Wnioski po meczach z Viktorią Pilzno i Shanghaiem Shenxin
04.02.2018 11:30
Nie wygląda to dobrze – Szczególnie po meczu z Viktorią, w którym Legia zagrała przecież w silniejszym zestawieniu, brak było powodów do optymizmu. Na tle lidera ligi czeskiej, wyglądaliśmy jak zespół o dwie klasy gorszy. Zaskakiwała gra w defensywie – błędy indywidualne, złe ustawianie się, słabe krycie i kilka prezentów, które wykorzystali rywale. Jeszcze gorzej było w pomocy – po tym jak z klubu odeszli Guilherme i Thibault Moulin, jedynym graczem do gry kombinacyjnej, posiadającym technikę i umiejętność zagrania niekonwencjonalnej piłki, jest Miroslav Radović. Martwi też forma Eduardo da Silvy – po tym jak doszedł do zdrowia po urazie na Florydzie, prezentował się słabo – tak na treningach jak i w sparingach. Pozostaje mieć nadzieję, że potrzebuje trochę więcej czasu. W zespole zaszło bardzo wiele zmian, na boisku jest sporo nowych twarzy – wydaje się, że za szybko się to wszystko dzieje. Zanim drużyna się zgra, może potrzebować jeszcze trochę czasu. Dlatego najtrudniejsze mogą być pierwsze mecze w ekstraklasie, z czasem powinno być coraz lepiej. Tym bardziej, że zgrupowanie w USA miało bardziej charakter marketingowy niż sportowy. Legioniści bardzo mocno pracowali dopiero na obozie w Hiszpanii i nie odzyskali jeszcze pełnej świeżości.
Powrót Rado – Wraca Rado, to dla mnie bardzo ważna informacja, to jest ktoś, kto jest sercem tego zespołu, kto daje wszystkim mnóstwo energii – mówił przed meczem z Chińczykami bramkarz Legii, Arkadiusz Malarz. Miał rację. Radko wrócił, pierwotnie miał zagrać tylko 45 minut, na boisku był przez 80 minut - co jest dobrym sygnałem. Nie zapomniał, jak się gra w piłkę, jego firmowy zwód na zamach, na który nabierali się zarówno piłkarze ekstraklasy jak i ci w Lidze Mistrzów, wciąż działa. Robił grę, kiedy było trzeba przytrzymał piłkę, dużo widział, zagrywał w tempo. Nie wszystko jeszcze wychodziło, ale z tygodnia na tydzień widać progres. Po jego akcji padła jedyna bramka meczu z Shanghaiem – trafił Brian Iloski. – Inni piłkarze grają dobrze nogami, a Rado ma nie tylko nogi, gra też sercem i głową. To prawdziwy lider drużyny – na boisku i poza nim – podsumował po spotkaniu jego występ trener Legii, Romeo Jozak. Spotkanie z Zagłębiem „Radko” ma zacząć jeszcze na ławce rezerwowych, ale na boisku ma się pojawiać coraz częściej. – Jeszcze trochę mi brakuje, nie mam takiego odjazdu jak bym chciał, potrzebuję jeszcze chwili, pod koniec marca powinno być optymalnie – mówi „Radko”.
Budowanie zespołu od tyłu – Nie licząc Marko Vesovicia, który jak na razie nie mógł zaprezentować pełni swoich umiejętności z powodu urazu kolana i Eduardo da Silvy – póki co pod kreska z formą, Legia ściąga do klubu głównie obrońców i defensywnych pomocników. Trener Romeo Jozak i Ivan Kepcija przebudowę drużyny rozpoczęli od obrony. Na początku uporządkowali kwestie bramkarzy na kolejny sezon – będą nimi Arkadiusz Malarz i Radosław Majecki. Dołączy do nich Vjaceslavs Kurdjacevs z Łotwy. William Remy, Chris Philipps i Domagoj Antolić maja więcej atutów w defensywie niż w ofensywie. „Remik” prezentował się dobrze i wydaje się piłkarzem od razu do gry. Może pełnić rolę zadaniowca, zagrać na środku obrony i na „szóstce”. Jedyny problem, że nie mówi po angielsku. Philippsa można ocenić po jednym sparingu – zagrał z marszu i pokazał, że wie o co chodzi na boisku, szybko odnalazł się w nowej taktyce, zagrał solidnie. „Anatola” dobrze się ustawie, po przechwycie szybko rusza do przodu. Niestety z przodu jest dużo gorzej – na skrzydłach mamy Michała Kucharczyka i miejmy nadzieję wkrótce wspomnianego Vesovicia. Robert Bartczak czy Mikołaj Kwietniewski to na razie materiał na piłkarzy w najwyższej klasie rozgrywkowej – od nich zależy jak szybko to się stanie. Na „dziesiątce” tylko Miroslav Radowić, który na początku nie powinien jeszcze występować w pełnym wymiarze czasowym. Brakuje zastępcy za Guilherme – kogoś z taką techniką, sercem do gry i niekonwencjonalnymi zagraniami. Nie ma też następcy dla Thibaulta Moulina, którego przecież kilka dni temu trenerzy naszego klubu nazwali najlepszym środkowym pomocnikiem w Polsce. W ataku jest osamotniony Jarosław Niezgoda, bo na razie "Edu" musi jeszcze popracować nad dojściem do optymalnej dyspozycji. Stare porzekadło piłkarskie mówi, że zespół buduje się od tyłu. Wydaje się, że właśnie jesteśmy świadkami pierwszego etapu tej przebudowy.
Zmotywowani reprezentanci – Do tych, którzy najmocniej pracowali na zgrupowaniu należeli reprezentanci Polski i wydaje się, że cała trójka będzie grała z korzyścią dla zespołu. Artur Jędrzejczyk jeszcze nie jest w najwyższej dyspozycji, ale mocno pracował nad motoryką i właściwym przygotowaniem fizycznym. Z każdym tygodniem powinno być tylko lepiej, zawodnik jest zmotywowany by swoją dobrą grą w tej rundzie zamknąć usta wszystkim krytykom jego osoby. Michał Pazdan należał do najjaśniejszych postaci na obozie, niekwestionowany lider defensywy, skupiony na pracy. Jego postawa na treningach mogła imponować. Poza boiskiem wiele rozmawiał z Williamem Remym, uczył go polskich słówek przydatnych podczas meczu jak lewo, prawo, wyjazd czy wślizg. Krzysztof Mączyński również prezentował się nieźle, dużo widział, nie bał się ryzykowanych podań i strzałów z dystansu. Oby tak w meczach o stawkę. Cała trójka jest wyjątkowo zmotywowana gdyż wie, że droga do jedenastki w reprezentacji Polski na mundialu w Rosji będzie wieść przez boiska ekstraklasowe. Jeśli będą grać dobrze, mają szansę być ważnymi postaciami w kadrze Adama Nawałki. A to przecież może być ich ostatnia taka piłkarska impreza w ich piłkarskim życiu.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.