Czesław Michniewicz

Czesław Michniewicz: Czeka nas ciekawy mecz

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

12.03.2021 13:01

(akt. 13.03.2021 08:26)

- Czy Legia, która przegrała z Podbeskidziem, Stalą i pokonała Wartę, potrafi grać z beniaminkami? Zobaczymy, co wydarzy się w sobotę. Liczę na to, że zagramy dobre spotkanie - mówił przed meczem z Wartą Poznań trener "Wojskowych", Czesław Michniewicz.

- Oczywiście, mamy w głowie to, że przegraliśmy dwa spotkania: ze Stalą i Podbeskidziem. Ale to historia. Nie chcemy do tego wracać. To przykra przeszłość dla nas. Myślimy pozytywnie o tym, co nas czeka. To, co było, zostało zapisane. Staramy się jak najlepiej przygotować do meczu z Wartą i jak najlepiej zagrać.

- Zostało nam dziesięć meczów do rozegrania, a do zdobycia 30 punktów. Jeszcze wiele będzie się działo. Przed nami trudne spotkania. Nasi przeciwnicy grają między sobą, też mają trudne mecze. Myślę, że gra będzie toczyła się długo, długo zanim będzie można powiedzieć, że ktoś został mistrzem Polski.  

Sytuacja zdrowotna i ogólna

- Przed nami jeszcze piątkowa jednostka treningowa o godz. 17:00. Potem ogłosimy powołania na spotkanie z Wartą. Będą też zawodnicy, którzy znajdą się w kadrze z klubem z Poznania, a następnego dnia, w niedzielę, zagrają w spotkaniu rezerw. Do meczu z Wartą nie bierzemy pod uwagę kontuzjowanych zawodników. Igor Lewczuk ma od poniedziałku wejść w zajęcia z drużyną, czekamy na niego. Ariel Mosór – troszeczkę potrwa rehabilitacja. Marko Vesović w dalszym ciągu się rehabilituje. Nie ma z nami Valencii, który odczuwa ból w kolana. Nie trenuje z drużyną. Nie ma też Jasura. Co do Kacpra Kostorza – po piątkowym treningu zdecydujemy czy będzie brany pod uwagę przy ustalaniu dwudziestki meczowej. Mam nadzieję, że wszystko będzie okej. W czwartek z nim rozmawiałem, mówił, że nie czuje wielkiego bólu, ale o tym zdecyduje lekarz.

- Czy w sobotę Lopes ponownie zagra w sobotę od pierwszej minuty? Na dziś mamy komfort – jest zdrowy Tomas Pekhart. Jest też Rafa, który jest w dobrej dyspozycji. Są też młodzi zawodnicy. Musimy zdecydować. Podejmiemy decyzję dopiero w sobotę.

- Przygotowujemy Jakuba Kisiela na pozycję środkowego pomocnika. Może grać jako defensywny pomocnik, ale nieco wyżej – jako dziesiątka. W wielu treningach występuje jako stoper, czasami jako jeden z bocznych obrońców, grając w trójce z tyłu. Rzucamy go po pozycjach, żeby się rozwijał. Robi bardzo duże postępy, wszyscy to widzą. Cieszy nas jego postawa. Jego pozycja jest podobna do Bartka Slisza. Gdyby, odpukać, coś wydarzyło się ze Sliszem, to Kisiel jest automatycznie jego następcą. Jest młodzieżowcem i możemy dokonać zmiany jeden do jednego.

- Jasur Yaxshiboyev przez najbliższy tydzień będzie przechodził rehabilitację. Jest od tygodnia w gabinetach zabiegowych, zajmują się nim nasi fizjoterapeuci. Potrwa to jeszcze tydzień. Potem wejdzie do normalnych zajęć. Nie był to groźny uraz, ale na tyle przeszkadzający, że nie mógł na sto procent ćwiczyć. Postanowiliśmy, że wyleczymy go do końca i dopiero wtedy wejdzie w trening. Ile potrwa budowanie formy? Trudno powiedzieć. Miał przebłyski w meczu z Zawiszą, wypracował wyrównującą bramkę dla naszych rezerw, po jego akcji. Ale później zgłosił uraz po sparingu i musieliśmy zdecydować, co z nim dalej.

- Marko Vesović? Trudna sytuacja. Rozmawiałem z nim w tym tygodniu, widziałem troszeczkę podłamanego zawodnika. Powrót się przeciąga. Trzy tygodnie temu miał wrócić na boisko, nie wyszło. Bardzo mocno i ambitnie pracował. Poważnie podszedł do swoich obowiązków, całe dnie spędzał w klubie, na rehabilitacji. Wydawało się, że lada moment będzie - tak się nie stało. Wierzę, że jeszcze nam pomoże, nawet w tej rundzie, że niebawem wróci do zajęć. Ale kiedy to nastąpi? Trudno powiedzieć.

