Czesław Michniewicz: Antolić, Kante i Valencia nie pojadą do Krakowa
20.11.2020 16:45
- Czy po 40-minutowej rozmowie z Michałem Probierzem już wiem, jak zagra Cracovia? Michał jest ostatnią osobą, którą znam, która powiedziałaby, jak zagrają. Znamy się bardzo długo, szanujemy się. Nie ma przyjaźni między trenerami. Są raczej dobre bądź złe relacje. Mamy bardzo przyjacielskie relacje z Michałem. Znamy się bardzo długo. Rywalizowaliśmy wiele razy, na różne sposoby. Znam wszystkie tricki Michała, on moje też. Gramy pojutrze w otwarte karty. Nawet ostatnio żartowaliśmy, żebyśmy na kilka godzin przed meczem podali sobie składy, bo w niczym nie jesteśmy w stanie się zaskoczyć. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało na boisku.
- Obejrzałem mecze reprezentacyjne naszych zawodników. Jestem bardzo zadowolony z Filipa Mladenovicia. Nawet przygotowałem skrót jego zagrań z ostatniego meczu – dwie asysty, bramka przeciwko trenerowi Czerczesowowi. Było pytanie, idąc na konferencję, jak zachował się trener, czy rozmawiał z nim. Filip odpowiedział, że nie było takiej okazji. Na pewno cieszy nas to, ale martwi, że Walerianowi Gwilii i Filipowi Mladenoviciowi nie udało się awansować na Euro. Nie udało się, musza ciężko pracować, żeby za rok-dwa lata powtórzyła się szansa na udział w dużym turnieju. Cieszy mnie to, że są skoncentrowani na tym, żeby jak najlepiej grać w pierwszej drużynie. Żeby tutaj pokazywać się selekcjonerowi. Ale w pierwszej kolejności – nam, żeby pomagać drużynie. Tak, jak „Mladen” wspominał, był ostatnio w bardzo dobrej formie. Potwierdził to na zgrupowaniu , u nas też miał fajne liczby. Kluczowe podanie z Lechem, gol i asysta w meczu z Wartą. Liczę na to, że będzie pomagał nam w taki sposób, jak przed zgrupowaniem.
- William Remy trenuje z trenerami od przygotowania motorycznego. Tak, jak pozostali zawodnicy, którzy dochodzą do pełnej dyspozycji. Spoglądam w jego kierunku przez pryzmat tego, co prezentuje na boisku. Na dziś nie jest gotowy do gry. Zobaczymy, jaki będzie tego efekt tych treningów i kiedy wróci do dobrej dyspozycji.
- Domagoj Antolić nie będzie brany pod uwagę na niedzielny mecz. Dopiero wraca do nas po chorobie, będzie dochodził do formy poprzez treningi indywidualne. Był podstawowym zawodnikiem w meczu z Wartą. Po tym spotkaniu wypadł ze składu. Mam nadzieję, że szybko wróci do dyspozycji. Z „Karbo” jest troszeczkę inna sytuacja. To młody zawodnik, który bazuje na motoryce. Jeśli jest w idealnej formie, to ta motoryka jest bardzo widoczna. Na razie mu się przyglądamy. Trenuje z nami od kilku dni. Nie zapadła jeszcze decyzja czy pojedzie z nami do Krakowa, czy nie.
- Sytuacja z Jose Kante powtarza się od dłuższego czasu, nie może dojść do stuprocentowej dyspozycji – trenuje i za chwilę daje o sobie znać jakiś uraz, najczęściej zadawniony. Pracuje indywidualnie. Nie mogę na niego postawić, bo nie jest zdrowy. Żałuję bardzo, bo potrzebujemy zdrowych, silnych piłkarzy, którzy są w stanie strzelać gole - żeby nie opierać naszej gry na pojedynczych zawodnikach. Mówię o Tomasie Pekharcie czy innych zawodnikach, którzy zdobywali bramki w ostatnim czasie. Kante dawał takie opcje, strzelał gole. Teraz ich nie strzela, nie gra. Od mojego początku w Legii zagrał tylko 18 minut – to bardzo niewiele. Zobaczymy, jak będzie wyglądało jego zdrowie. Na dziś nie trenuje z drużyną. Nie jest zdolny, żeby ćwiczyć na pełnych obrotach.
- Joel Valencia zgłosił uraz, trenuje indywidualnie. Podejmiemy decyzje, co dalej. Czy będzie potrzebna dłuższa przerwa, czy za kilka dni będzie normalnie z nami ćwiczył.
