Filip Mladenović

Filip Mladenović: Nie mogę obiecać, że na pewno zostanę

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: interia.pl

25.05.2021 11:15

(akt. 25.05.2021 11:26)

- Mistrzostwo to podstawa każdego sukcesu. Bez tego nie można przecież zagrać w pucharach. Eliminacje Ligi Mistrzów są fajnym bonusem, ale najważniejsze jest to, że zwyciężyliśmy w lidze – mówił w rozmowie z serwisem Interia piłkarz Legii Warszawa, Filip Mladenović.

- Wybierając Legię nie miałem wątpliwości, ale nie wiedziałem, że będzie aż tak dobrze. Pamiętam, jak zadzwonił do mnie Mirko Poledica, były piłkarz Legii, dobry kolega Aleksandara Vukovicia. Spytał jaki mam na siebie pomysł, o takie proste rzeczy. Chwilę potem zadzwonił Vuko i powiedział jaki jest stan rzeczy, przedstawił swój plan w którym byłem uwzględniony. Trafił na dobry moment, nie zastanawiałem się długo. Mogłem poczekać, do otwarcia okeinka transferowego były jeszcze 2-3 miesiące, ale wolałem mieć już wszystko poukładane.

- Nie lubię patrzeć daleko przed siebie. Uważam, że mogę pograć jeszcze 2-3 lata na wysokim poziomie, może wyższym niż jest Ekstraklasa. Ale nie mówię sobie, że muszę teraz wykorzystać moment. Zrobiliśmy coś fajnego, nie muszę stąd uciekać. Dziś Legia jest jak dom (…). Kontrakt mam na kolejne dwa lata, ale nie mam pojęcia, co wydarzy się za trzy miesiące. Ja powiem, że zostanę, a pojawi się super oferta i co wtedy? Mam z niej zrezygnować? Sam nie wiem, co będzie... Nie mogę obiecać, że na pewno zostanę. Ale mogę obiecać, że póki będę w Legii, oddam na boisku serce. Tym bardziej teraz, bo w przyszłym sezonie będę chciał obronić tytuł najlepszego piłkarza.

Całą rozmowę z Filipem Mladenoviciem można przeczytać w serwisie sport.interia.pl.

Legia mistrz 2021. Co wiesz o poprzednich mistrzostwach?

1/15 Pierwszy tytuł mistrzowski Legia zdobyła 20 listopada 1955, na boisku Stali (obecnego Zagłębia) Sosnowiec. W decydującym meczu zremisowała na wyjeździe 1:1, choć gospodarze, będąc pewni swego, zaprosili wszystkich prominentnych działaczy i zorganizowali fetę. Kto popsuł im plany strzelając gola na 1:1?

Polecamy

Komentarze (71)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.