Aleksandar Vuković

Aleksandar Vuković: Korekta taktyki, nie rewolucja

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Piłka Nożna

25.06.2019 11:27

(akt. 26.06.2019 19:46)

- Zamiast opowiadania w gazetach o filozofii, wolę ciężką pracę. Przed nami bardzo trudny początek sezonu. Może nie mam dużego doświadczenia w roli pierwszego trenera, ale jeśli chodzi o doświadczenie w Legii, nie ma takiego szkoleniowca, który ma je większe ode mnie - mówi trener Aleksandar Vuković w rozmowie z tygodnikiem "Piłka Nożna".

O TAKTYCE

O przejściu na grę trzema obrońcami nawet w tej chwili nie myślę, Legia będzie ustawiona z czwórką z tyłu. Mam natomiast pewien pomysł, co do delikatnej modyfikacji przedniej formacji. Carlitos, według mojej wiedzy temat jego odejścia z Legii w tym momencie nie istnieje, nie będzie występował na pozycji numer dziewięć, widzę go w roli cofniętego napastnika, nawet dziesiątki. W Wiśle Kraków grając przy Zdenku Ondrasku, wyglądał bardzo dobrze. Cofnięcie Hiszpana to w pewnym sensie przejście do systemu 1-4-4-2, ponieważ jego walory defensywne wyglądają nieco inaczej w porównaniu z tym elementem u Waleriana Gwilii bądź Domagoja Antolicia, wciąż jednak mowa o korekcie taktyki, nie o rewolucji. 

O PAMIĘTNEJ KONFERENCJI I KUCHARCZYKU

Gdyby chodziło tylko o Kuchego, powiedziałbym głośno, że nie chcę w Legii Michała, bo jest naszym problemem. Tak nie było. Niemniej jestem przeko­nany, że Kuchy będzie lepiej funkcjonował w nowym klubie niż w Legii. Dostanie nową motywację do pracy, będzie skupiał się na tym, w czym jest naj­lepszy. W Legii trenowałby i funkcjonowałby trochę inaczej.
Nie byłby zmotywowany, skoncentrowany na sto procent. Skończmy z mitem, że Michał jest słabym piłkarzem. Nie jest. Słaby piłkarz nie strzela tylu goli w Legii. Tyle że właśnie w ostatnim sezonie zdobył bramek mniej. Nie wchodząc w szczegóły, odejście Michała z Łazienkowskiej będzie obustronną korzy­ścią - dla niego i dla Legii.
Podjęcie decyzji nie przyszło łatwo, wybierałem czy kierować się emocjami, legen­dą Kuchego, tym, że kilka rzeczy z nim przeżyłem, czy rozsądkiem. Postawiłem na chłodną ocenę, na to, czego potrzebuję w najbliższym sezonie. Cenię Mi­chała dużo bardziej od osób, które udają teraz jego wielkich obrońców, a jeszcze miesiąc temu włączały największą szyderę na jego widok. Jestem jednak tak mocno przekonany o słuszności mojej decyzji, że nie mogłem zachować się inaczej.

O ZAPIER...NIU

Niektórzy eksperci przez całą karierę jechali na wślizgach, a teraz mówią, że Legia powinna przede wszystkim grać w piłkę. Ja w trakcie kariery w piłkę grałem, nie byłem drewniany. Dla mnie gra w piłkę zawsze była najważniejsza i w roli trenera Legii też będzie. Nikt mi nie musi tego tłumaczyć. Po meczu z Zagłębiem powiedział o zapier..., aby tylko i wy­łącznie podkreślić, że nieważne czy mecz toczy się o trzecie czy o siódme miejsce, założyłeś koszulkę Legii, to nie chcę widzieć apatii na boisku, nie chcę widzieć, że część zawodników nie szanuje tego, w ja­kim klubie gra. Chodzi o zaangażowanie piłkarzy. To jest przecież fundament.

O POTRZEBACH

Potrzebujemy lewego obrońcy i dwóch skrzydło­wych. Najwcześniej pod koniec lipca do gry w Legii wróci też Jose Kante, obecnie biorący udział w Pu­charze Narodów Afryki. Jesteśmy już po rozmowie, Jose ma świadomość, że chcę go widzieć przy Łazien­kowskiej. Natomiast największym wzmocnieniem ataku może być Jarek Niezgoda, bardzo liczę na tego chłopaka. Poważnie przyjrzymy się też Vamarze Sanogo - jedenaście bramek w spadającym Zagłębiu Sosnowiec ma dużą wartość.
Kirkeskov wpisuje się w profil zawodnika, którego poszukujemy na tą pozycję. Nie będę jednak mówił, jak niektórzy trenerzy: co to jest pół miliona euro? Mniej więcej tej wysokości klauzulę odejścia Duń­czyk ma zapisaną w kontrakcie. Wypożyczając zawod­nika do Piasta Gliwice, godzimy się dopłacać połowę jego pensji, jesteśmy dobrym wujkiem, tyle że póź­niej nie działa to w obie strony. Jako Legia musimy się szanować.

O SWOJEJ DRODZE TRENERSKIEJ

Idę bardzo małymi krokami. Karierę piłkarską skończyłem w 2013 ro­ku, od tego czasu uczyłem się tego zawodu, przygo­towywałem się, sześć lat to jest spory okres spędzo­ny w branży. Gdybym wtedy objął Legię, nie dał­bym sobie rady, wiem w jakim byłem punkcie. Nie neguję tego, że w tym czasie zbyt wiele samodziel­nie nie pracowałem, ale teraz w moim życiu nie do­konał się niesamowity przeskok, nie zacząłem nagle odczuwać innych emocji. Jestem przygotowany do wykonywania zawodu trenera, jestem gotowy do zmierzenia się z samodzielną pracą w Legii.
Trener zawsze musi być sprawiedliwy. Stanowczość i uczciwość wobec drużyny są obowiązkiem. Moje największe szczęście polega na tym, że od kilku lat pracuję w Le­gii. W tym pokoju siedziałem ze Stanisławem Czerczesowem, Jackiem Magierą, za czasów Ricardo Są Pinto może zaglądałem tu trochę rzadziej, ale byłem wystarczająco blisko, aby poznać jego warsztat. Jacek jest człowiekiem poukładanym, świetnym organiza­torem, wszystko miał dopięte na ostatni guzik, z nim na drodze nic cię nie zaskoczy. Czerczesow doskona­le zarządzał szatnią, był do bólu sprawiedliwy - to jedna z najważniejszych cech trenera. U niego nie było świętych krów. Zrobił świetny wynik na mundialu z reprezentacją Rosji, a ja mogłem wcześniej obserwować, jak pracuje na co dzień, zaznajomić się ze sposobem jego myślenia, reakcjami, komunikacją z mediami i z drużyną za zamkniętymi drzwiami. W ten sposób dokształcałem się.

Rozmowę z Aleksandarem Vukoviciem można przeczytać w najnowszym wydaniu tygodnika Piłka Nożna.

Polecamy

Komentarze (58)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.