- Czy uwagi z ławki ułatwiają komunikację? Różnie. Miałem różnych zawodników. Miałem też takich, którzy uciekali od moich podpowiedzi. Wojtek Łobodziński zawsze chciał grać po drugiej stronie ode mnie. A że w Lubinie był stary stadion, ławki były bardzo daleko, to często - już wtedy miałem słabszy wzrok, nie nosiłem jeszcze okularów - nawet Łobodzińskiego nie widziałem. Żartowaliśmy często, że „Łobo” zawsze gra po przeciwnej stronie ode mnie. Później wprowadziliśmy zasadę, że nie zmieniamy stron i jego też miałem blisko siebie.
- Czy chciałbym opierać środek pola na trzech Polakach – Sliszu, Karbowniku i Kapustce? Nie patrzymy na narodowość, tylko na przydatność. Na to, co zawodnik może dać w danym momencie. „Mladen” nie ma polskiego obywatelstwa, a szkoda, bo lewa obrona jest u nas do obsadzenia w kadrze. W takiej formie na pewno by się przydał. Patrzymy na dyspozycje. Jeśli zdarzy się, że będzie grało trzech obcokrajowców, to dla mnie żaden problem. Takich sytuacji nie ma. Grają najlepsi, nad tym pracujemy.
- Najmocniejsze strony Cracovii? Przede wszystkim, charyzmatyczny trener, który bardzo długo pracuje w Cracovii. Może poza Markiem Papszunem, który pracował w I lidze, to najdłużej pracujący trener w ekstraklasie. Michał Probierz jest bardzo impulsywny, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wywiera presję na zawodnikach, żeby mocno się rozwijali. To widać na boisku. Czeka nas bardzo trudny mecz. Legia wiele razy grała z Cracovią w ostatnim czasie. Ja też wiele razy występowałem przeciwko Michałowi Probierzowi. Wiemy, jak te spotkania wyglądają. Wynik jest niepewny do ostatnich minut. Tak samo będzie w Krakowie. Dyspozycja dnia, umiejętności poszczególnych zawodników. Jeśli będą poparte ciężką pracą i odrobiną szczęścia, to każdy zespół może wygrać w tym meczu.
- Vamara Sanogo musi przejść okres rehabilitacji. Pracuje z trenerem indywidualnym. Przed nim dużo pracy. Patrząc na jego sylwetkę, to bardziej przypomina mnie niż piłkarza zawodowego. Już mu wczoraj o tym powiedziałem. Oczywiście żartuję. Musi mocno popracować, bo ma olbrzymie zaległości.
- Bartka Slisza oceniam bardzo pozytywnie. Pracowałem z nim już w reprezentacji do lat 21. Cieszę się, że jest w Legii i załuję, że go nie ma. Lada moment wróci, jest już zdolny do tego, żeby podjąć treningi indywidualne. Troszkę czasu potrzebuje, aby wrócić do dyspozycji.
- Nie przywiązujemy wagi do ustawienia. Mówiłem na samym początku, że chciałbym, żeby Legia płynnie zmieniała ustawienie. Żeby to nie był temat, o którym mówi się po meczu, że grali z jednym napastnikiem, dwoma, trzema, z napastnikiem czy bez. Legia ma być zespołem, który będzie podążał za trendami w Europie. I chciałbym, żeby przy tym potencjale, który mamy, możemy zmieniać ustawienie co 5-10 minut, bez szkody dla drużyny. Warunek jest jeden – musimy nad tym pracować. Nie możemy tylko zmieniać ustawienia, dlatego, żeby pokazywać innym, że potrafimy grać w takim czy innym ustawieniu. To wszystko musi być poparte treningiem. Pracujemy tyle, ile możemy. Liczę, że kolejny tydzień da nam takie opcje. Przy zdrowym Pekharcie, Lopesie, Kante, do tego młodzi Włodarczyk, Rosołek, Kostorz, chciałoby się grać 2-3 napastnikami. Będziemy chcieli, aby najlepsi, którzy są w dobrej dyspozycji, znaleźli się w składzie, a do tego potrzebna jest płynność w ustawieniu.
- Jak nastawienie przed meczem? Nie widzę niczego niepokojącego. Widzę dużą mobilizację. Cieszy mnie bardzo, że zawodnicy wracający z reprezentacji są w dobrej formie. Nikt nie zgłasza żadnych urazów. Czeka nas podjęcie trudnej decyzji. Nie ukrywamy, że mamy problem z obsadą młodzieżowca. Karbownik wraca po kwarantannie. Podobnie jak Rosołek, który nie trenował. Jest też młody Włodarczyk, Na dziś nie mamy stuprocentowej pewności, kto zagra w roli młodzieżowca. Inne pozycje? Myślę, że nie będzie niespodzianek, jeśli nie zdarzy się nic nieprzewidywanego. Ci, którzy grali dotychczas nie zawodzili, ugruntowali pozycję w drużynie. Ci, którzy z nimi rywalizacją, muszą ciężko pracować i czekać na swoją szansę.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.