Grano dzisiaj (3.03). Europejskie puchary, debiut Blanco
03.03.2022 07:30
Ostatni raz Legia grała 3 marca rok temu. Wówczas przegrała u siebie 1:2 z Piastem Gliwice w ćwierćfinale Pucharu Polski. Goście wyszli na prowadzenie po trafieniu Jakuba Świerczoka. W 66. minucie legioniści wyrównali za sprawą Rafaela Lopesa, ale w końcówce spotkania bramkę dla przyjezdnych, na wagę awansu do 1/2 finału, zdobył Tiago Alves. – Czy nie za bardzo Legia zaryzykowała przy stanie 1:1? Nie nazwałbym tego ryzykiem. Czuliśmy, że możemy strzelić drugiego gola i nawet nie będziemy czekać na dogrywkę. Stąd też atakowaliśmy dużą liczbą zawodników. Piast nie wychodził z własnej połowy. Nie widziałem ryzyka. Błąd indywidualny zdecydował o stracie bramki. Wcześniej rywale nie podchodzili pod nasze pole karne – być może były małe wyjątki, gdy nastąpiło długie zagranie, po którym był aut czy korner w końcówce. Poza tym, nic się nie działo. Dokonaliśmy wszystkich zmian, zmieniliśmy troszeczkę nasze ustawienie. Przeszliśmy z systemu z trójką defensorów na tylko dwóch środkowych obrońców, ale to nic nie dało – opowiadał szkoleniowiec Legii, Czesław Michniewicz. Fotoreportaż dostępny jest TUTAJ.
Wygrana w Lubinie
Minęło pięć lat od wyjazdowej wygranej Legii z Zagłębiem Lubin (3:1). Bramki dla warszawiaków zdobyli: Thibault Moulin, Maciej Dąbrowski oraz Sebastian Szymański. Dla ostatniej dwójki były to pierwsze trafienia w barwach stołecznego zespołu. "Szymi" stał się jednym z najmłodszych strzelców w historii klubu. Honorowego gola dla gospodarzy strzelił Arkadiusz Woźniak. Co prawda, piłka jeszcze dwa razy lądowała w siatce Arkadiusza Malarza po stałych fragmentach gry "Miedziowych", ale za jednym i drugim razem legioniści łapali rywali na spalonym.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni, że wygraliśmy na trudnym terenie. Wydaje mi się, iż zaprezentowaliśmy dobry futbol. Szczególnie mogę pochwalić swoich graczy za pierwszą połowę, gdy stwarzaliśmy sobie okazje do strzelenia goli. Druga odsłona była trochę inna, ale cieszymy się z końcowego zwycięstwa. Wielkość drużyny polega na tym, że udało się strzelić gola w trudnym momencie i opanować sytuację – powiedział ówczesny trener Legii, Jacek Magiera. Fotoreportaż dostępny jest TUTAJ.
Domowe zwycięstwo
Dziesięć lat temu piłkarze Legii rywalizowali z ŁKS-em przy Łazienkowskiej. Spotkanie to odbyło się w ramach 20. kolejki rozgrywek o mistrzostwo Polski. "Wojskowi" w pierwszej połowie objęli prowadzenie za sprawą trafienia Rafała Wolskiego, natomiast po zmianie stron wynik ustalił Michał Kucharczyk. Ostatecznie miejscowi zwyciężyli 2:0. Była to druga ligowa wygrana zawodników trenera Skorży z rzędu. Tego dnia zadebiutował Ismael Blanco. Zdjęcia można pooglądać TUTAJ.
Porażka w europejskich pucharach
W 1/4 finału Pucharu Zdobywców Pucharów, w sezonie 1964/1965, los skojarzył Legię z bardzo silnym TSV 1860 Monachium, czołowym klubem Bundesligi. Aby dobrze przygotować się do rywalizacji z Niemcami, warszawska drużyna wyjechała w czasie przerwy zimowej do NRD. Na niewiele się to zdało, bo szanse na awans pogrzebała już 3 marca na własnym boisku. Przegrała aż 0:4, a winowajcą wysokiej porażki uznano bramkarza Ignacego Penconka, który zastępował leczącego złamaną rękę Stanisława Fołtyna. W rewanżu padł bezbramkowy remis, do kolejnej rundy awansowali rywale.
Mecz | Sezon | Strzelcy |
2020/2021 | ||
2016/2017 | ||
2011/2012 | ||
2005/2006 | ||
1984/1985 | ||
1981/1982 |
| |
1964/1965 |
|
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.