Zgrupowanie bez tajemnic - odp. cz. 1
05.02.2018 16:13
JohnoQ - Jaki jest pomysł na Legię w ofensywie. Kto ma kreować akcję i kto je wykończać?
- Pomysł na grę w ofensywie zależy od ustawienia w jakim będziemy grać – trener Romeo Jozak testował kilka ustawień taktycznych. Czasem będą podania i utrzymywanie sie przy piłce, a czasem szybka gra szkrzydłami czy z pominięciem środka. Głównym kreatorem akcji i rozgrywającym ma być z pewnością Miroslav Radović. Sztab szkoleniowy początkowo nie naciskał na Serba i na to by zaczął szybciej grać, ale z uwagi na to, że bardzo słabo na zgrupowaniu w Benidormie wyglądał Cristian Pasuato, a Thibault Moulin został sprzedany, Radko zagrał w ostatnim sparingu przez 80 minut, a w Lubinie ma zasiąść na ławce rezerwowych. Do czasu gdy Rado nie będzie w stu procentach gotów, za kreowanie akcji odpowiedzialny będzie z pewnością Kasper Hamalainen, choć możliwa jest też opcja z Sebastianem Szymańskim. Wykończenie akcji na razie ma spoczywać na barkach Jarosława Niezgody. Gdy do formy fizycznej i sportowej dojdzie Eduardo da Silva, wtedy trener będzie miał większe pole manewru. W klubie wszyscy są świadomi, że potrzebny jest jeszcze transfer ofensywnego gracza i zapowiadają niespodziankę.
LLEGIAA - Czy i jak bardzo wkurzony był Jozak na odejście Moulina ? Czy na nim miała się opierać gra Legii?
- Były takie dwa dni, że zastanawialiśmy się, co się dzieje, bo trener Jozak był zwykle pogodny i bardzo rozmowny, kontaktowy. Nagle sytuacja się zmieniła, Chorwat spoważniał, zaczął pokrzykiwać na treningach, był zły. Z ust rzecznika prasowego usłyszeliśmy, że jest taki moment zgrupowania, że wszystko każdego drażni. Po dwóch dniach sprawa była jasna – z klubu odchodziło dwóch piłkarzy, którzy dobrze prezentowali się na obozie – Armando Sadiku i Thibault Moulin. Francuz przynajmniej do czasu wyzdrowienia Rado, dojścia do formy Edu, miał stanowić o sile linii środkowej. Jeszcze dzień przed transferem Tibo trener Aleksandar Vukovic nazwał go nawet najlepszym środkowym pomocnikiem w Polsce. Po dwóch dniach nastrój trenera Jozaka się poprawił, wszystko za sprawą zapowiadanych transferów Philippsa i Maigi. Jak wiadomo, ten drugi niestety do Legii nie trafi.
wulf - Który z zawodników najbardziej zawiódł, a który jest "wygranym" zgrupowania?
- Z tymi stwierdzeniami należy być ostrożnym. Nie raz ktoś świetnie wyglądał podczas zgrupowania, a potem w meczach o stawkę już tak różowo nie było. I w drugą stronę – ktoś na obozach wyglądał mizernie, a po kilku meczach w lidze odpalał i stanowił o sile drużyny. Ale jeśli miałbym wymienić jednego piłkarza, na którym się zawiodłem, to wskazałbym na Pasquato. Wiele obiecywałem sobie po Włochu po przepracowaniu dwóch okresów przygotowawczych i aklimatyzacji w drużynie. Na razie jednak podejmował wiele złych wyborów na boisku, za wolno myślał, był często niewidoczny. Natomiast największym wygranym wydaje się William Remy – z miejsca pokazał się z dobrej strony i wydaje się być zawodnikiem od razu do gry. Do momentu przyjścia Philippsa tworzył parę stoperów z Michałem Pazdanem. Zobaczymy czy coś się zmieni po przyjściu do klubu Chrisa.
Bednar - Na jaką pozycję szykowani są Philips i Remy? Drugi SO czy bardziej ŚPD? Jak Remy integruje się z zespołem po odejściu Moulina?
