Ajax - Legia 1:0 (0:0) - Żegnamy się z europejskimi pucharami
23.02.2017 18:13
- Zapis relacji tekstowej „na żywo”
Dwa lata temu legioniści w Lidze Europy, również w 1/16 finału, mierzyli się z Ajaksem Amsterdam. Warszawiacy okazali się gorsi w dwumeczu, ale teraz nadarzyła się okazja do rewanżu. Wszystko miało się wyjaśnić w największym mieście Holandii, gdyż w Warszawie tydzień temu padł bezbramkowy remis. Największym osłabieniem mistrzów Polski był brak Miroslava Radovicia, który wykartkował się w pierwszym spotkaniu i ponownie, jak dwa lata wcześniej, nie wybiegł na boisko Amsterdam Areny. Spotkanie przebiegało wedle pewnych schematów, które były wręcz pewne: gospodarze prowadzili grę, częściej byli w posiadaniu piłki i podawali dokładniej. Do przerwy jednak żadna z drużyn nie oddała celnego strzału.
Ajax prezentował to, za co był najbardziej chwalony - kulturę gry. Warszawiacy szukali kontrataków. Udało im się nawet wyjść z akcją dwóch na dwóch, ale ostatecznie podanie najbardziej wysuniętego Michała Kucharczyka o centymetry minęło Vadisa Odjidję-Ofoe. Gola po niezłej próbie legionistów zabrakło. Gospodarze od początku próbowali zasygnalizować swoją przewagę. W 20. minucie byli za to bliscy bramki, bo piłka została wycofana przed pole karne, a z szesnastu metrów w słupek huknął Hakim Ziyech.
Pierwsza połowa nie była genialna. Ani Ajax, ani Legia, nie czuły się w ofensywie, niczym ryby w wodzie. Legioniści wyglądali najlepiej pod koniec premierowej części gry. Miejscowi skupiali się na szukaniu defektów w grze defensywnej mistrzów Polski. Najbardziej widoczne w grze Legii były błędy wynikające z ustawienia. Środkowi pomocnicy grali momentami zbyt daleko od stoperów, co tworzyło niepotrzebne luki pomagające Holendrom kreowanie akcji. Sporo starał się nadrabiać pełniący funkcję kapitana Michał Kopczyński. Nic nie mogło jednak nadrobić pomyłki w ustawieniu z 49. minuty. Wtedy to Ajax rozegrał piłkę przed polem karny, Davy Klaassen oddał strzał, a Arkadiusz Malarz odbił go do boku. Tam czekał już Nick Viergever, który z bliska wpakował futbolówkę do siatki.
Legia musiała zmienić styl gry, a Jacek Magiera zadbał o to, by tak się stało. W krótkim czasie wprowadził na boisko wracającego po kontuzji Thibaulta Moulina, który zmienił Tomasza Jodłowca. Gra Legii stała się bardziej ułożona, warszawiacy przestali bazować na kontrach, ale próbowali przeprowadzać też swoje ataki. Francuz sprawiał, że legioniści mieli więcej miejsca, ściągał do siebie rywali. Ajax jednak konsekwentnie starał się wysoko odbierać piłkę i mieć ją przy sobie znacznie częściej. W sumie Holendrzy wymienili dwieście podań więcej. Rozgrywać próbował Odjidja-Ofoe, ale brakowało ruchu - rzadko tworzona była linia podania.
Ostatni kwadrans meczu przypominał bitwę - ciosy były wyprowadzane z dwóch stron, choć Holendrzy atakowali często dwójką lub trójką graczy. W końcowych minutach pojawiały się groźne dośrodkowania ze strony warszawiaków, serca kibiców drżały z nadzieją, że uda się strzelić gola dającego remis 1:1. Ten skutkowałby awansem Legii do dalszej fazy, ale tak się nie stało. Legia przegrała w dwumeczu 0:1 z Ajaksem Amsterdam i kończy w ten sposób swą piękną przygodę z europejskimi pucharami w tym sezonie. Emocji nie brakowało ciekawych meczów również, choć pewne jest jedno - szkoda, że to już koniec.
Autor: Piotr Kamieniecki
Ajax – Legia 1:0
Viergever (49. min.)
Żołte kartki: Klassen, Traore
Ajax: Onana - Veltman, Sanchez, Viergever - Riedewald - Klassen, Schone, Ziyech - Traore, Dolberg (82' Nouri), Younes
Legia: Malarz – Broź, Dąbrowski, Pazdan, Hlousek – Kopczyński (82' Chukwu), Jodłowiec (57' Moulin) – Guilherme (73' Necid), Odjidja-Ofoe, Kazaiszwili - Kucharczyk
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.