Znalezione na blogach: Największą gwiazdą byli kibice
17.03.2012 14:39
- Piłkarze nie dostosowali swojej gry do poczynań ich sympatyków. Trenerzy zapomnieli przy ustalaniu taktyki, że 30 tysięcy kibiców przyszło na mecz, żeby zobaczyć prawdziwy spektakl, no może przynajmniej bardzo dobry mecz, a nie grę zespołów nastawionych na obronę własnej bramki. Szczególnie mam pretensję do trenera Skorży, który nie zaryzykował choćby w końcówce meczu. Taka gra nie pomaga w zapełnianiu stadionu na najbliższe mecze. Najlepszym przykładem jes drużyna Lechii Gdańsk. Wraz z coraz gorszą postawą zawodników spada frekwencja na stadionie, a początkowe zafascynowanie nowym stadionem dawno przemineło.
Piłka nożna dla kibiców.
czarna-elka.pl - Z dużej chmury mały deszcz - tak najkrócej można byłoby podsumować derby stolicy. Po remisie 0:0 z Polonią Legia utrzymała prowadzenie w tabeli oraz pięciopunktową przewagę nad lokalnym rywalem, ale dyspozycja podopiecznych Macieja Skorży nie mogła usatysfakcjonować rekordowo licznej publiczności, która zawitała dzisiejszego wieczoru na Łazienkowską.
Wydaje się, że widowisko zafundowane widzom przez aktorów dzisiejszego spektaklu może śmiało pretendować do miana najnudniejszego derbowego spotkania rozegranego w Warszawie w ostatnich latach. Zabrakło bramek, zabrakło płynnych akcji, tempa, nie było celnych strzałów, nie dało uświadczyć się ani krzty kreatywności czy pomysłowości - duży zawód i jednocześnie przytyk w stronę poważnych kandydatów do zdobycia tytułu mistrza Polski w sezonie 2011/12.
Większość kibiców Legii bez zmrużenia oka wybaczyłaby jednak swoim ulubieńcom koszmarny futbol zademonstrowany dzisiejszego wieczoru, gdyby tylko ilość trafień w 'sieci' przeciwnika była w końcowym rozrachunku oznaczona cyfrą inną niż zero. Niestety, tym razem się nie udało. Dlaczego? Odpowiedź jest banalnie prosta - dlatego, że Legia z wiosny, mimo kilku personalnych roszad dokonanych zimą, to nadal dokładnie ta sama drużyna, którą oglądaliśmy jesienią.
Drużyna naprawdę dobra, grająca uporządkowany futbol, nie mająca problemów z organizacją gry, trudna do 'ugryzienia', wyraźnie dominująca nad przeciwnikiem pod względem posiadania piłki. Niestety ta drużyna miała - i ma nadal - słabość polegającą braku koncepcji rozwiązania ataku pozycyjnego przy defensywnie usposobionym rywalu.
Warszawa.sport.pl - Kombinacyjnej gra w środku nie wychodziła obu ekipom. Polonia nawet nie próbowała, głównie dlatego, że nie miała do tego wykonawców. W Legii od początku słabo dysponowany był Janusz Gol (nie wygrał żadnego pojedynku, miał mnóstwo strat), a do tego starający się rozgrywać piłkę Rafał Wolski ciągle miał na plecach gracza w czarnej koszulce i często schodził w boczne strefy boiska. Kokoszka, Cotra czy Sadlok podążali za nim naprzemiennie jak cień. To stworzyło trochę więcej możliwości dla Danijela Ljuboi, który jak zwykle cofał się po piłkę. Ale tym razem miał trochę więcej miejsca.
Momentami w Legii dobrze funkcjonował wariant z wchodzącym na jego pozycję Kucharczykiem. Skrzydłowy Legii dobrze pokazywał się do gry przed polem karnym. To po faulach na nim Legia miała dwa rzuty wolne, po których Ljuboja groźnie uderzał na bramkę Przyrowskiego.
W rzutach rożnych Polonia biła gospodarzy na głowę. Tomasz Brzyski w przeciwieństwie do Wolskiego zagrywał piłkę tam, gdzie chciał, najczęściej na krótki słupek. Wariant Legii z krótkim rozegraniem nie wyszedł jej ani razu. Raz zakończyć mógł się groźną kontrą.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.