News: Wydarzenia przy Łazienkowskiej

Wydarzenia przy Łazienkowskiej

Redakcja

Źródło: Legia.Net

03.03.2014 09:15

(akt. 08.12.2018 20:51)

Legioniści kroczyli dziś po tysięczne zwycięstwo w lidze. Nie udało się. Mecz został zakończony w przerwie meczu przez Biuro Bezpieczeństwa m.st. Warszawy, po tym jak doszło do niecodziennych starać między kibicami obu drużyn. Jak do tego doszło? Postaramy się odtworzyć wydarzenia mające miejsce na stadionie Legii

Zamknięta Żyleta sprawiła, że wielu fanatycznych kibiców przeniosło się na Trybunę Wschodnią. Na skrajnym sektorze, najbliżej Żylety, był prowadzony zwarty doping. Stali bywalcy na Wschodniej gościnnie przyjęli fanatyków z Żylety. Na barierkach zawisły płótna dobrze znane z najbardziej fanatycznej trybuny w Polsce i Europie.


Już przed meczem wybuchały pierwsze achtungi rzucane przez kibiców Jagielloniii. Kilka chwil po odśpiewaniu „Śnu o Warszawie” fanów z Białegostoku, bardziej interesowała Legia niż własna drużyna. Podczas rozwijania oprawy, z sektora gości roznosiło się głośne: „Jeb... Legia”. Spiker warszawskiej Legii, Wojciech Hadaj odpowiedział na to zgryźliwym: „Nigdy nie będziecie mistrzami”. Chwilę później na Trybunie Wschodniej została rozwinięta patriotyczna oprawa o tytule: „Wieczna Chwała Bohaterom, Hańba Ich Mordercom”. Kibice pokazali, że bez względu na warunki lokalizacyjne mogą zaprezentować efektowną oprawę.


Doping był prowadzony płynnie. Zaraz po rozpoczęciu kibice odtańczyli walczyka, następnie zapraszali przyjezdnych do odebrania swoich flag, które jakiś czas temu zostały im skradzione, słowami: „Chodźcie po flagi, jak macie trochę odwagi” Z sektora gości co chwilę wylatywały kolejne race świetlne, rzucane w kierunku miejscówek z warszawskimi kibicami, w tym w obszary zarezerwowane dla rodzin z dziećmi. Spontanicznie została zaśpiewana przyśpiewka: „Zostaw kibica”, która miała przyprowadzić białostoczan do porządku. Nic z tego.


Około 30. minuty na trybunie im. Kazimierza Deyny została rozwinięta, dobrze znana sektorówka z panoramą Warszawy - „Moje miasto, a w nim...”, a jej zwinięcie odsłoniło wspomniane flagi Jagiellonii, odwrócone „do góry nogami”. To był moment zapalny. Kibice z Białegostoku ochoczo rzucili się do bramki odgradzającej sektor gości od Trybuny Południowej - tzw. „rodzinnej”, szarpiąc ją i wyzywając kibiców gospodarzy. Ochrona stadionu potraktowała ich gazem, co na chwilę uspokoiło sytuację. W obliczu co chwila pojawiających się rac celowanych wprost w kibiców, legioniści nie pozostali dłużni. Liczna grupa podbiegła do tej samej barierki, która była okupowana przez „Jagę”. Bierna postawa ochrony dała ciche przyzwolenie na wyważenie bramek, a w efekcie na bezpośrednią konfrontację. Po kilku minutach „podchodów”, stało się to, co było z łatwością do przewidzenia. Doszło do starcia kibiców obu drużyn. Zaczęła się otwarta bijatyka. Kibice z Białegostoku zostali zapędzeni w róg w okolicach Skyboxu. Po kilku minutach walk, do akcji wkroczyła policja. Można zadać sobie pytanie, czemu tak długo zwlekano w interwencją, która mogłaby w ogóle nie dopuścić do zaistniałych incydentów.


Interwencja policji przepędziła legionistów, którzy z łatwością wtopili się w tłum pozostałych kibiców. Chwilę później sędzia gwizdnął po raz ostatni w tej połowie, a jak się później okazało również ostatni raz w tym meczu. Spotkanie, decyzją Biura Bezpieczeństwa m.st. Warszawy zostało zakończone, a każdy uczestnika imprezy masowej miał się udać w swoim kierunku.


Legię czekają prawdopodobnie bardzo surowe kary, które dotkną każdego szczebla zaangażowania w życie klubu. Kibiców – zamknięcie trybun i zakazem wyjazdowy, włodarzy – karami finansowymi i niestety być może również również piłkarzy – walkowerem.

Polecamy

Komentarze (72)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.