- Philipps praktycznie nie trenował z zespołem w Benidormie, zagrał w jednym sparingu. Na podstawie jednej gry trudno określić, na jaką pozycje jest szykowany. Wydaje się, że będzie grał w zależności od potrzeb. Jeśli miałbym zaryzykować, to jednak defensywny pomocnik. Natomiast Remy – główna pozycja to środkowy obrońca, choć w zależności od potrzeb i sytuacji na boisku może być przesuwany do przodu. Piłkarz nie mówi po angielsku, a ci którzy uczyli się francuskiego nie zawsze rozumieją się z Williamem – używa często slangu, typowego dla paryskich dzielnic. Często wychodził z pokoju sam ze słuchawkami na uszach i głośną muzyką. Dobrze, że w miejsce Moulina przyszedł Philipps – obaj będą mogli ze sobą porozmawiać, dodatkowo Chris może służyć za tłumacza w wielu sytuacjach.
bigosik - Czy Armando Sadiku naprawdę przegrał rywalizację z Jarosławem Niezgodą, że zdecydował się na odejście? Kto wypracował sobie miejsce jako pierwszy napastnik?
- Jarosław Niezgoda jesienią wygrał rywalizację z Armando Sadiku i na zgrupowaniu miał przewagę, zaczynał z pozycji numeru jeden. „Ferrari” musiał udowodnić, że jemu należy się miejsce w pierwszym składzie. Sadiku wyglądał na obozie naprawdę dobrze, był dynamiczny, agresywny, wybiegany, z łatwością dochodził do pozycji strzeleckich, gorzej było z ich wykorzystywaniem. Dlaczego odszedł? Odpowiedź wydaje się prosta – dostał propozycję z lepszej ligi, za większe pieniądze. Druga strona medalu jest taka, że to piłkarz, który lubi być gwiazdą, lubi jak wszyscy się do niego uśmiechają i poklepują po plecach. A w Legii był numerem dwa, a było teoretyczne zagrożenie, że będzie numerem trzy. Zabrakło mu cierpliwości, trochę wystraszył się rywalizacji – niepotrzebne skreślić.
OstatniSkaut - Czy obecna Legia jest lepsza niż ta z jesieni?
- To dopiero pokaże liga i kolejne miesiące. Ale wydaje się mocniejsza w tyłach, mimo gry defensywnej w sparingach, a słabsza z przodu – póki co nikt nie zastąpił Guilherme i Moulina. Vesović się leczył i nie pokazał tego, na co go stać, Eduardo też się leczył a po tym jak doszedł do zdrowia nie wyglądał najlepiej fizycznie. Jedynym realnym ale bardzo istotnym wzmocnieniem z przodu na razie wydaje się powrót Miroslava Radovicia. Ale na twoje pytanie tak naprawdę będzie można odpowiedzieć za dwa miesiące.
1majowiec - Na jaką pozycję jest szykowany Pasquato ?
- Na razie wszystko wskazuje na to, że na ławkę rezerwowych.
ja - Jak oceniacie sumę pracy jaką wykonali piłkarze podczas obu obozów w porównaniu do innych (np. u Czerczesowa czy też Urbana) zimowych zgrupowań, na których to przecież podobno buduje się formę na cały rok?
Micz97 - Jak wyglądały treningi wytrzymałościowe/kondycyjne pod względem intensywności? Bliżej im było do tych za czasów Czerczesowa czy np. Jacka Magiery?
- Nikt z nas nigdy nie widział tak katorżniczych treningów w czasie zimowych zgrupowań jak za czasów Stanisława Czerczesowa i pod tym względem nie da się porównać zajęć Rosjanina z żadnymi innymi. Natomiast styl pracy przypominał ten z czasów obecnego selekcjonera reprezentacji Rosji. Czerczesow dokręcał śrubę piłkarzom, a gdy widział, że ci byli już u kresu wytrzymałości, to zarządzał lżejszy dzień. Podobnie było w Benidormie – po dniu czy dwóch dniach ciężkiej pracy zawodnicy mogli liczyć na kolejną dobę w postaci regeneracji - odpoczynku. Na pierwszym obozie były lżejsze treningi – w zasadzie przygotowanie organizmów do wysiłku, jaki miał miejsce podczas drugiego obozu. Zazwyczaj było odwrotnie, wkrótce się przekonamy jaki przyniesie to skutek.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.