Wiktor Kamiński

Wiktor Kamiński: Marzę o strzeleniu gola w meczu z Legią

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

23.11.2023 11:00

(akt. 23.11.2023 23:16)

– Mam spory sentyment do Legii, najbliższy mecz jest dla mnie wyjątkowy. Wierzę, że jak wejdę na boisko, to dobrze się zaprezentuję. Moim cichym marzeniem jest strzelenie gola przy Łazienkowskiej – mówił przed spotkaniem w Warszawie (25.11, godz. 20:00) w 16. kolejce Ekstraklasy napastnik Warty Poznań, Wiktor Kamiński, który występował w barwach "Wojskowych" w latach 2017 – 2023.

– Warta to zupełnie inny klub niż Legia, czuć to choćby pod kątem nastawienia do meczów. Stołeczny zespół chce dominować w lidze. Moja obecna drużyna ma mniejsze posiadanie piłki, ale jest za to bardzo waleczna. Myślę, że to największa różnica.

– Przeszedłem do Warty pod koniec zimowego okna, zadebiutowałem w "jedynce" w połowie maja, poza tym grałem w juniorach. Wiadomo, że trudno dołączyć do nowego klubu w trakcie sezonu, gdy drużyna nie ma jeszcze pewnego utrzymania. Wydaje mi się, że im szybciej byśmy je sobie zapewnili, tym byłoby więcej szans na grę. Mam już jednak trochę minut na najwyższym poziomie rozgrywkowym w kraju, również w Pucharze Polski, w którym strzeliłem dwa gole. Z każdym treningiem nabieram coraz większego doświadczenia i wierzę, że w niedalekiej przyszłości przełoży się to na Ekstraklasę.

– Mam nadzieję, że moje występy i gole w Pucharze Polski oraz sparingach spowodują, że w końcu zacznę zdobywać bramki w lidze. Współpraca z trenerem Szulczkiem układa się bardzo dobrze. Szkoleniowiec sporo z nami rozmawia nt. zajęć, meczów, taktyki. Widać, że poświęca się temu w stu procentach, na co można zwrócić uwagę w trakcie spotkań i treningów.

Zapewne zwracasz też uwagę na zawodników Warty z twojej pozycji. Wcześniej mogłeś się przyglądać Enisowi Destanowi, w obecnym składzie są Marton Eppel czy Adam Zrelak, który zmaga się teraz z kontuzją. Jest kogo podpatrywać.

– Jak najbardziej. Uważam, że Adam Zrelak to jeden z lepszych, jeśli nie najlepszych napastników w lidze. Potrafi utrzymać piłkę, zagrać tyłem do bramki. To duża strata, że obecnie ma uraz, ale sądzę, że jak znowu będzie zdrowy, to wróci do topowej formy. Marton Eppel to bardzo podobny typ zawodnika, co Słowak.

Zakładam, że transfer z Legii do Warty uznajesz na tę chwilę za dobrą decyzję, gdyż w Wielkopolsce walczysz o grę w pierwszym zespole, o co było zdecydowanie trudniej w stołecznym klubie.

– Zgadza się. W Legii było dużo trudniej o przebicie się do "jedynki". Znalazłem się w kadrze na dwa zgrupowania – w Austrii oraz Dubaju. Potem wyglądało to tak, że nie jeździłem na obozy, a także rzadko uczęszczałem na treningi z pierwszym zespołem, ćwicząc jedynie z rezerwami. Doszedłem do wniosku, że skoro już nie tak często pracowałem z ekstraklasową drużyną, to chciałem poszukać nowych wyzwań.

Czasami jest po prostu tak, że potrzeba zmian. Uznałem, że odejście z Legii okaże się najlepszą decyzją. Jak na razie wszystko układa się pomyślnie. Wierzę, że będzie coraz lepiej. Ostatnie dziewięć miesięcy sporo zmieniło w moim życiu. Za dzieciaka każdy marzył o grze w Ekstraklasie. Mam to szczęście, że mogę trenować z zespołem z najwyższego poziomu rozgrywkowego w Polsce i jeździć na mecze. Cieszę się, że mogę zbierać minuty i liczę na to, że pojawią się kolejne.

Wiktor Kamiński, Filip Mladenović

Gdy opuszczałeś Legię, to co czułeś?

– Jak odchodzi się z klubu, w którym spędziło się prawie sześć lat i tak naprawdę całe dziecięce życie, to trudno rozstać się z bursą, ze znajomymi, z zawodnikami, z którymi grało się od kategorii U-14 do U-19 i zdobywało mistrzostwo kraju do lat 15. Było to dla mnie pierwsze wydarzenie na skalę ogólnopolską. Wiadomo, że w trakcie takich rozgrywek, jak Centralna Liga Juniorów, można się pokazać. Początek okazał się niezbyt udany, gdyż wywalczyliśmy bodajże cztery punkty w czterech meczach, ale od 5. kolejki aż do finału odnieśliśmy około 10-12 zwycięstw z rzędu. Mieliśmy wtedy bardzo dobrą drużynę. Będzie co wspominać na stare lata.

Podobnie, jak finał mazowieckiego Pucharu Polski, w którym strzeliłeś jedynego gola.

– Inne doświadczenie. Nie dość, że finał, to praktycznie przy komplecie publiczności. Na mecz przyjechała rodzina, znajomi. Miło było zagrać na Hutniku Warszawa, czyli jednym z większych stadionów, w porównaniu do obiektów, na których występowaliśmy w III lidze. Ciekawe przeżycie, tym bardziej z powodu wygranej, dzięki której mieliśmy okazję sprawdzić się na szczeblu centralnym.

Jak wyglądały kulisy związane z pierwszym treningiem z "jedynką" Legii, na który zostałeś zaproszony w wieku 15 lat?

– Początkowo o niczym nie wiedziałem. Wyszliśmy na trening juniorów, a szkoleniowiec zebrał nas w kółku i powiedział, że ma ogłoszenia. Przekazał przy drużynie, że następnego dnia będę ćwiczył z pierwszym zespołem, jako 15-latek, który chwilę wcześniej zdobył mistrzostwo Polski U-15. Ta informacja bardzo mnie ucieszyła.

Starasz się śledzić Legię w obecnym sezonie?

– Regularnie obserwuję ją w pucharach, rzadziej w Ekstraklasie. Ominąłem bodajże jedno spotkanie w Lidze Konferencji Europy, w której stołeczna drużyna pokazuje się z bardzo dobrej strony. Takie mecze odbywają się wieczorami, więc można sobie na spokojnie usiąść i je obejrzeć po treningu i całym dniu.

Jakiego spotkania spodziewasz się w sobotę?

– Trudno powiedzieć. Naprawdę nie wiem, czego się spodziewać. Oczekuję jedynie świetnego widowiska. Dla niektórych może być to normalny mecz Ekstraklasy, ale dla mnie to wyjątkowe spotkanie. Mam spory sentyment do Legii, bardzo dobrze wspominam czas spędzony w stołecznym klubie. Wygranie mistrzostwa kraju U-15 czy mazowieckiego Pucharu Polski to coś, co zostanie w głowie, gdyż to najważniejsze trofea, jakie udało mi się osiągnąć za młodego, z "Wojskowymi".

Mam nadzieję, że dostanę szansę w sobotę. Gra w Warszawie, przy pełnym stadionie, byłaby czymś szczególnym. Wierzę, że jak wejdę na boisko, to nieźle się zaprezentuję. Moim cichym marzeniem jest strzelenie gola przy Łazienkowskiej.

Polecamy

Komentarze (18)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.