańcut - Biłgoraj - Lublin - Warszawa.
Serdecznie zapraszamy kluby kolarskie, osoby z dysfunkcjami i każdego, kto kibicuje naszemu przedsięwzięciu, do dołączania do nas na poszczególnych etapach podróży. Razem możemy więcej – zachęca Anna Mioduska.
Organizatorzy szczególnie zachęcają do dołączenia na ostatnim odcinku 100 km.
Partnerem wyprawy jest sieć sklepów Decathlon, która zdecydowania się wesprzeć projekt dostarczając rowery oraz wszelki potrzebny ekwipunek sportowy. Partnerem jest także portal Amputowani.pl.
Wyprawę można na bieżąco śledzić na fanpage wydarzenia „W protezie na rowerze”: lub na stronie internetowej: rowery.gotowidopomocy.pl Zachęcamy wszystkich do wsparcia naszej akcji. Każda złotówka się liczy.
Darowiznę można przekazać on-line pod tym linkiem: rowery.gotowidopomocy.pl/darowizna oraz lub dorzucić się na zrzutcelub tradycyjnym przelewem bankowym:
mBank S.A.
Nr konta: 83 1140 1010 0000 5259 0300 1015
Tytuł przelewu: Darowizna na cele statutowe
Fundacja Legii
ul. Łazienkowska 3
00 – 449 Warszawa
Zapraszamy do obejrzenia relacji z przekazania i odbioru sprzętu w Decathlonie na warszawskim Targówku oraz ze startu z Łazienkowskiej 3:
PRZEJECHALIŚMY:
1. 22.07 Warszawa – Szydłowiec (dystans 130 km)
2. 23.07 Szydłowiec – Jędrzejów (dystans 85 km)
3. 24.07 Jędrzejów – Kluczbork (dystans 165 km)
4. 25.07 Kluczbork – Wrocław (dystans 93 km)
5. 26.07 Wrocław – Szklarska Poręba (dystans 132 km)
6. 27.07 Szklarska Poręba – Kłodzko (dystans 104 km)
7. 28.07 Kłodzko – Prudnik (dystans 82 km)
8. 29.07 Prudnik – Jastrzębie Zdrój (dystans 94 km)
9. 30.07 Jastrzębie Zdrój – Zakopane (dystans 166 km)
10. 01.08 Zakopane – Nowy Sącz (dystans 100 km)
PRZED NAMI:
1. 02.08 Nowy Sącz – Iwonicz Zdrój (dystans 119 km)
1. START 10:00
2. Hotel Beskid – Bolesława Limanowskiego 1
2. 03.08 Iwonicz Zdrój – Ustrzyki Dolne (dystans 148 km)
1. START 10:00
2. Ul. Zdrojowa 1, Klimkówka
3. 04.08 Ustrzyki Dolne – Łańcut (dystans 116 km)
1. START 10:00
2. Ul. Łodyna 43
4. 05.08 Łańcut – Lublin (dystans 167 km)
1. START 9:00
2. Ul. Armii Krajowej 55a
5. 06.08 Świdnik – Warszawa (dystans 188 km)
1. START 7:00-8:00
2. Ul. Krakowskie Przedmieście 56
6. 07.08 dookoła Warszawy (dystans 127 km)
1. START 9:00
2. Ul. Łazienkowska 3
Marcin o Legii: Jako dziecko nie śpiewałem "wlazł kotek na płotek". Przynajmniej tego nie pamiętam. Pamiętam za to wyraźnie, jak idąc z tatą ulicą Łazienkowską w kierunku stadionu wspólnie z innymi kibicami śpiewaliśmy na całe gardło: C-C-CWK-CWKS-LEGIA!! Czułem się wspaniale, byłem częścią czegoś większego. Miałem może z 5 lat, a już byłem świadomy tego, kim jestem. Kibicem Legii Warszawa! Podobno tata, zapalony kibic, chciał poczekać z zabraniem mnie na stadion. Sam nie wie, kto wymyślił, że nie jest to dobre miejsce dla dzieci, bo zapewniam was, że nic nie zbliża tak, jak wspólna pasja. Jestem święcie przekonany, że to właśnie dzięki śpiewaniu C-C-CWK-CWKS-LEGIA od rana do wieczora tata uwierzył, że będzie ze mnie ktoś. Prawdziwy kibic. Nie wiem, czy mi uwierzycie, że pamiętam swoje pierwsze wejście na Żyletę. Wtedy znajdowała się jeszcze po wschodniej stronie. Kiedy gniazdowy zapodał pierwsze, słynne „C”, a wszyscy, jakby pod wpływem niewidzialnego znaku przyłączyli się do niego…Ciarki przeszły mi po całym ciele, na twarzy pojawił się wielki uśmiech, chciałem być taki, jak oni. Przez kilka lat faktycznie mi się udawało. Szkoła, dom, stadion, czerwono – biało - zielony szalik. Legia i stadion na Łazienkowskiej to trochę jak taka kochająca matka. Co by się nie działo, zawsze wiedziałem, że mogę do niej przyjść i naładować akumulatory. Jeśli nie było mnie za długo - tęskniłem. Najdłuższa przerwa? 8 lat temu wykryto u mnie nowotwór kości. Wiele miesięcy spędziłem w szpitalu. Kiedy bezpośrednie zagrożenie minęło i wiedziałem już, że przeżyję, zacząłem się zastanawiać, jakie będzie to życie. Nie miałem nogi, z trudem oddychałem po kilku operacjach płuc, które zaatakowały przerzuty. Stadion to nie miejsce dla kalek, myślałem. O tym, jak bardzo nie miałem racji przekonałem się podczas poprzedniego sezonu na Legii. Pierwszego ze 100% frekwencją od dawna. Wspaniale było wrócić, spotkać starych znajomych - tych samych, a jednak innych, bo trochę starszych. Oni byli tu cały czas, kibicowali też za mnie. Niektórzy mają już dzieci i przychodzą razem z nimi. Rośnie nam nowe pokolenie kibiców! Jest też sporo nowych twarzy, wierzę, że zostaną z nami na długo. Właśnie zaczynam swój drugi sezon, wierzę w to, że będzie ich jeszcze wiele. Za każdym razem, kiedy przechodzę przez bramki czuję wielką wdzięczność za to, że mogę tu być, że należę do wielkiej rodziny kibiców Legii Warszawa. Emocje i siła, które towarzyszą nam podczas meczu dają mi niesamowitego kopa do tego, żeby iść dalej, w końcu niedługo spotkamy się na Łazienkowskiej!
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.