Legia - Śląsk Inaki Astiz
fot. Jan Szurek

Inaki Astiz: Zrobiliśmy to, co należało

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

02.03.2025 17:30

(akt. 02.03.2025 22:40)

– Wymagający mecz. Po ostatniej wygranej z Jagiellonią, chcieliśmy dobrze się zaprezentować i zapoczątkować niezłą serię, a teraz skupiamy się już na Europie. Wypracowaliśmy sporo sytuacji, by wynik był wyższy – mówił po domowej rywalizacji ze Śląskiem (3:1), w 23. kolejce Ekstraklasy, asystent trenera Legii, Inaki Astiz.

– W przerwie rozmawialiśmy, by poprawić parę rzeczy, szczególnie w pressingu, intensywności i taktyce. Wydaje mi się, że chęć pójścia do przodu i zrobienia tego, o czym dyskutowaliśmy, to coś, co sprawiło, że były efekty. Bramki padły poprzez dobrą organizację pressingu oraz intensywność.

– Zdobyliśmy trzy punkty, jesteśmy zadowoleni. Zrobiliśmy to, co należało. Teraz możemy skupić się na spotkaniu w Molde.

– Potencjalna czerwona kartka dla Tudora Baluty za wejście w Ryoyę Morishitę na początku meczu? Nie chcę tego komentować, bo nie widziałem dokładnie tej sytuacji. Wolę nic nie mówić.

– Wydaje mi się, że Śląsk nas nie zaskoczył. Wiemy, że wrocławianie mają zawodników z dużą jakością. Spodziewaliśmy się, że będą trochę bardziej grali w przestrzeń, gdyż posiadają sporo szybkich piłkarzy z przodu. W drugiej połowie nastąpiła pewna korekta w kontekście tego, co nie funkcjonowało aż tak dobrze przed przerwą. Goście próbowali cały czas grać od tyłu, niezależnie od sytuacji w tabeli.

– Czy Śląsk wyglądał jak drużyna, która jest ostatnia w Ekstraklasie? Moim zdaniem nie. Wiadomo, że w futbolu nie chodzi tylko o to, jak się prezentujesz – to też wyniki i detale, które czasami robią różnicę. Trudno mi o tym mówić, bo mnie tam nie ma. Mogę jedynie dodać, że w niedzielę Legia strzeliła więcej goli, miała wyższy wskaźnik xG i więcej celnych uderzeń. Graliśmy u siebie. Może pierwsza połowa nie była idealna, ale sądzę, że robiliśmy wszystko, by wygrać. Czasami się zdarza, że nie masz najlepszego dnia, lecz wielkie drużyny też muszą zdobywać trzy punkty w takich momentach. Zrobiliśmy to, teraz koncentrujemy się na kolejnym występie.

O grze na dwóch napastników

– Dwa mecze w systemie 4-4-2, dwie wygrane? To świadczy też o tym, że jesteśmy drużyną, która chce atakować, iść do przodu, a nie myśleć o obronie. Wiadomo, że jak coś wychodzi, to nieważne czy zawodnik jest bardziej ofensywny, jeden czy dwóch napastników – chodzi o to, by szukać równowagi.

– Mamy nowego piłkarza, Ilję Szkurina, który potrzebuje chwileczkę czasu, by zaadaptować się. Wydaje mi się, że pokazuje, iż może pomóc drużynie. Do tego dążymy. Wiadomo, są jeszcze rzeczy do poprawy.

– Czy pamiętam, kiedy ostatnio Legia strzeliła gola, przy którym brało udział dwóch napastników? Przede wszystkim, musimy wierzyć, że poprzez pressing i intensywność mogą pojawiać się sytuacje. Bramka na 1:0, przy której Ilja Szkurin miał asystę, a Marc Gual trafił do siatki, to coś, co buduje. To dla nich ważne. Tomas Pekhart też bardzo dobrze trenuje. Liczymy, że każdy z nich będzie pomagał i strzelał gole. Oczywiście, liczby to ważne rzeczy, ale – jako sztab – jesteśmy bardzo zadowoleni, jak pracują, wspierają drużynę.

Polecamy

Komentarze (39)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.