Drugi remis z rzędu, grał Lee
11.01.2023 15:00
- 46'
17. Maik Nawrocki
46'- 46'
5. Yuri Ribeiro
46'- 46'
99. Bartosz Slisz
46'27. Josue
46'67. Bartosz Kapustka
46'25. Filip Mladenović
46'39. Maciej Rosołek
46'19. Carlitos
46'
93. Riccardo Piscitelli
72. Kevin Kallai
4. Andrej Lukic
74'77. Sandor Vajda
79'24. Tamas Cseri
68'16. Gabor Molnar
79'70. Steliano Filip
68'14. Aleksandr Karnitskij
74'10. Dino Besirovic
3. Ilia Beriaszwili
15. Marko Brtan
Rezerwy
31. Cezary Miszta
46'29. Lindsay Rose
46'14. Ihor Charatin
46'13. Paweł Wszołek
46'- 46'
71. Lee Jin-hyun
46'86. Igor Strzałek
46'16. Jurgen Celhaka
46'20. Ernest Muci
46'11. Robert Pich
46'- 46'
96. Arpad Tordai
80. Zalan Kallai
79'26. Younn Zahary
74'12. Luka Lakvekheliani
68'82. Roland Lehoczky
68'53. Dominik Csontos
79'18. Atilla Markus
74'
W drugim sparingu rozgrywanym w czasie obozu w Belek "Wojskowi" mierzyli się z Mezokovesd Zsory. Przeciwnik, przynajmniej na papierze, wydawał się być groźniejszy, niż azerski Sabail FK. Legioniści rozpoczęli spotkanie w mocnym składzie. W bramce stanął Kacper Tobiasz, linię obrony stworzyli Maik Nawrocki, Rafał Augustyniak i Yuri Ribeiro. Na wahadłach znaleźli się Mattias Johansson oraz Filip Mladenović, w środku pola grali Bartosz Kapustka, Josue i Bartosz Slisz. W ataku wystąpili Maciej Rosołek i Carlitos.
Obie drużyny podeszły do spotkania bardzo poważnie, wysoko atakowały przeciwników po stracie piłki. Choć dwa zespoły prezentowały podobny poziom agresji boiskowej, to lepiej z piłką radzili sobie legioniści. Zawodnicy Kosty Runjaicia atakowali głównie skrzydłami. Kapustka i Josue schodzili do boków, by wspomagać kolegów w rozegraniu. Akcja bocznym sektorem boiska przyniosła pierwszy strzał w meczu. Po dośrodkowaniu Mladenovicia i wybiciu piłki przez rywala, z około 20 metrów uderzał Rosołek, lecz jego strzał okazał się zbyt słaby, dodatkowo piłka leciała wprost w golkipera.
Węgrzy dużo gorzej od Legii radzili sobie z pressingiem, z czasem zaczęli popełniać błędy. W 16. minucie, po niecelnym podaniu w poprzek boiska, piłkę przejął Mladenović, odegrał do Carlitosa, ten oddał ją Josue, lecz strzał Portugalczyka nie wpadł do siatki.
Warszawiacy nacierali dalej i w ciągu kilku minut wywalczyli dwa rzuty wolne w pobliżu pola karnego Mezokovesd. W obu przypadkach do piłki podszedł Josue, ale uderzenia kapitana, choć sprawiły golkiperowi problemy, nie znalazły drogi do bramki. Po pół godzinie rywalizacji futbolówka wreszcie zatrzepotała w siatce, ale sędzia odgwizdał zagranie ręką Carlitosa, dlatego gol nie został uznany.
Długa kontrola gry uśpiła czujność zawodników z pola, nie zdekoncentrowała jednak Tobiasza, który w 33. minucie świetnie sparował na słupek uderzenie Marko Brtana. Legia chciała pokazać, że kapitalna okazja Węgrów była jedynie przypadkiem. Piłkarzom Runjaicia nie udawało się przełamać defensywy rywali poprzez skonstruowaną akcję, więc spróbowali przy pomocy stałego fragmentu gry. W 37. minucie po rzucie rożnym główkował Augustyniak, niestety nieco niecelnie.
Tuż przed przerwą mogło być 1:0 dla wicelidera PKO Ekstraklasy. Carlitos odebrał piłkę na 30. metrze od własnej bramki, wyprowadził kontrę, podał do Josue, ten zauważył Rosołka, który znalazł się sam na sam z bramkarzem, uderzył, lecz Riccardo Piscitelli udanie interweniował. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0 z wyraźnym wskazaniem na legionistów, którzy razili jednak nieskutecznością.
Stołeczna drużyna rozpoczęła drugą odsłonę w całkowicie zmienionym składzie. Na boisko wyszła w zestawieniu: Cezary Miszta – Lindsay Rose, Ihor Charatin, Artur Jędrzejczyk – Paweł Wszołek, Patryk Sokołowski, Lee Jin-hyun, Igor Strzałek, Jurgen Celhaka – Ernest Muci, Robert Pich. Dużą ochotę do gry przejawiał testowany przez wicelidera PKO Ekstraklasy Koreańczyk. Mocno pracował w odbiorze, cofał się do rozegrania, jednak jego występ nie wpływał szczególnie na obraz meczu.
Po godzinie gry wynik mógł wreszcie ulec zmianie. Do zagranej z głębi pola piłki ruszył Strzałek, lecz ubiegł go bramkarz. W drugiej połowie mecz stał się znacznie bardziej chaotyczny, niestety mocno przyczynili się do tego legioniści, których akcje straciły na płynności. W pierwszych 20 minutach drugiej odsłony było dość wyraźnie widać, że na boisku przebywa skład złożony w dużej mierze z rezerwowych. W tym chaosie pozytywnie wyróżniał się Muci, który próbował dryblingiem lub ciekawym podaniem rozerwać obronę rywali. To właśnie Albańczyk mógł dać Legii prowadzenie, ale jego uderzenie zza pola karnego (w 70. minucie) bez trudu obronił bramkarz.
Zauważając nieporadność "Wojskowych" z przodu, szalę zwycięstwa na swoją korzyść spróbowali przechylić Węgrzy. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego doszło do uderzenia nogą, lecz strzał poszybował nad bramką Miszty. Widząc, że kolegom z formacji ofensywnej nie klei się gra, sprawy w swoje ręce spróbował wziąć Rose (w 81. minucie; chwilę po czerwonej kartce dla Mezokovesdu), który po ładnej akcji i wymianie podań między Lee a Strzałkiem, postanowił uderzyć z dystansu, lecz został zablokowany.
W 90. minucie przebudził się Lee. Otrzymał futbolówkę na skrzydle, minął dwóch rywali, ale został w końcu powstrzymany przez trzeciego przeciwnika, który wybił piłkę na aut bramkowy. Po tej akcji sędzia zakończył sparing (0:0).
Legioniści zagrali dwie nierówne połowy. W pierwszej dominowali, ładnie operowali piłką, jednak zabrakło skuteczności. W drugiej wyraźnie spuścili z tonu. Gra była dużo bardziej chaotyczna i momentami zbyt prosta. Na wyróżnienie z pewnością zasługują Josue, Mladenović, Slisz i Muci.
Autor: Kacper Buczyński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.