Artur Jędrzejczyk o treningu dla obrońców i meczu z Podbeskidziem

- Czy czujemy, że zmiany w obronie są zauważalne? Wydaje mi się, że tak. Trenujemy jako obrońcy, razem ćwiczymy – to też pomaga. Ciągle jesteśmy ze sobą i podpowiadamy sobie. Sądzę, że przyniesie to efekty, i już to widać.

- Piętnaście dni zgrupowania – tęsknisz, czas wracać do Polski? Ogólnie lubię zimę, jazdę na sankach. Przyjemnie będzie wrócić, ale z drugiej strony – szkoda. Ciepło, idealne warunki do trenowania – fajna sprawa. Niektóre kluby trenują w Polsce, na mrozie, i na pewno mamy trochę lepiej. Sanki mogą się przydać na pierwszy mecz z Podbeskidziem, bo może być chłodnawo? Może nie sanki, haha. Zawsze się mówiło, że się komuś robi sanki na boisku, ale potem wiadomo, że są za to kartki. Przygotowujemy się. Wiadomo, że trochę jeszcze zostało, ale jesteśmy już powolutku myślami przy spotkaniu z Podbeskidziem.