Helio Pinto

Helio Pinto: Za Berga zaczęły się problemy

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: sport.tvp.pl

03.12.2020 23:15

(akt. 03.12.2020 23:21)

- W Legii były lepsze i gorsze momenty. Zwłaszcza początek był trudny. Musiałem zmierzyć się z całkowitą zmianą stylu. Piłka na Cyprze jest zupełnie inna, bardziej techniczna. Pojawiła się kwestia przystosowania do gry w Ekstraklasie. Jednocześnie nie mogłem się na tym w pełni skupić. Wszystko przez sprawy rodzinne. Moja żona była akurat w ciąży, a czas rozwiązania przypadł na pierwsze tygodnie w Warszawie - wspomina dla sport.tvp.pl były piłkarz Legii Warszawa, Helio Pinto.

– Początek nie był dobry, ale na przełomie września i października moja forma była coraz lepsza. To było niczym nowy etap. Wiele zdziałały kwestie mentalne. Czułem się zrelaksowany, dostrzegłem pewność siebie. Jan Urban pokazał, że jest świetnym trenerem. Potrafił stworzyć mocną drużynę, która przeważała w Ekstraklasie. Nieco gorsze wyniki notowaliśmy w Lidze Europy, ale i tak wiedzieliśmy, że stać nas na wiele. Pewien problem pojawił się po zmianie szkoleniowca. Zimą klub zdecydował, że będzie prowadził nas Henning Berg i dla niektórych nastały gorsze czasy.

Do Berga za moment wrócimy, ale gdybyś miał wskazać najlepszy moment w Legii? Co by to było?

– Feta z okazji mistrzostwa Polski okazała się niesamowitym przeżyciem. Wszystko było w porządku, moja rodzina była zdrowa, a wraz z Legią mogłem świętować tytuł. Dodatkowym smakiem był fakt, że cieszyliśmy się z mistrzostwa wraz z Dossą Juniorem, który jest bratem mojej żony. Atmosfera była fantastyczna. Przejazd przez miasto, spotkanie z kibicami na Starym Mieście… Nie da się tego zapomnieć do końca życia.

Co dzieje się obecnie z Dossą Juniorem?

– Jest w Portugalii. Nie gra już w piłkę, za to pozostał blisko futbolu i pracuje jako menedżer.

Wracając do Norwega… Berg jest trenerem, który cieszy się dużą renomą w Warszawie. Inna sprawa, że miał zupełnie inne metody względem Urbana.

– Będę szczery, to nie był dobry trener z mojej perspektywy. Jego metody, idea i podejście były zupełnie inne. Nie podobało mi się, jak bardzo chciał rozdzielać zespół. Dla Berga istniało jedenastu zawodników podstawowego składu, a pozostali byli wręcz w innej drużynie. Brakowało zjednoczenia, wspólnego myślenia o celu. Ci, którzy nie grali, mogli czuć się niedoceniani. Przez to pojawił się spory problem. Można było mocno pracować na treningach w poniedziałek, wtorek, środę, ale nie miało to przełożenia na decyzje trenera. Takie postępowanie mogło zabierać motywację graczom, którzy nie byli brani pod uwagę przy ustalaniu pierwszego składu. Rywalizacja zawsze napędza, ale musi być uczciwa, dawać nadzieję na grę. To wpływało na głowy zawodników, zabierało chęć walki. Berg już w poniedziałek wiedział, kto zagra w lidze w niedzielę. To był moim zdaniem największy problem Norwega.

Po dwóch sezonach twoja umowa wygasła. Miałeś nadzieję na pozostanie w klubie?

– Trudno to rozważać, bo nie otrzymałem propozycji nowej umowy. Jednocześnie po dwóch sezonach wiedziałem, że Legia to świetny klub. Piłkarze mają w nim wszystko, czego potrzebują do spokojnej gry. To drużyna zasługująca na wiele dobrego, także na grę w Lidze Mistrzów czy Europy. W moich czasach nie brakowało tam świetnych osób, choćby Dominika Ebebenge, który był czołową postacią działu sportu. Byłem szczęśliwy w Legii, a w drużynie spotkałem fajnych ludzi. Kontrakt się skończył i trzeba było szukać nowego klubu.

Zapis całej rozmowy z Helio Pinto można przeczytać na sport.tvp.pl

News: Helio Pinto: Potrzebujemy punktów w Lidze Europy

Polecamy

Komentarze (30)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.