Wladimer Dwaliszwili: Nie jestem robotem
16.09.2013 09:13
- Spróbuję dalej mu udowadniać, że powinienem grać. Mam nadzieję, że w końcu przekonam do siebie trenera. Jak dotąd strzelałem gole każdemu rywalowi, z którym mierzyłem się w eliminacjach Champions League: Glentoran, Aktobe, Salzburg, Borac Banja Luka, NK Maribor, Genk, TNS, Molde. Niestety brakuje mi tylko Steauy, ale z tym zespołem grałem tylko dziesięć minut w Bukareszcie. Szkoda, bo chciałem pomóc zespołowi, a czułem, że jestem w stanie.
Wyjazd na zgrupowanie reprezentacji Gruzji panu pomógł?
Odetchnąłem, oczyściłem umysł, pobyłem w innym środowisku. Cieszę się, że teraz po powrocie trener mi zaufał i wystawił w kolejnym meczu.
Przed wami mecz z Lazio w Rzymie.
Gdy w 2009 roku grałem w Lidze Mistrzów, wyszedł mi dobry mecz przeciwko Juventusowi w Turynie. Po tym spotkaniu odebrałem telefon od kolegi z reprezentacji Kachy Kaładze. Powiedział mi o zainteresowaniu ze strony klubów Serie A. Włoscy agenci szukali ze mną kontaktu. Wymieniał Parmę i właśnie Lazio... Później te kluby obserwowały mnie, ale do końca fazy grupowej nie udało mi się strzelić gola i to ponoć przesądziło o niepowodzeniu.
Zapis całej rozmowy z Wladimerem Dwaliszwili można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego"
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.