Domyślne zdjęcie Legia.Net

Władze klubu spotkały się z władzami miasta

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

20.04.2011 08:22

(akt. 14.12.2018 13:23)

Po burzliwej sesji rady miasta ciąg dalszy awantury o kasę z niesprzedanej jeszcze nazwy stadionu Legii. - Umowa między klubem i miastem podpisana w 2007 r. przez ówczesnego komisarza Warszawy Kazimierza Marcinkiewicza z PiS w przeddzień jego abdykacji jest chora. Ma bardzo dużo braków. Prawo do sprzedaży nazwy stadionu, która znajdzie się na mapach i w przewodnikach, ma moim zdaniem miasto. Powinno dojść do aneksowania umowy i skonkretyzowania tamtego zapisu. Nazwę można sprzedać, ale zyskami Legia powinna co najmniej podzielić się z samorządem - ostro krytykuje Piotr Kalbarczyk (PO).

- Kurczę, nie wyobrażam sobie, żeby był stadion Legii imienia Pepsi Coli. Pepsi Arena? Uszy bolą. Na najbliższej komisji podejmę temat. Oczywiście, że to miasto powinno nazwać stadion - mówi Olga Johann (PiS), wiceprzewodnicząca komisji nazewniczej.

Wczoraj z władzami koncernu ITI, właściciela Legii, spotkali się miejscy urzędnicy. - Omówiliśmy jedynie doniesienia prasowe. Nie ma konkretnych ustaleń - powiedział po spotkaniu z przedstawicielami ITI Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza. - Jest wola rozmów z obu stron, jeśli pojawią się konkretne propozycje - zapewnił. Słowa radnych o konieczności renegocjacji umowy Andryszczyk komentuje: - Wydaje się, że docelowo należałoby kwestię sprzedaży praw do nazwy w umowie doprecyzować.

Polecamy

Komentarze (33)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.