Wellington

Wellington - prześwietlamy potencjalny nabytek Legii

Redaktor Piotr Kamieniecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

06.06.2019 03:53

(akt. 13.06.2019 03:05)

Istanbulspor poinformował, że prowadzi rozmowy z Legią w kwestii sprzedaży Wellingtona Nascimento, środkowego obrońcy z Brazylii. CV 24-letniego piłkarza nie porywa, ale z tej samej ligi na Łazienkowską trafiał Aleksandar Prijović, który w ostatecznym rozrachunku pomógł stołecznej drużynie, a także dał na sobie zarobić po transferze do PAOK-u Saloniki.

fot: Istanbulspor AS

Jakiego środkowego obrońcy szuka Legia? Wysokiego, potrafiącego skutecznie wyprowadzić piłkę, nieźle czytającego grę i dobrego w grze w powietrzu oraz w przyszłości może pozwolić na sobie zarobić. W spełnieniu przedostatniego z czynników Wellingtonowi Ferreira Nascimento powinien pomagać wzrost - piłkarz mierzy 190 centymetrów. 24-latek pierwszy raz smaku europejskiej piłki mógł zakosztować w 2015 roku. 

Transfer w cieniu historycznego sukcesu:

Początki kariery piłkarskiej Wellingtona sięgają klubu Goias. Na etapie juniorów w kategorii wiekowej U-17, obrońca związał się z Atletico Mineiro, jednokrotnym mistrzem Brazylii. Defensor z czasem trafił do starszego rocznika. Z perspektywy zespołu U-20 piłkarz mógł obserwować jak seniorzy jego klubu sięgają po Copa Libertadores. Historyczny triumf dał remis w dwumeczu (2:2) i lepiej wykonywane rzuty karne w rywalizacji z paragwajską Olimpią Asuncion. Radość z historycznego triumfu czarno-białych, z czasem przerodziła się u obrońcy w potrzebę walki o szansę wśród seniorów. To nie było jednak realne w ekipie z Belo Horizonte. Wellington musiał odejść i postawił na klub Vila Nova, gdzie na poziomie Serie B rozegrał ledwie 61 minut w dwóch meczach. 

W kolejnym roku (2015), Wellington był już zarejestrowany jako piłkarz Gremio Anapolis, lecz występował w lidze stanowej w barwach Trindade. Na tym poziomie zawodnik rozegrał jedenaście spotkań, w których spędził na murawie 891 minut. Przed graczem rysowały się jednak ciekawe perspektywy - okazja testów w rezerwach FC Porto. - Po ostatnich dwóch latach, chcemy dokonać zmian. Większą uwagę planujemy poświęcić pracy indywidualnej. Wyniki są ważne, ale priorytet ma rozwój jednostek - tłumaczył trener drugiego zespołu Porto, Luis Castro. Właśnie szansę pokazania się w tym zespole otrzymał 20-letni wówczas Wellington. Gwiazda środkowego obrońcy nie rozbłysła jednak zbyt mocno. 

Sam przypadek transferu przypominał nieco kwestię choćby Guilherme, który po grze w Bradze, został wypożyczony do Legii z nieznanego klubu Ole Brasil. W "kraju kawy" nie brakuje tworów, które skupiają wokół siebie karty zawodnicze piłkarzy, a następnie czerpią korzyści z ewentualnych wypożyczeń lub transferów. Podobnie było w przypadku Wellingtona, który ostatecznie nigdy nie zagrał oficjalnie w Porto. Obrońca przebywał jedynie na testach, lecz nie został zarejestrowany przez klub. Co ciekawe, w tym czasie z rezerwami klubu ze stadionu Dragao związał się Ronan, który był po wypożyczeniu do Legii Warszawa, które spędził głównie na wizytach u lekarzy (więcej o tym w rozmowie z Adamem Mieszkowskim - tutaj). Środkowy defensor pożegnał się z Porto niespełna po miesiącu i nie podpisał kontraktu. Jego agenci załatwili mu za to angaż na zapleczu portugalskiej ekstraklasy. Piłkarz został wtedy graczem Leixoes, które miało okazać się nie pierwszym przystankiem w Europie, lecz przystanią umożliwiającą ustatkowanie i dalszą żeglugę w przyszłości. 

