Dundalk - Legia 0:2 (0:0) - Liga Mistrzów na wyciągnięcie ręki
17.08.2016 20:14
Relacja tekstowa "na żywo"
Legioniści lecąc do Irlandii lecieli po to, by napisać kolejny rozdział polskiego futbolu. Warszawiacy po pokonaniu mistrzów Bośni i Hercegowiny oraz Słowacji, stanęli przed szansą awansu do fazy grupowej elitarnej Ligi Mistrzów. Tak elitarnej, że ostatni polski klub grał w niej dwadzieścia lat temu. Jedyną przeszkodą mistrzów naszego kraju był czempion Irlandii - drużyna Dundalk. Drużyna piłkarsko i finansowo ograniczona, ale taka, której nadal należał się szacunek. Słabości i atuty rywali dało poznać się oglądając choćby trzy mecze. Potwierdzały się one zresztą w konfrontacji z warszawiakami. Kluczowe jednak było, jak z taką wiedzą poradzą sobie piłkarze ze stolicy.
A warszawiacy w pierwszej połowie sprawiali wrażenie, jakby o piłkarskich przywarach Dundalk nie zostali uprzedzeni. Legioniści na siłę atakowali skrzydłami. Nie działała lewa strona, a Steeven Langil regularnie dośrodkowywał piłkę w pole karne. Przypominałoby to typową taktykę Legii, ale w środę większego sensu nie miało. Rośli i silny stoperzy z Irlandii sprawiali wrażenie, jakby dogrania z bocznych sektorów mogli wybijać godzinami. Tak dla relaksu. Gospodarze szukali kontrataków, nie odpuszczali, ale tak naprawdę w ofensywie - jak legioniści - zbytnio nie istnieli. Jedynym, który starał się szarpać był Daryl Horgan, lecz poza kilkoma dośrodkowaniami trudno było mówić o wielkim zagrożeniu.
Kłopotem Legii była gra w środku pola. Widoczna była spora przerwa między formacjami, co nie ułatwiało rozegrania. Inna sprawa, że obie ekipy wręcz prześcigały się na większy procent niecelnych podań. Jeśli wspomnieć o jednej sytuacji legionistów, to chyba o tej, w której w 25. minucie uderzał Michał Kucharczyk. Skrzydłowy dopadł do piłki zgranej przez Nemanję Nikolicia, a Polak mocno huknął z woleja - tuż obok słupka.
Bezbramkowy remis do przerwy budził negatywne skojarzenia. Gra nie porywała, ale patrząc na nią w kontekście całego spotkania - była wytrawna. Besnik Hasi nie ryzykował, nie odkrywał się, bo pomijając ofensywę, warszawscy obrońcy bardzo dobre zachowywali się w defensywie. W przekroju 90. minut, Dundalk nie sprawiło, że Arkadiusz Malarz miał wiele pracy. Bramkarz „Wojskowych” mógłby wręcz w wolnym czasie trzymać nad głową parasol, by nie moknąć w strugach padającego deszczu. Wtedy, jego koszulka mogłaby być po meczu wręcz sucha.
Legia drugą połowę rozpoczęła w tym samym zestawieniu. Moulin, Odjidja-Ofoe i Jodłowiec tworzyli trójkąt w środku pola. W pierwszej odsłonie cała trójka nie spełniała oczekiwań. Drugie 45 minut było lepsze w ich wykonaniu. Wszyscy gracze stali się mobilniejsi oraz skuteczniejsi w odbiorze. To dało efekt, warszawiacy częściej byli w posiadaniu piłki. W 55. minucie to Belg uruchomił Nikolicia, ten minął bramkarza i trochę zamotał się w polu karnym. Ostatecznie Węgier odegrał do Langila, ten oddał strzał i piłka trafiła w rękę Andy’ego Boyla. Decyzja niemieckiego arbitra była szybka - rzut karny. Do futbolówki podszedł najskuteczniejszy snajper Legii i pewnym uderzeniem w lewy róg pokonał Gary’ego Roggersa.
To rozluźniło legionistów, a spięło Irlandczyków. Warszawiacy złapali pewność siebie, prowadzili grę w środku pola oraz nie bali się dłużej przetrzymywać piłki. Skończyły się długie podania. Objawem lepszych chwil były uderzenia Kucharczyka oraz Langila, ale rywali bronił bramkarz lub brak celności zawodnika Legii. Można było również wrażenie, że czym bliżej końca, tym mniej sił mieli gospodarze. Dundalk w doliczonym czasie gry nie wytrzymało. Dwójkowe rozegranie Tomasza Jodłowca z wprowadzonym Aleksandarem Prijoviciem skutkowało wyjściem Szwajcara sam na sam z bramkarzem i golem strzelonym ładną podcinką. Skoncentrowanie się na środku pola kosztem skrzydeł, legionistom dało wiele - wygraną w Irlandii i stworzenie sobie autostrady do Ligi Mistrzów.
Autor: Piotr Kamieniecki
Dundalk - Legia 0:2
Nikolić (56. min. - k.), Prijović (90. min)
Żółte kartki: O'Donnell, Boyle - Odjidja-Ofoe, Hlousek
Dundalk: Rogers – Gannon, Barret, Boyle, Massey – Mountney (64' Finn), O’Donnell, Shields (77' Benson) – Horgan, McMilan (80' Kilduff), McEleney
Legia: Malarz – Broź, Lewczuk, Pazdan, Hlousek – Kucharczyk, Odjidja-Ofoe (76' Kopczyński), Jodłowiec, Moulin, Langil (87' Aleksandrow) - Nikolić (83' Prijović)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.