Aleksandar Vuković

Aleksandar Vuković o Piaście, Fornaliku, Strzałku, Jędrzejczyku i Kapustce

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

14.04.2022 15:50

(akt. 18.04.2022 09:13)

– Piast ma mocny kręgosłup, indywidualności, ale jest – przede wszystkim – poukładany, dobrze przygotowany motorycznie – mówił na konferencji prasowej, przed domową rywalizacją z klubem z Gliwic (18.04, godz. 20:00), w 29. kolejce PKO Ekstraklasy, trener Legii Warszawa, Aleksandar Vuković.

– Czy spotkanie z Piastem będzie "na luzie", bo nie grozi nam spadek i puchary? Nie podchodzę do meczu w ten sposób. Od samego początku solidnie przygotowujemy się do każdego spotkania – tak, żeby zaprezentować się jak najlepiej. Tabela się zmienia. Mogliśmy czuć większą presję, co do układu klasyfikacji. Teraz jest inaczej, co nie sprawia, że chcemy mniej niż do tej pory. Trzeba zrobić wszystko, aby być gotowym na nadchodzący mecz ligowy, z dobrym przeciwnikiem. Nie myślimy zbytnio o tym, jak w tej chwili wygląda tabela.

– Plan na sześć ostatnich kolejek? Od początku rundy, roku nie wybiegaliśmy dalej niż w nadchodzące spotkanie. Nie chcę myśleć o sześciu meczach, przed nami rywalizacja z Piastem – wystarczy, że na niej będziemy się skupiać. Później, w formie analizy, zobaczymy, co zostało wykonane. Wtedy, po wszystkich grach, będzie się można zastanowić w kontekście końcówki sezonu w naszym wykonaniu. Ale teraz koncentrujemy się na rywalizacji z klubem z Gliwic.

– Nie mam wiedzy na temat ewentualnych rozmów Jacka Zielińskiego z Arturem Borucem. Nasz bramkarz od kilku dni jest chory, nie trenuje z nami. Myślę, że choćby z tego względu takie spotkanie nie mogło być możliwe.

O Piaście i trenerze Fornaliku

– Czy Piast budzi u mnie respekt? Zdecydowanie tak. W polskiej piłce nie ma zbyt wielu rzeczy zagwarantowanych, oprócz jednej, niezmiennej od przynajmniej 20 lat – trener Fornalik bardzo dobrze przygotowuje drużynę do sezonu, gra ona na miarę możliwości. Nie idzie za tym splendor czy opowiadanie bajek, medialny szum. To świetny fachowiec z niezwykle solidnym zespołem. Tak traktujemy tego rywala. To nie jest przypadek, że w kolejnej rundzie punktuje na niezłym poziomie.

– Piast ma mocny kręgosłup. Grono zawodników, począwszy od bramkarza, przez Kubę Czerwińskiego, Chrapka, Kądziora czy Wilczka… To ludzie, których stać było na grę w zespołach na naszym poziomie. Czerwo występował w Legii, Wilczek reprezentował duże kluby, tak samo jak Kądzior. Wciąż są w dobrym wieku, mogą dać sporo na murawie. Drużyna z Gliwic ma zatem indywidualności, ale jest – przede wszystkim – poukładana, dobrze przygotowana motorycznie. To od lat wyróżnia szkoleniowca Fornalika, który prowadził wcześniej – w podobny sposób – Ruch Chorzów, czyli zespół potrafiący grać w europejskich pucharach, mimo że nie raz bił się o utrzymanie. Nie ma tam przypadku. To dla nas wyzwanie, aby powalczyć z tą drużyną, wygrać. Chodzi o to, żeby ogrywać też mocnych rywali.

O sytuacji kadrowej i Kapustce

– Sytuacja kadrowa? Mamy kilka wątpliwości, nie wszyscy zawodnicy pracują na pełnych obrotach. Pod znakiem zapytania stoi występ Mattiasa Johanssona. Jeżeli chodzi o Wszołka, to dalej trenuje indywidualnie. Bartek Kapustka ćwiczy z zespołem, lecz nie jest jeszcze brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Yuri Ribeiro też pracuje z kolegami – szanse na jego udział w meczu są małe, ale są. W tej chwili najbardziej martwi to, że nie mamy do dyspozycji Johanssona.

– Patryk Sokołowski trenuje normalnie. Unikamy – w jego przypadku – zagrań głową. Będzie miał zdejmowane szwy najprawdopodobniej przed poniedziałkowym spotkaniem, przez co powinien być gotowy do gry.