- Artur Jędrzejczyk w przerwie spotkania z Piastem Gliwice zgłosił delikatny uraz. Doktor przekazał mi tę informację, podjęliśmy decyzję, że nie ma sensu ryzykować. Myśleliśmy, że 1-2 dni i wszystko wróci do normy. Tak się nie stało. Na ostatnim treningu przed spotkaniem ze Śląskiem, gdzie Artur był przewidziany do wyjściowego składu, zgłosił, że dalej odczuwa ból. Postanowiliśmy, że nie będziemy go brali na ławkę i ciągnęli do Wrocławia, tylko odpocznie, żeby jak najszybciej wrócił do formy. I tak się stało. Wrócił we wtorek do treningu, normalnie ćwiczy. Czy zagra? Zdecydujemy w sobotę. Ale wszystko z nim jest okej.

- Cieszymy się z tego, w którym miejscu jesteśmy, mamy delikatną przewagę, ale to 20. kolejka. Nikt nie pamięta kto miał ile punktów po 20 kolejkach w poprzednim sezonie, dwa czy trzy lata temu – przynajmniej ja nie pamiętam. Ale doskonale pamiętam, kto był mistrzem Polski. Na tym się koncentrujemy. Nie chcę komuś przedwcześnie przyznawać tytułu, ale nie chcę być odbierany w ten sposób, że się nie cieszymy. Jesteśmy zadowoleni z tego miejsca, w którym się znajdujemy, lecz przed nami daleka droga do osiągnięcia celu, który sobie założyliśmy.

- Aby wywalczyć mistrzostwo Polski, trzeba zdobyć ponad 60 punktów. Teraz mamy 42. Każdy widzi, ile punktów nam jeszcze brakuje – tak, jak pozostałym zespołom. Nie chcę o tym rozmawiać, koncentrujemy się na Warcie. Jeśli chodzi o młodych zawodników – sukcesywnie staramy się dawać im szanse, tam gdzie można. Oni ciężko na to pracują, nic za darmo nie dostają. Szanse dostali Kostorz, Włodarczyk. Za chwilę być może dostaną Kisiel, Skibicki, którzy też mieli epizody w ekstraklasie. Ale muszą cierpliwie czekać na szansę. Dzisiaj kadra Legii jest szeroka, wielu zawodników wraca po kontuzjach, po pauzach za kartki. Jest rywalizacja, o to nam chodziło.

Bartosz Kapustka został wybrany piłkarzem lutego w ekstraklasie. - Gratulacje dla Bartka, dla drużyny, która mu w tym pomogła. Było też kilku wyróżniających się w zawodników na tle ligi, z naszej drużyny, ale cieszy mnie, że Bartek wraca na właściwe tory.

Warta Poznań

- Czy czeka nas kolejny mecz z serii trudnych? Jak mówię, że coś jest trudne, to wszyscy się śmieją. Każdy mecz jest trudny, inny, ma swoją historię. Niezależnie z kim się gra, każdy ma sytuację – jedną czy dwie. Kwestia czy jest w stanie ją wykorzystać. Mamy świadomość, że Warta jest w dobrym momencie sezonu. Piotr Tworek został szkoleniowcem miesiąca, czego gratuluję trenerowi i drużynie, bo zasłużyli na to. Warta przyjedzie bez kapitana, Łukasza Trałki. Zagra ktoś inny. I na pewno zespół będzie starał się grać otwartą piłkę, mam nadzieję. Tak, jak pokazał to w meczu z Wisłą Płock, bo to była inna Warta niż wcześniej. Widać, że liczba zdobytych punktów powoduje, że drużyna gra bardziej odważnie. Imponuje postawa tej ekipy, praca trenera Tworka. Będziemy mieli okazję się przekonać, jak będzie wyglądał mecz. My też mamy swoje atuty, które chcemy pokazać na tle Warty. Mamy zawodników w wysokiej formie. Niektórzy są w naprawdę bardzo dobrej dyspozycji. Nie chcę mówić nazwisk, ale widać na treningach, że forma idzie w górę i są na wysokim poziomie.

- Paweł Wszołek jest w bardzo dobrej dyspozycji, strzelił bardzo ważnego gola we Wrocławiu. Cieszy mnie to bardzo, chociaż niektórzy przypisywali, że nie cieszył się z bramki ze względu na mnie, co było kompletną nieprawdą. Widziałem wcześniej, że Paweł już wcześniej planował taką cieszynkę dla bliskiej osoby, która, niestety, odeszła. Znajduje się w grupie zawodników, którzy wyróżniają się w drużynie i w lidze. Jeśli chodzi o rozmowy kontraktowe – myślę, że takie dyskusje wkrótce się rozpoczną. Będą rozmowy z wieloma piłkarzami. Myślę, że Paweł jest też w tej grupie, z którymi dyrektor sportowy będzie rozmawiał na temat warunków umowy. Jaki będzie efekt końcowy? Trudno powiedzieć. Każdy ma swoje oczekiwania i możliwości. Na pewno Paweł i wielu zawodników, którym kończą się kontrakty, mają oczekiwania. Ale klub też ma swoje możliwości. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży.

