Jacek Magiera: Kubeł zimnej wody dla Legii (akt.)
15.07.2017 23:24
- Najpierw stały fragment gry, potem kontra i już było 0:2. Później trzecia kontra i 0:3. Brakowało dziś sporo w naszej grze, musimy wiele poprawić, aby wejść na ten wyższy poziom. Jesteśmy tego świadomi. Wiele błędów było z naszej strony. Musimy to dokładnie przepracować na treningach i w następnym meczu zagrać zupełnie inaczej. Dziś po meczu wiem, że inaczej powinniśmy podejść do tego spotkania, może nieco w innym ustawieniu taktycznym. Lekcja przyda się całej drużynie, wyciągniemy z tego pozytywne wnioski.
- Każda kontuzja, karetka i wyjazd do szpitala, to nie jest miła rzecz. Arek Malarz odzyskał przytomność i świadomie odpowiada. Był niezbyt przyjemny moment i zobaczymy, co będzie dalej. Jeśli będzie trzeba, to zostanie tu na obserwację. Jeśli będzie mógł wrócić autokarem do Warszawy, to tak się stanie. Było to przypadkowe, choć nie widziałem, że leżał na murawie.
- Wszyscy wiedzą, że w środę wieczorem graliśmy mecz w Finlandii, mieliśmy podróż, ale nie chcę porażki tłumaczyć w ten sposób, to tanie usprawiedliwienie. Przegraliśmy z innych powodów, nie potrafiliśmy przeciwstawić się temu, co pokazał Górnik. Zabrzanie zagrali ambitnie, wypełnili założenia, wykorzystali swoje szanse. Dla nas to zimny prysznic czy też kubeł zimnej wody.
- Nie możemy skreślić żadnego zawodnika. Mecz w Zabrzu zawaliła cała drużyna. Jestem mądrzejszy o te 90 minut, być może dokonalibyśmy roszad personalnych. Jeśli wskazać kogoś winnego, to mnie, bo to ja odpowiadam za ustawienie zespołu. Każda porażka uczy więcej, niż pięć zwycięstw z rzędu.
- Sadiku odbył z nami jeden trening taktyczno-strzelecki. To napastnik, którego szuka pilka. Potrafi grać agresywnie, wykończyć akcje i na to liczymy. Musi poznać jeszcze kolegów. Dziś był inny plan na niego, ale sytuacja boiskowa była taka, że na murawie zjawił się tuż po przerwie.
Marek Kasprzyk (drugi trener Górnika Zabrze): Nie ma co ukrywać, że bardzo się cieszymy z wyniku. Zdajemy sobie sprawę, że przed nami dużo pracy. Wolałbym pełnić rolę asystenta, ale z powodu kary Marcina Brosza, wystąpiłem w roli prowadzącego zespół. Co się zmieniło? Nie mam głosu po takim meczu. Szkoda, że kontuzji doznał Michał Koj. Prawdopodobnie ma kłopoty z kością piszczelową. Straciliśmy bramkę i to był dla nas trudny moment.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.