– Czy jest nadzieja, że po majówce Bartosz Kapustka zacznie się pojawiać w kadrze meczowej? Widzę taką szansę, bo Kapi już w którymś treningu, tak jak np. dziś, uczestniczył w gierkach, ćwiczeniach w kontakcie, normalnie walczy o piłkę. To pierwszy, duży krok ku temu, aby wystąpić w spotkaniu. Aczkolwiek powtarzam, że nie będzie to tylko moja decyzja. Chodzi o zdrowie, aspekt przyszłości samego zawodnika, który na pewno chciałby już wrócić na boisko, przydałby się nam, ale przed nim kolejny sezon. Trzeba spojrzeć na to racjonalnie, aby jeden krok nie został wykonany za szybko. Z mojej strony będzie bardziej przychylenie się ku decyzji Bartka i sztabu medycznego. Jeśli wszyscy uznają, że jest gotowy do gry w meczu, to na pewno swoją szansę dostanie.

O meczu z Dynamem i Strzałku

Trener Legii został spytany o wnioski po meczu charytatywnym z Dynamem Kijów (1:3). Wydawało się, że Benjamin Verbic przejawiał dużą chęć do gry – widać, że nie znajduje się w optymalnej formie, ale ma jakość. – No tak, choćby z tego względu to spotkanie było dla nas wartościowe, mimo że miało zupełnie inny cel. Jeżeli chodzi o kwestie sportowe, to dobrze, że Benjamin mógł zagrać – można powiedzieć – pierwszy raz od dłuższego czasu w większym wymiarze, uzbierał ponad 60 minut. Myślę, że to zwiększa jego szanse na występ przeciwko Piastowi. Poza tym 1-2 innych piłkarzy, którzy rywalizowali z kijowianami, ma szansę, aby pojawić się na boisku w spotkaniu z gliwiczanami. O to chodziło, aby wszyscy zawodnicy, którzy mniej grają, mieli okazję się zaprezentować. Pod tym kątem, cel został spełniony.

– Też jestem fanem talentu Igora Strzałka, dlatego ten zawodnik, który do niedawna nie grał w rezerwach, trenuje już regularnie z pierwszym zespołem. Został wykonany bardzo duży krok w jego – na razie – przygodzie z piłką. Sam fakt, że tak często ćwiczy z "jedynką" i gra w sparingach, to olbrzymi skok dla takiego młodego chłopaka. Liczę na naturalny rozwój tego gracza, w przyszłości Legia będzie miała z niego sporą pociechę. Natomiast na tę chwilę nie można robić z niego kogoś, kto ma nam zdecydowanie pomóc w lidze – to nie jest jeszcze ta pora. Jestem spokojny, że taki moment nadejdzie w przyszłości.

O wyścigu o mistrzostwo

– Wiele rzeczy w rundzie jesiennej mogłoby się potoczyć inaczej, wtedy by mnie tutaj nie było. Walka o mistrzostwo jest bardzo ciekawa, zacięta. Wszystkie trzy drużyny mają szanse na tytuł, który zdobędzie zespół najbardziej odporny, silny psychicznie, gotowy w kluczowych momentach. Będzie to dla mnie inna sytuacja, na ten wyścig będę patrzył z boku. Będziemy mogli dołożyć cegiełkę tylko do ostatecznych rozstrzygnięć, tak jak w Częstochowie i Poznaniu, gdzie zremisowaliśmy. Został nam jeszcze mecz z Pogonią. Jedynie od takiej strony możemy uczestniczyć w tym wyścigu.

O Jędrzejczyku

– Czy poleciłbym Artura Jędrzejczyka do reprezentacji w kontekście mundialu w Katarze? Jędza jest bardzo dobrze znany zarówno selekcjonerowi, jak i każdemu zainteresowanemu polską piłką. Mogę się tylko cieszyć, że raz jeszcze udowodnił, iż jest – pewnego rodzaju – fenomenem. Po tak długiej przerwie zagrał trzy mecze na boku obrony, w pełnym wymiarze czasowym, na bardzo dużej intensywności, wykonał kawał roboty. Sądzę, że 90 procent naszych zawodników potrzebowałoby teraz tygodnia wakacji po takiej dawce spotkań i przerwie spowodowanej kontuzją. To jest Jędza, stać go na takie rzeczy, dlatego też jego kariera wyglądała tak, jak do tej pory. Jak widać – dalej stać go na to, aby dobrze grać w piłkę.  

ZOBACZ TAKŻE: KONFERENCJA TRENERA FORNALIKA

Polecamy

Komentarze (109)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.