- Na kogo najbardziej musimy zwrócić uwagę w Warcie? Jest kilku zawodników, bardzo dynamicznych. Myślę o nowym skrzydłowym (Makana Baku - red.), który zdobył dwie bramki w ostatnim meczu. Kuzimski nie potrzebuje zbyt wielu okazji i potrafi strzelić gola z bardzo trudnych sytuacji. Na pewno stabilna gra w obronie, bardzo wysocy stoperzy, którzy świetnie grają w powietrzu. Czeka nas ciekawy mecz.

- Dlaczego Legia przestała stosować wysoki pressing? W dalszym ciągu stosujemy wysoki pressing. Graliśmy teraz ustawieniem z dwójką napastników – pressing wygląda inaczej niż w systemie z trójką napastników. Jak gramy 3-4-3 czy 3-5-2, to pressing wygląda inaczej, mamy przewagę w innych sektorach boiska i w innych sektorach staramy się odzyskać piłkę. Cały czas jedna rzecz się nie zmienia. Po stracie piłki zawsze atakujemy, próbujemy jak najszybciej ją odebrać. A jeżeli przeciwnik jest dobrze ustawiony, to czekamy na właściwy sektor, na odpowiedni moment, aby podjąć próby odebrania futbolówki przez pressing. W ustawieniu 3-5-2 i 4-3-3 inaczej to wygląda, inne sektory są dla nas istotne.

Stadion Legii i przerwa na mecze reprezentacji

- Jak ocenię stan murawy boiska przy Łazienkowskiej, i jak bardzo utrudnia grę drużynie? Warunki są trudne. Widzieliśmy, co działo się w czwartek, w LTC – nagle spadł śnieg. Boiska nie są w idealnym stanie, ale tak jest w całej Polsce. Liczę na to, że zabiegi, które przeprowadzono u nas przy Łazienkowskiej dadzą efekt. Wiem, że ciężko pracują ludzie, którzy są za to odpowiedzialni. Dodatkowe lampy, nawozy, inne rzeczy – robią, co mogą. Mam nadzieję, że murawa będzie w dobrym stanie. Nie widziałem tego boiska przez dwa tygodnie, bo nie byłem przy Łazienkowskiej. Ale liczę na to, że wszystko będzie w porządku.  

- Nie miałem okazji rozmawiać z Paulo Sousą, rozmawiałem z asystentem. Nie chcę nikogo polecać, bo wiem jak to działa. Sam byłem trenerem kadry U-21 i wiem, że z tymi poleceniami różnie bywa. Każdy ma drobny interes, żeby polecić tego czy innego gracza. Sam byłem odporny na takie polecenia. Trener sam zdecyduje. Sądzę, że dyspozycja zawodników, którzy są w szerokiej kadrze – myślę o Sliszu i Kapustce - jest na tyle wysoka, że selekcjoner będzie się poważnie zastanawiał, żeby włączyć ich do podstawowej grupy, która rozegra trójmecz w najbliższym czasie.

- Plany na przerwę reprezentacyjną? Gramy w niedzielę z Zagłębiem Lubin, to nam nieco zabiera jeden-dwa dni. Zespoły, które grają w piątek i sobotę, mają jeden dzień dłużej, żeby zaplanować ewentualnie krótki reset. Postanowiliśmy, że po meczu z Zagłębiem poniedziałek i wtorek będzie wolny. W środę spotykamy się z piłkarzami, którzy będą do naszej dyspozycji. Oczywiście, zawodnicy kontuzjowani i ci, którzy wracają po urazach, będą normalnie pracować w poniedziałek i wtorek – plus gracze, którzy mało grają. Ci, którzy byli najbardziej eksploatowani, będą mieli wolny poniedziałek i wtorek. W środę wracamy do treningów. Niektórzy zawodnicy będą mieli czas, żeby się troszeczeczkę podleczyć, wypocząć. Mieliśmy w planach grę kontrolną. Początkowo wydawało się, że zagramy z Górnikiem Zabrze. Była propozycja ze strony Górnika, który chciał grać w czwartek. Nam ten dzień nie pasuje, z uwagi na to, że w środę wracamy do zajęć. Z kolei sobota nie pasuje Górnikowi. Na dziś nie zagramy z nikim. Oddamy zawodników - tych, których można - do rezerw, i zawodnicy z drugiej drużyny przejdą do Centralnej Ligi Juniorów, na mecz.

- Jestem fanem C.C. Catch? Jestem fanem muzyki z lat 80., kiedy dorastałem i muzyka nie była tak łatwo dostępna, jak dzisiaj. Bardzo często grana w radiach, telewizji, na liście przebojów była C.C. Catch, Modern Talking, ale też polscy wykonawcy - Lady Pank, Lombard, Bajm, i wielu innych. Aktualnie słucham Włodzimierza Wysockiego, także to zupełnie inna bajka. Wszystko zależy od nastroju. Jaki mam nastrój, to taką włączam muzykę, gra ona w tle, a ja sobie fajnie pracuję.

Czy pamiętasz tych piłkarzy. Cz. 1.

1/15 Zagrał 14 razy w reprezentacji Polski, obrońca, ale w Legii spędził tylko pół roku, nie zagrał w oficjalnym meczu, a w sparingu dostał czerwoną kartkę chwilę po wejściu na boisko.

Polecamy

Komentarze (176)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.