B(L)iżej Legii - Spotkanie trenera Czerczesowa z kibicami
24.02.2016 20:30
Stanisław Czerczesow wchodząc na salę konferencyjną przywitał wszystkich kibiców Legii symboliczną „eLką”. Szkoleniowiec z miłą chęcią odpowiadał na przeróżne pytania sympatyków. Na wstępie przyznał, że Warszawa jest najpiękniejszym miastem, ponieważ tutaj aktualnie pracuje. Rosjanin został zapytany, jak mobilizuje swoich podopiecznych do gry z teoretycznie słabszymi zespołami – Oczywiście, zdarza się tak, że poszczególne drużyny nie przykładają się do niektórych słabszych drużyn. Ja osobiście uważam, iż ciekawie jest grać z innymi zespołami niż zazwyczaj. Wydaję mi się, że piłkarze powinni sami się mobilizować. My możemy im jedynie pomagać.
Kolejne pytanie dotyczyło odejścia z Warszawy Dusana Kuciaka. Trener wspomniał, że pożegnał się bardzo ciepło z „Dusim”, tak samo jak cała drużyna. Dodał jednak, że nie zamierza blokować kariery i wyborów żadnego zawodnika. Następnie szkoleniowiec wyliczył golkiperów Legii - wymienił też Radosława Cierzniaka. Czerczesow niechętnie mówi o poszczególnych graczach, ale zrobił wyjątek przy Radosławie Majeckim. – Nienawidzę słowa „talent”. Młodzi zawodnicy słysząc to wyrażenie, dolatują do nieba. Majecki ma bardzo duże umiejętności, ale musi nad nimi non stop pracować.
Trener Czerczesow wskazał też podczas spotkania czym się różni polska liga od rosyjskiej. Wspomniał polskich zawodników, których trenował w Rosji. - Ostatnio rozmawiałem chyba ze wszystkimi graczami z Polski z jakimi pracowałem. W Lubinie spotkałem Damiana Zboźnia. Nie mogłem się jedynie skontaktować z Januszem Golem, któremu urodziło się dziecko, nie mam do niego numeru telefonu. Generalnie jednak polscy piłkarze lubią trenera Czerczesowa - mówił z satysfakcją szkoleniowiec.
Fani byli również ciekawi, jak szkoleniowiec reaguje na różne memy w internecie związane z jego osobą. Trener odpowiedział, że faktycznie przyleciał ze swoim niedźwiedziem do Warszawy, który obecnie przebywa w ogrodzie zoologicznym. Rosjanin powiedział, iż w każdej chwili można go odwiedzić. Opiekun Legii był w dobrym nastroju o czym świadczyły kolejne wypowiedzi – Czemu Michał Kucharczyk obecnie lepiej gra niż w poprzedniej rundzie? Dowiedział się o moim niedżwiedziu. Miał wybór. Albo zacznie się starać, albo będzie miał spotkanie z misiem. „Kuchy” zdecydował się na tę pierwszą opcję - żartował, a po chwili dodał: Bardzo dużo rozmawiamy z każdym zawodnikiem, z Kucharczykiem również. Chcemy doradzić piłkarzom co mogą poprawić w swojej grze. Oni muszą non stop pracować, aby mogli poprawnie się rozwijać.
- Zanim zacząłem pracować w Legii, bardzo dużo słyszałem o jej sympatykach. Kibice to nasz dwunasty zawodnik, który przy wyrównanych meczach bardzo często decyduje o losach spotkaniach – powiedział trener o kibicach warszawskiego klubu. Następnie zaprzeczył, że lubi karać swoich zawodników po tym, jak przegrają spotkanie. Zaznaczył, że w takim momencie piłkarze potrzebują częściej rady i wsparcia niż widma kary. - Razem ze sztabem szkoleniowym obmyślam wtedy plan, co należy zrobić, aby porażki nie zdarzały się mojej drużynie.
Rosjanin podkreślił, iż krytykę zostawia dziennikarzom i fanom. – Kiedy zaczynałem grać w Austrii, w pierwszym meczu w jednej gazecie dostałem ocenę „1”. Stwierdziłem, że muszę się poprawić, ale dalej dostawałem tę samą ocenę. Spytałem się swojego menadżera, co muszę zrobić, aby mnie docenili w tym kraju. Wtedy się dowiedziałem, iż w Austrii jedynka, oznacza, iż zagrałem najlepiej jak mogłem.
Trener poruszył też temat obozów przygotowawczych na Malcie - Aby piłkarze mogli okazać się lepsi od swoich przeciwników, muszą być dobrze przygotowani fizycznie. Z nikim nie wygrają, jeśli nie będą mieli siły biegać, wtedy po prostu nie są w stanie zaprezentować swoich umiejętności, są bardziej podatni na kontuzje.
Zapytany o system rozgrywek okazał się dyplomatą. - Nie zamierzam narzekać na system rozgrywek Ekstraklasy, ponieważ nie jestem w stanie wpłynąć na jego zmianę.
Po chwili padło pytanie o dużą rywalizację w zespole. - Nie jestem w stanie zagwarantować żadnemu piłkarzowi pierwszego składu, ponieważ zawodnicy muszą ze sobą rywalizować, a skład wybiera trener. Jeśli ktoś zamierza obrażać się na fakt, iż nie pojawił się na boisku, powinien zmienić klub - oświadczył Czerczesow. Szkoleniowiec stawia szacunek na pierwszym miejscu.
Trener Legii odpowiadał jeszcze na inne pytanie, opowiadał różne anegdoty ze swojej kariery. Wspominał m.in. spotkanie Legii ze Spartakiem. Szkoleniowiec przyjechał wtedy na Łazienkowską, żeby zmierzyć się z „Wojskowymi” w ramach Ligi Mistrzów. - Było to starcie, w którym niesamowicie zmarzłem, chyba w bardziej mroźnej atmosferze nigdy nie grałem, Boisko było jak kamień - wspominał Rosjanin.
Po części oficjalnej był czas na autografy, na zdjecia z kibicami. Trener wręczył też koszulkę laureatowi konkursu z własnym podpisem.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.