News: Z obozu rywala - Arka Gdynia

Z obozu rywala - Arka Gdynia

Patryk Tylak

Źródło: Legia.Net

28.09.2018 09:00

(akt. 02.12.2018 11:22)

W piątkowy wieczór piłkarze Legii postarają się o kolejne zwycięstwo. Tym razem rywalem warszawiaków będzie Arka Gdynia, która już raz w bieżącym sezonie pokonała „Wojskowych”. Od czasu meczu o Superpuchar trochę się jednak zmieniło. Legioniści pod wodzą nowego trenera prezentują się coraz lepiej, natomiast gdynianie nie weszli w ligowe rozgrywki, tak jakby tego chcieli. Jednakże ostatnie dwa mecze (jeden ligowy i jeden pucharowy) to dwa zwycięstwa Arki, także ekipa z portowego miasta, rozpromieniona trochę tymi wygranymi, może sprawić trud piłkarzom Legii. Tym bardziej, jeśli w formie będzie dwóch piłkarzy gdynian, będących siłą napędową zespołu. O kim mowa? Dowiecie się poniżej.

W Gdyni sporo działo się jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, a to wszystko za sprawą nowego trenera. Z Arką rozstał się Leszek Ojrzyński, a na jego miejsce zatrudniono Zbigniewa Smółkę, nie mającego wcześniej doświadczenia z prowadzeniem zespołu w ekstraklasie. Szkoleniowiec od początku podkreślał, że chce, aby kierowana przez niego drużyna przede wszystkim dobrze operowała piłką, nie myśląc tylko o bronieniu i kontratakach. Smółka uznał, że w tym celu niezbędne jest przewietrzenie szatni. Przez klubowe gabinety nie przeszedł jednak lekki wiaterek, a prawdziwy huragan. Letnie okienko transferowe przyniosło dużą przebudowę zespołu, w efekcie gdynianie rozstali się aż z szesnastoma zawodnikami. Może w tym gronie nie znajdował się nikt, za kim w Gdyni mogliby zapłakać, ale tacy gracze jak Mateusz Szwoch, Michał Marcjanik, Marcin Warcholak czy Grzegorz Piesio mogli w zeszłym sezonie liczyć na regularną grę. W ich miejsce ściągnięto wiele nowych twarzy, w tym zawodników, z którymi Smółka miał już styczność. Mowa tu przede wszystkim o Michale Janocie, grającym w poprzednim sezonie w Stali Mielec. Czyli tam, gdzie pracował wcześniej trener Arki.


Ściągnięcie Janoty do gdyńskiego klubu przyniosło za sobą wiele komentarzy, bardziej tych negatywnych niż pozytywnych. Pomocnik jeszcze niedawno grał w najwyższej klasie rozgrywkowej, gdzie występował dla Korony Kielce, Pogoni Szczecin i Górnika Zabrze. Z ostatnim z wymienionych klubów Janota zaliczył nawet spadek do I ligi, a sam zawodnik nie pozostawił po sobie dobrego wrażenia w ekstraklasie. Można było od niego oczekiwać więcej, ponieważ w młodości był uznany za spory talent, a piłkarsko wychowywał się w szkółce Feynoordu Rotterdam. Jednakże jego kariera nie rozwinęła się tak, jak sam zainteresowany by sobie życzył. Miał szczęście, że na swojej drodze spotkał właśnie trenera Smółkę. Szkoleniowiec latem zaufał swojemu podopiecznemu z Mielca, ściągnął go do Gdyni, a teraz w Arce nikt raczej tego ruchu nie żałuje. 28-letni gracz jest jedną z najjaśniejszym postaci w gdyńskim zespole, jako jeden z nielicznych wie, czego trener Smółka wymaga od swojej drużyny. Janota jest także najlepszym strzelcem zespołu w lidze, choć tutaj poprzeczka nie jest zawieszono wysoko, ponieważ do tego miana wystarczyły mu tylko trzy bramki. Oprócz Janoty, gole dla arkowców strzelali (po jednym): Maciej Jankowski, Aleksandyr Kolew, Rafał Siemaszko, Damian Zbozień i Luka Zarandia.


I to właśnie ostatni z wymienionych jest postacią, której legioniści będą także musieli poświęcić dużą uwagę. Gruziński skrzydłowy pokazał już nie jednokrotnie, że dysponuje niezłymi umiejętnościami i potrafi być groźny. To właśnie on, po znakomitej indywidualnej akcji, asystował Janocie w ostatnim meczu ligowym przeciwko Lechowi Poznań, w jedynym trafieniu tamtego spotkania, dzięki czemu Arka wygrała 1:0. Z Zarandią w Gdyni mają jednak taki problem, że ten miewa spore wahania formy. Gruzin potrafi w kilku spotkaniach z rzędu być niewidoczny, by w końcu, tak jak tydzień temu, pokazać się ze swojej dobrej strony. Gdyby Zarandia ustabilizował formę, to być może już niedługo zamieniłby Arkę na jakiś lepszy klub. Młodzieżowy reprezentant swojego kraju niewątpliwie ma predyspozycje do tego, aby mierzyć wyżej niż gdyński zespół, ale musi potwierdzić to w spotkaniach przeciwko lepszym drużynom.