Bez doświadczeń w najwyższej klasie rozgrywkowej:

W pierwszym sezonie w Leixoes środkowy obrońca rozegrał czternaście spotkań i przebywał na murawie przez 1177 minut występując jedynie w rozgrywkach ligowych. W kolejnych rozgrywkach Wellington grał częściej. Brazylijczyk pojawiał się na murawie przez 2334 minut w 28 meczach (24 liga + 4 puchar). Gracz strzelił też pierwszego gola w karierze. Łącznie udało mu się to dwa razy. Pierwszą bramkę środkowy obrońca zdobył w grudniu 2016 roku w rywalizacji z CD Tondela (2:1). Po raz drugi piłkarz dokonał tego już w Turcji, gdy cieszył się z trafienia w meczu z Gaziantepsporem (4:0), gdy w kwietniu 2018 roku wepchnął piłkę do siatki z najbliższej odległości po rozegraniu rzutu rożnego. Przez całą karierę, 24-letni obecnie zawodnik, nie miał żadnej asysty.

Po dwóch sezonach w Leixoes, Brazylijczyk związał się z Istanbulsporem AS. Turecka drużyna występowała na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej w swoim kraju. Początki nie były łatwe i przyjemne, gdyż debiut nadszedł dopiero w połowie września 2017 roku. Wellington nie zagrał też w pierwszych jedenastu kolejkach ligowych sezonu. W swoim drugim spotkaniu 1. Lig, obrońca obejrzał dwie żółte kartki w... 240 sekund. Z czasem piłkarz zyskał jednak zaufanie sztabu szkoleniowego. Ostatecznie pierwszy sezon w Turcji skończył z 22 meczami na koncie (1836 minut). W ostatnich rozgrywkach było lepiej, gdyż zawodnik wybiegał na murawę przez 2777 minut w 31 spotkaniach. W czerwcu 2018 roku, Wellington podpisał kontrakt, który łączy go z klubem ze Stambułu do końca sezonu 2020/21. Jego zespół w poprzednim sezonie zajął jedenastą lokatę na zapleczu lokalnej ekstraklasy z dorobkiem 43 punktów. Wygrał Denizlispor 72 "oczkami".

Cechy piłkarskie:

Wellington lubi próby odbioru piłki w okolicach linii środkowej boiska, przez co łamie linię defensywną - zależeć może to jednak od poleceń taktycznych. W jego grze nie brakuje agresji, prób pozyskania futbolówki w sposób dość bezceremonialny. Cechuje go również częste oglądanie kartek od sędziów. 

W poprzednim sezonie Wellington obejrzał dziesięć żółtych kartek oraz jedną czerwoną, za dwa napomnienia. Miało to miejsce w meczu z Hatyasporem: pierwszy kartonik sędzia pokazał po faulu spowodowanym naprawianiem koszmarnego błędu technicznego. Druga wynikała zaś z przekroczenia przepisów i nieczystego wślizgu spowodowanym złym ustawieniem obrońcy. Podobnie było w rywalizacji z Altay, gdzie powstrzymanie napastnika faulem było efektem własnej straty piłki pod polem karnym. W dwóch sytuacjach (mecze z Eskisehirsporem i Umraniyesporem), Brazylijczyk po prostu kłócił się z arbitrami. Dołożyć do tego można dwa 'żółtka" za uderzenia przeciwników w walce o piłkę. Łącznie w Turcji, Wellington obejrzał dwanaście żółtych kartek i dwie czerwone. Za co? W jednym przypadku był to faul taktyczny, gdy rywal wychodził sam na sam (mecz z Samsunsporem, bezpośredni "kartonik"), a drugim faul w polu karnym (rywalizacja z Adana Demirsporem).

W ostatnim sezonie Brazylijczyk skutecznie wyprowadzał piłkę z własnej połowy. Czynił to ze skutecznością ponad 88%. Na 1812 prób, w 206 przypadkach decydował się na długie podania na połowę rywali, co daje łącznie 11,4% tego rodzaju wyborów. 727 razy (40,1%) decydował się zaś na podania do przodu, które wykonywał ze skutecznością 77,9 procenta. Gracz nie jest zbyt groźny w ofensywie. Wellington zdołał dojść do pozycji strzeleckich osiem razy, ale ani razu nie zdołał oddać celnego strzału. Najbliżej gola był w lutowym meczu z Altay, gdy jego uderzenie piłki głową z ok. czterech metrów poszybowało ponad poprzeczką. Ewentualna bramka, dałaby jego drużynie trzy punkty, gdyż sytuacja miała miejsce w piątej minucie doliczonego czasu gry, przy remisie 1:1. 

Wellington stoczył łącznie 231 pojedynków w defensywie, z których wygrał 29,6% z nich. Taki rezultat plasuje go poza najlepszą trzydziestką obrońców zaplecza tureckiej ekstraklasy. Należy również uwzględnić 119 sytuacji, w których walczył o piłkę w powietrzu ze średnią skutecznością wygranych na poziomie 56,3%. Miał również 190 przechwytów, lecz 235 razy tracił piłkę, w tym w 51 procent sytuacji, miało to miejsce na własnej połowie. Wykonał również 37 wślizgów ze skutecznością 37,8 procenta. Pod względem przechwytów, można go klasyfikować na 15. lokacie pośród innych defensorów 1. Lig. Dziesięciu graczy częściej od niego blokowało strzały. Brazylijczyk dokonał tego trzynaście razy. Najlepszy w klasyfikacji Semih Guler - 28.

Środowisko

W drugiej lidze tureckiej występuje m.in. Jakub Kosecki, były zawodnik Legii. Królem strzelców został zaś doskonale znany ze Śląska Wrocław i Lechii Gdańsk Marco Paixao. Portugalczyk zdobył w zakończonym sezonie aż 29 bramek w 33 spotkaniach w barwach Altay SK. - To liga mocniejsza od polskiej ekstraklasy, więc jeśli ktoś tam gra, to może nadawać się do Legii. Tu niektórzy zarabiają 150–200 tys. euro miesięcznie i to netto. Nasz prezes chciał sprowadzić Wesleya Sneijdera, oferował mu 250 tys. euro miesięcznie netto. U nas w klubie są ciekawi zawodnicy, którzy byliby dla Legii wzmocnieniem, ale finansowo są poza jej zasięgiem. Dlatego wyróżniający się piłkarze drugiej ligi tureckiej do Warszawy nie przyjadą - stwierdził w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Kosecki. 

Co były legionista mówił na temat brazylijskiego obrońcy? - Nie kojarzę go. NIe znaczy to, że Wellington jest za słaby. Po prostu nie utkwił mi w pamięci - stwierdził "Kosa", który jako zawodnik Adana Demirsporu rywalizował z Brazylijczykiem występującym przede wszystkim w roli prawego środkowego defensora.

Dane oraz grafika pochodzą z WyScout.

Transfer jeszcze nie jest pewny:

Istanbulspor wprost poinformował, że prowadzi rozmowy z wicemistrzami Polski w kwestii sprzedaży brazylijskiego obrońcy. Nie przesądza to jednak, że piłkarz trafi na Łazienkowską. Stołeczny klub rozmawiał już z klubami i zawodnikami, ale potrafił się nie zdecydować na transfer. 

W przeszłości do Legii z drugiej ligi tureckiej trafił Aleksandar Prijović. Szwajcar zapisał się w pamięci kibiców podobieństwem do Zlatana Ibrahimovicia, lecz przede wszystkim solidną grą i strzelanymi golami. Potem napastnik wymusił transfer wobec braku solidnej podwyżki, ale "Wojskowi" i tak zarobili na nim ponad dwa miliony euro oraz kolejne tysiące, gdy przeniósł się z Grecji do Ittihad FC. Trudno spekulować czy Wellington byłby w stanie nawiązać dobrą grą do występów Prijovicia. Pewne jest, że jego CV nie jest nadzwyczajne, choć on sam ma za sobą sezon pełen regularnej gry. Statystyki wskazują zaś, że piłkarz wypada przeciętnie w gronie obrońców innych drużyn, choć nie odstaje też od nich w sposób nadzwyczajny. Można się zastanawiać czy gracz wpasowałby się do Ekstraklasy, ale ostateczne zdanie uzyskać można jedynie w jeden sposób - weryfikując umiejętności 24-latka w trakcie gry na polskich boiskach. 

Polecamy

Komentarze (231)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.