Wspomnieliśmy już o wygranej w poprzedniej kolejce z Lechem, dzięki czemu arkowcy mogli nieco odetchnąć z ulgą. Wcześniej bowiem, po ośmiu spotkaniach, mieli tylko jedno zwycięstwo na koncie, 3:1 z Wisłą Płock w 5. kolejce. Najwięcej starć z udziałem arkowców kończyło się remisem, podopieczni Smółki zremisowali chociażby z najsłabszymi ligowymi drużynami na tę chwilę, czyli Zagłębiem Sosnowiec i Cracovią. Trener Arki kilkukrotnie już podkreślał, że jego drużyna zasługiwała na coś więcej w danym meczu, ale szczęście nie było po jej stronie. Taka sytuacja miała miejsce po spotkaniu 6. kolejki, w którym Arka przegrała 1:2 z Koroną Kielce. Szkoleniowiec ekipy z Gdyni skomentował, że drużyna rywala nie chciała grać w piłkę. To nie był jedyny przypadek, w którym Smółka próbował zamydlić oczy mówiąc, że prowadzona przez niego drużyna zasługiwała na coś więcej niż przeciwnik. Gdyby rzeczywiście tak było, to arkowcy nie zajmowaliby 10. miejsca po 9. kolejkach z dziesięcioma punktami na koncie. Oddać trzeba jednak, że szkoleniowiec Arki nie tylko zrzuca winę na brak szczęścia, ale również potrafi skrytykować swój zespół. Uważa, że zawodnicy nie potrafią przystosować się do preferowanego przez niego stylu, a jako jednego z tych kilku graczy, którzy realizują jego założenia, wymienił właśnie Janotę, o czym już napisaliśmy.


Wracając do wyników, ostatni tydzień, w porównaniu do początku sezonu, jest już trochę lepszy dla Arki. Najpierw nadeszło wspomniane zwycięstwo nad Lechem, a we wtorek arkowcy zapewnili sobie awans do następnej rundy Pucharu Polski. Jednakże w obu przypadkach podopieczni Smółki nie mieli trudnego zadania do wykonania. O formie Lecha chyba nie musimy wspominać, natomiast w rozgrywkach pucharowych arkowcy trafili na dość łatwego rywala, ponieważ musieli wyeliminować IV-ligowy Śląsk Świętochłowice. Gdynianie wygrali to spotkanie pewnie, nie przemęczając się 3:0, a szansę gry otrzymali zmiennicy. Dzięki temu, w barwach Arki zadebiutowali dwaj młodzi piłkarze: bramkarz Kacper Krzepisz, zazwyczaj spoglądający na poczynania Pavolsa Steinborsa z ławki rezerwowych, a także pomocnik Oskar Bohm. Co ciekawe, w wyjściowym składzie Arki na mecz ze Śląskiem nie było żadnego z zawodników, którzy kilka dni wcześniej rozpoczynali spotkanie z Lechem. To może oznaczać, że trener Smółka nie chce nic zmieniać ze zwycięskiej konfrontacji i tych samych graczy, których wystawił na starcie z „Kolejorzem”, przygotowuje na grę od pierwszych minut przy Łazienkowskiej. Jeżeli tak rzeczywiście będzie, to skład arkowców na mecz z Legią prezentowałby się następująco:


Steinbors – Zbozień, Marić, Helstrup, Marciniak – Zarandia, Nalepa, Deja, Janota – Jankowski, Kolew


Zaskakiwać w tym zestawieniu może przede wszystkim obecność Adama Dei, który do Arki trafił całkiem niedawno, ponieważ już po zamknięciu okienka transferowego. Pomocnik pozostawał bez klubu po tym, jak rozwiązał kontrakt z Cracovią. Deja w spotkaniu z Lechem zastąpił w drugiej linii Andrija Bogdanova, który tydzień wcześniej wyleciał z boiska za dwie żółte kartki w spotkaniu z Piastem Gliwice (0:1). Być może Ukrainiec wróci do składu na mecz z Legią, w końcu jeszcze w lipcu na stadionie w Warszawie popisał się ładnym uderzeniem z rzutu wolnego.



Gdynianie, napędzeni nieco serią dwóch wygranych spotkań, przyjadą do Warszawy bez bojaźni, o czym przekonuje pomocnik Arki, Michał Nalepa: - Pokazaliśmy już nie raz, ze żadnej drużyny się nie boimy. Lech i Legia, z którymi się mierzymy po kolei, to dwie największe marki w Polsce, a w dwóch meczach w tym sezonie odnieśliśmy z nimi dwa zwycięstwa. Postaramy się zagrać dobre spotkanie i powalczyć o kolejną niespodziankę dla naszych kibiców. – powiedział zawodnik (cytat za oficjalną stroną Arki).


Spotkanie Legia – Arka rozpocznie się w piątek o godzinie 20:30. Arbitrem meczu będzie Paweł Gil. Relacja tradycyjnie na łamach Legia.Net.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.